Kiedy Adam Glapiński stanie przed Trybunałem Stanu? Czy nowej władzy w ogóle wystarczy determinacji, aby wywiązać się z wyborczych deklaracji w tej sprawie? Do tych pytań odniósł się właśnie wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka. Przedstawiciel Trzeciej Drogi zapewnił, że aktualna koalicja rządząca "doskonale wie, co zrobić z tą sprawą".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, ekipa Donalda Tuska wniosek o postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu uczyniła jednym ze "100 konkretów na 100 dni". Z realizacją tej obietnicy Koalicji 15 października co prawda udało im się wyrobić, ale szybko eksperci zakwestionowali większość stawianych prezesowi NBP zarzutów.
Adam Glapiński stanie przed Trybunałem Stanu? Wniosek z ośmioma zarzutami "zbyt ogólny"
Dokument złożony pod koniec marca miał osiem kluczowych punktów. Po pierwsze szefowi banku centralnego zarzucono, że działając wspólnie i w porozumieniu z przedstawicielami poprzedniego rządu, publicznych instytucji finansowych oraz niektórych banków komercyjnych zapewniał pośrednie finansowanie deficytu budżetowego przez NBP.
Drugi zarzut dotyczy podejmowania decyzji o skupie obligacji bez należytego upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej. Trzeci opisuje sytuacje, gdy Glapiński miał podejmować interwencje walutowe bez należytego upoważnienia zarządu NBP, a część z tych interwencji miała na celu osłabienie wartości złotego.
W zarzucie czwartym wnioskodawcy zwrócili zaś uwagę na obniżanie stóp procentowych w warunkach rosnącej inflacji, co miało być sprzeczne z ustalonymi założeniami polityki pieniężnej i dodatkowo osłabić wartość polskiej waluty. Zarzut piąty dotyczy domniemanego utrudniania niektórym członkom RPP i zarządu NBP wykonywania obowiązków poprzez odmowę dostępu do odpowiednich dokumentów.
Szóstym zarzutem jest brak współpracy z ministrem finansów przy opracowywaniu projektu ustawy budżetowej na 2024 rok. Siódmy zarzut wiąże się z przyznawaniem w NBP wysokich nagród kwartalnych.
Wreszcie ósmy zarzut dotyczy możliwego naruszenia zasady apolityczności i zakazu prowadzenia działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością urzędu.
Okazało się jednak, że wniosek o postawienie prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu marszałek Sejmu musiał autorom zwrócić do uzupełnienia. Szymona Hołownię do takiego kroku zmusił fakt, iż otrzymał on opinie prawne, w których eksperci zakwestionowali treść złożonego pisma.
Michał Gramatyka o postawieniu prezesa NBP przed TS: W tej sprawie powinny grać twarde argumenty
Od kilku tygodni prace nad poprawą wniosku spowiła cisza. Reprezentujący klub Polska 2050 – Trzecia Droga wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka zapewnił jednak, że nie oznacza to, iż Adam Glapiński może spać spokojnie
– Mam głęboką nadzieję, że w całym tym procesie będą brane pod uwagę wyłącznie argumenty merytoryczne, żadne polityczne. Na argumentach emocjonalnych, czy politycznych daleko nie zajedziemy. A wydaje mi się, że argumentów merytorycznych jest wystarczająco dużo, żeby pan prezes Glapiński przed Trybunałem Stanu stanął – zaznaczył Gramatyka w rozmowie z Polsat News.
Prof. Orłowski o zarzutach wobec Glapińskiego: Większość uznaję za dość niepoważne
Przypomnijmy, że o wartości merytorycznej zarzutów kierowanych pod adresem szefa polskiego banku centralnego niedawno w cyklu #TYLKONATEMAT rozmawialiśmy z głównym doradcą ekonomicznym PwC Polska prof. Witoldem Orłowskim.
– Z tych ośmiu postawionych zarzutów większość uznaję za dość niepoważne, a jeśli nawet zasadne, to nie kwalifikujące się do Trybunału Stanu. Na przykład przyznanie sobie nienależnych nagród – stwierdził rozmówca naTemat.pl.
QUIZ: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?
– Jeden zarzut jest moim zdaniem poważny, jednak Adam Glapiński może się przed nim łatwo wybronić. Chodzi o pośrednie finansowanie deficytu budżetowego przez NBP. Na swoją obronę prezes może pokazać, że to samo robiły właściwie wszystkie banki centralne, włącznie z amerykańskim Fed i europejskim EBC, który taką samą operacją finansował w czasach kryzysu deficyty państw południa – ocenił prof. Orłowski.
Jednocześnie prof. Witold Orłowski uspokajał w sprawie ekonomicznych konsekwencji, jakie mogłoby wywołać postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu.
– Oczywiście część osób występujących w obronie Adama Glapińskiego usiłuje przekonać nas, że na świecie już panuje straszne zaniepokojenie. Powołują się oni m.in. na list prezes Europejskiego Banku Centralnego, która oceniła, że zawieszenie szefa NBP mogłoby naruszyć prawo europejskie. Przemilczają jednak tę część wypowiedzi Christine Lagarde, w której zwróciła ona uwagę, że dotyczy to tylko działań sprzecznych z prawem – zauważył gość cyklu #TYLKONATEMAT.
– Postawienie prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu to oczywiście byłaby sprawa kłopotliwa, choć trzęsienia ziemi na rynkach raczej by nie wywołała – podkreślił prof. Orłowski.
Czy prezes NBP Adam Glapiński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu?
603 odpowiedzi
Koalicja doskonale wie, co zrobić z tą sprawą, ale w tej sprawie niedobrze, żeby grały emocje. W tej sprawie – podobnie jak w każdej sprawie dotyczącej odpowiedzialności konstytucyjnej – powinny grać twarde argumenty.
Michał Gramatyka
w Polsat News o sprawie Adama Glapińskiego
Natomiast zarzut, który zasługuje na poważne rozpatrzenie, dotyczy złamania konstytucyjnego wymogu apolityczności prezesa NBP. Otwarte stawanie po stronie jednej opcji politycznej, uczestnictwo w partyjnych naradach, czy publiczne straszenie tym, co to będzie, jeśli wygra opozycja to wszystko działania, za które mógłby grozić Trybunał Stanu.
prof. Witolf Orłowski
w cyklu #TYLKONATEMAT o wniosku ws. postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu