We wtorek 7 maja w Polsce rozpoczęły się matury. Na start, tradycyjnie, odbył się egzamin z języka polskiego. I już pierwszego dnia Centralna Komisja Egzaminacyjna musiała wyciągnąć konsekwencje wobec jednego z abiturientów. Powodem było zdjęcie arkusza, które trafiło do sieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Internauci szukają dwóch tematów: "Egoizm – droga do zagłady czy sukcesu?" oraz "Czy moralność jest pojęciem subiektywnym?".
CKE unieważniła pierwszy egzamin. Poszło o zdjęcie podczas matury z polskiego
Wśród wyszukiwanych haseł trenduje też "chocholi taniec", "motyw snu", "motyw pracy", "indoktrynacja", "Zbrodnia i kara" czy streszczenia "Dziadów", "1984" i "Konrada Wallenroda".
Wiele z tych przecieków to zwykłe fake newsy. Okazało się jednak, że jeden z maturzystów... faktycznie udostępnił prawdziwe arkusze egzaminacyjne.
– Osoba, która ok. godz. 10:00 opublikowała zdjęcia arkuszy maturalnych z języka polskiego, zakończyła swój egzamin. Został on unieważniony – powiedział w rozmowie z Interią szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Marcin Smolik.
Smolik opisał też okoliczności zdarzenia. Jak przyznał, zespół nadzorujący nie dopilnował, by maturzysta nie wniósł telefonu komórkowego na salę.
– Zdający wniósł telefon na salę egzaminacyjną, zespół nadzorujący tego nie dopilnował. Zdający sfotografował arkusz razem ze swoim numerem PESEL. Jego egzamin jest już unieważniony – dodał.
– Jego matura już się skończyła. Tzn. może jeszcze zdawać egzaminy z innych przedmiotów, ale w tym roku nie otrzyma już świadectwa. Sprawa jest zamknięta – podsumował szef CKE.
W rozmowie z Interią Smolik wyjaśnił jednak, że pozostałe przecieki dotyczące zadań maturalnych z języka polskiego nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.