nt_logo

All inclusive w cenie urlopu nad Bałtykiem. "Stawki są bardzo konkurencyjne"

Klaudia Zawistowska

21 maja 2024, 14:06 · 4 minuty czytania
Maj powoli dobiega końca, a wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Mimo iż rezerwacje first minute (z dużym wyprzedzeniem) są coraz popularniejsze, to wiele osób nadal nie zdecydowało, gdzie chce spędzić wakacje. Ekspert ostrzega, żeby nie czekać z zakupem all inclusive do ostatniej chwili, bo taniej już nie będzie.


All inclusive w cenie urlopu nad Bałtykiem. "Stawki są bardzo konkurencyjne"

Klaudia Zawistowska
21 maja 2024, 14:06 • 1 minuta czytania
Maj powoli dobiega końca, a wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Mimo iż rezerwacje first minute (z dużym wyprzedzeniem) są coraz popularniejsze, to wiele osób nadal nie zdecydowało, gdzie chce spędzić wakacje. Ekspert ostrzega, żeby nie czekać z zakupem all inclusive do ostatniej chwili, bo taniej już nie będzie.
All inclusive tańsze od wakacji nad Bałtykiem. Wiemy, ile trzeba zapłacić za zagraniczne wczasy z biurem podróży Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Podczas weekendu na łamach naTemat zapytaliśmy was, ile planujecie wydać na tegoroczne wakacje. W sondzie udział wzięło blisko 2,5 tys. użytkowników, a wyniki były dla nas niemałą niespodzianką.


Okazuje się, że nasi czytelnicy nie planują trzymać się za kieszeń. 37 proc. chce przeznaczyć na ten cel ponad 4,1 tys. zł od osoby. Dwie kolejne opcje to 3,1-4 tys. zł (26 proc.) i 2,1-3 tys. zł (23 proc.). 11 proc. planuje przeznaczyć na urlop 1-2 tys. zł. I nawet w tej cenie można polecieć na zagraniczny urlop.

Wakacje all inclusive za mniej niż 2 tys. zł. To naprawdę możliwe

W celu sprawdzenia, na jakie wakacje mogą pozwolić sobie polscy turyści, skontaktowaliśmy się z Jarosławem Kałuckim, ekspertem multiagenta Travelplanet.pl. To właśnie od niego usłyszeliśmy, jakie są najczęstsze wybory Polaków.

– Do analizy wzięliśmy hotele tylko czterogwiazdkowe i pięciogwiazdkowe z wyżywieniem all inclusive lub HB (śniadania i obiadokolacje – przy. red.) dlatego, że po prostu 80 proc. ludzi dokonuje takiego wyboru. Nie ma sensu skupiać się na dwóch gwiazdkach, czy kempingach, choć oczywiście pewnie można znaleźć tam oferty za mniejsze pieniądze. Dodatkowo, kiedy spojrzy się na oferty hoteli trzygwiazdkowych i czterogwiazdkowych, to cenowo jest to niewielka różnica. Podobnie jest w przypadku cen wyjazdów all inclusive i HB w przypadku Turcji, Tunezji, czy Egiptu – wyjaśnił ekspert.

Jak dodał Kałucki, zagraniczne wakacje wcale nie muszą być drogie. O ile w okresie wakacji szkolnych, czyli w lipcu i sierpniu, raczej nie da się zarezerwować wyjazdu za mniej niż 2 tys. zł od osoby, o tyle przed i po sezonie nie jest to trudne. Wystarczy zatem wybrać cię na urlop w czerwcu lub wrześniu, żeby zmieścić się w przedziale 1-2 tys. zł.

Jeżeli zdecydujemy się na wyżywienie HB, w tej cenie możemy zarezerwować tygodniowy urlop w: Bułgarii, Albanii, Turcji, Tunezji, Hiszpanii, Egipcie, Maroko lub Grecji. Od 1,5 tys. zł można znaleźć oferty wczasów all inclusive w Bułgarii i Turcji. Od 1700 zł zaczynają się ceny turnusów w Tunezji, a od 1800 zł można zarezerwować urlop w Albanii lub Egipcie.

Pamiętajmy, że są to stawki z przelotem, które są bardzo, ale to bardzo konkurencyjne w stosunku do tego co mamy w Polsce. W kraju niestety wyceny są bardzo porównywalne, ale trzeba jeszcze dojechać na miejsce – dodał Kałucki.

Podkreślił przy tym, że nawet w czerwcu i we wrześniu w wielu miejscach nie trzeba bać się o pogodę. – W Bułgarii wakacje we wrześniu są dodatkowo okraszone fantastycznymi dojrzałymi owocami. Oczywiście w czerwcu też je można kupić, ale we wrześniu to jest naprawdę szaleństwo – dodał.

Wakacje all inclusive za 2,1-3 tys. zł i więcej. Ofert jest dużo

Kolejne przedziały cenowe to 2,1-3 tys. zł i 3,1-4 tys. zł. Tu wybór jest już naprawdę duży. Dodatkowo nie trzeba kombinować z wyjazdami w czerwcu lub wrześniu, bo w tych cenach znajdziemy wiele ofert w szczycie sezonu wakacyjnego.

– Jeśli chodzi o wyjazdy od 2,1 tys. zł i czterogwiazdkowy hotel z all inclusive, mamy dzisiaj duży wybór, bo jest to Tunezja, Turcja, Egipt, Bułgaria, Albania, a więc pięć z dziesięciu najpopularniejszych kierunków w tym roku. Natomiast w kwestii hoteli pięciogwiazdkowych, od 2,2 zł można znaleźć oferty w Turcji, ale tak naprawdę na taki wypoczynek z all inclusive w tym najwyższym sezonie trzeba przygotować przynajmniej 2,5 tys. zł. Wtedy do wyboru mamy Turcję, Egipt, Tunezję – dodał Kałucki.

Z analizy Travelplanet.pl wynika również, że z budżetem przekraczającym 3 tys. zł można zarezerwować wakacyjne all inclusive w czterogwiazdkowym hotelu w Hiszpanii, we Włoszech, a także na Cyprze, Malcie i Wyspach Kanaryjskich.

Wakacje za ponad 4,1 tys. zł? Za tę kwotę wypoczniesz jak król. Klienci z takim budżetem od osoby mogą dosłownie przebierać i wybierać w ofertach biur podróży. W tej cenie bez trudu można zarezerwować pięciogwiazdkowe hotele w Hiszpanii kontynentalnej, na Wyspach Kanaryjskich, czy Cyprze.

Rezerwować teraz, czy czekać do last minute? Ekspert nie ma żadnych wątpliwości

Podczas rozmowy o tegorocznych cenach wyjazdów nie mogło zabraknąć jednej z najważniejszych kwestii. Wiele osób z pewnością zastanawia się, czy warto rezerwować wakacje teraz, czy może lepiej zaczekać do promocyjnych ofert last minute.

– Wydaje mi się, że najlepiej świadczą o tym liczby. Już w zeszłym roku first minute było na historycznie rekordowym poziomie, w tym roku mamy wzrost o kolejnych ok. 30 proc. Sami ludzie uważają, że warto – podsumował Kałucki.

Dodał również, że przed rokiem oferta last minute nie zachwycała. W tym roku może być podobnie, ponieważ biurom podróży zależy nie na wysłaniu jak największej liczby turystów na wakacje, a na jak najwyższym zysku. Dlatego nie kontraktują przesadnie wysokiej liczby miejsc w hotelach i samolotach.

Czytaj także: https://natemat.pl/556481,wakacje-w-turcji-tunezji-albanii-czy-egipcie-tych-kierunkow-nie-polecaja

– W zeszłym roku last minute było bardzo słabe. Ludzie czekali i się nie doczekali. Natomiast jeżeli komuś jest wszystko jedno, gdzie poleci i ma elastyczne terminy, a podróżuje maksymalnie we dwójkę, może "zapolować". Jednak jeśli jedzie większą grupą, może się okazać, że znajdzie ofertę np. z własnym transportem, a przelot wyniesie go więcej niż pierwotna oferta – zaznaczył Jarosław Kałucki.