
Sydney Sweeney ma "najsłynniejszy biust na świecie"
Sydney Sweeney, która przez wielu nazywana jest współczesną Marilyn Monroe, rozpoczęła swoją karierę od epizodycznych ról w takich serialach jak "90210", "Chirurdzy", "Herosi" i "Słodkie kłamstewka". Na poważniej zaczęto ją dostrzegać po występach w "Everything Sucks!", "Ostrych przedmiotach", "Opowieści podręcznej", "Białym Lotosie", a przede wszystkim "Euforii" w reżyserii Sama Levinsona ("Idol"), gdzie wcieliła się w postać Cassie Howard.
To tam Sweeney po raz pierwszy rozebrała się przed kamerą (i to kilka razy). Później zagrała w nagich scenach m.in. w filmie "Kiedy nikt nie patrzy". Od tamtej pory niektórzy fani aktorki pochodzącej ze stanu Waszyngton mają obsesję na punkcie jej ciała, a zwłaszcza piersi. W zagranicznych mediach jej biust okrzyknięto "najsłynniejszym na świecie".
Sweeney stara się podchodzić z dystansem do kwestii swoich "medialnych" piersi, choć nadal uważa, że widzowie robią wiele hałasu o nic. W monologu otwierającym odcinek programu komediowego "Saturday Night Live" gwiazda zażartowała: "Odnoszę wrażenie, że ludzie widzą we mnie tylko dziewczynę z telewizji, która krzyczy, płacze i uprawia seks, a czasem wszystko na raz. (...) Mój plan awaryjny: pokazać cycki".
Po premierze odcinka "SNL" dziennikarz tygodnika rozrywkowego "Variety" zapytał się jej, czy śledzi komentarze na swój temat. – Widzę to wszystko i po prostu nie mogę pozwolić sobie na reakcję. Nie wiem, jak to wyjaśnić. Sama wciąż próbuję to rozgryźć – oznajmiła.
– Ludzie czują się swobodnie z mówieniem o mnie, jak tylko chcą, ponieważ wierzą, że się sprzedałam. Że grane przeze mnie postaci są dla nich, a ja, Sydney, nie należę już do siebie. Nie mam żadnej kontroli ani wpływu na tę dziwną relację – dodała Sweeney.
Przypomnijmy, że w filmografii 26-letniej aktorki znajdziemy m.in. film Quentina Tarantino "Pewnego razu w... Hollywood", w którym obsadzono ją w roli dziewczyny należącej do "rodziny" Charlesa Mansona. Niedawno do kin trafiły też następujące filmy z jej udziałem: "Madame Web", "Tylko nie ty" i "Niepokalana", w której odegrała ciężarną zakonnicę obdarzoną kultem.
Producentka krytykuje Sydney Sweeney. "Nie jest ładna i nie umie grać"
Jak donosi "Daily Mail", podczas pokazu specjalnego filmu "Nierozłączni " w Jacob Burns Film Center Pleasantville hollywoodzka producentka Carol Baum, która wykłada na USC School of Cinematic Arts, stwierdziła, że Sydney Sweeney "nie jest ładna i nie potrafi grać".
Słowa Baum spotkały się z krytyką ze strony internautów. "Podczas gdy Sydney ma kilka nominacji do nagród Emmy, wydaje się, że największym wyróżnieniem dla Carol jest Złota Malina za najgorszy film w 1993 roku. Patrząc na wygląd, wydaje się, że jej życie zbliża się ku końcowi, podczas gdy życie Sydney dopiero się zaczyna" – stwierdził złośliwie jeden z użytkowników portalu X (dawnego Twittera).