nt_logo

Żurnalista jednym pytaniem otworzył Obajtka. "Mogę umrzeć"

Klaudia Zawistowska

06 czerwca 2024, 10:19 · 3 minuty czytania
Daniel Obajtek od tygodni z sukcesem umyka polskim służbom, które mają mu wręczyć wezwanie do stawienia się przed komisją śledczą. Zamiast tego były szef Orlenu pojawia się na wiecach, prowadząc kampanię przed wyborami do PE. Znalazł również czas, żeby udzielić wywiadu Żurnaliście.


Żurnalista jednym pytaniem otworzył Obajtka. "Mogę umrzeć"

Klaudia Zawistowska
06 czerwca 2024, 10:19 • 1 minuta czytania
Daniel Obajtek od tygodni z sukcesem umyka polskim służbom, które mają mu wręczyć wezwanie do stawienia się przed komisją śledczą. Zamiast tego były szef Orlenu pojawia się na wiecach, prowadząc kampanię przed wyborami do PE. Znalazł również czas, żeby udzielić wywiadu Żurnaliście.
Obajtek był u Żurnalisty, Opowiedział m.in. o więzieniu Fot. @zurnalistapl/YouTube

O Danielu Obajtku w ostatnim czasie mówi się bardzo dużo za sprawą komisji, przed którą się nie pojawia. W środę 5 czerwca media rozpisywały się, że były szef Orlenu przebywa na Węgrzech. Jednak mimo licznych podróży, a także prowadzenia kampanii znalazł czas, żeby pojawić się w podcaście Żurnalisty.


Daniel Obajtek wie, że może pójść do więzienia. Mówi o tym wprost

Podczas rozmowy Żurnalista zapytał kandydata na europosła m.in. o to, czy ten pójdzie do więzienia. – Nie do mnie to pytanie. Przewiduję wszystkie scenariusze – przyznał Daniel Obajtek.

Na tym jednak nie skończył. Dopytywany, czy jednym z nich jest więzienie, przyznał, że tak. – Wszystkie scenariusze przewiduję. Łącznie z tym, że mogę umrzeć, że może mnie ktoś pozbawić życia. Za dużo wiem, panie redaktorze – mówił były szef Orlenu.

Dalej podkreślał, że za jego czasów Orlen przeszedł ogromne zmiany. Nikt nie spodziewał się wybuchu wojny w Ukrainie, a jednak po tym, jak ta się zaczęła, udało się nawiązać współpracę z innymi krajami w kwestii sprowadzenia ropy i gazu. – To są rzeczy, które idą w setkach miliardów, mówiąc szczerze. To, co pan myśli, że mam się czuć bezpiecznie? – podkreślił.

Podczas rozmowy przyznał również, że musiał zmienić dowód osobisty, ponieważ ktoś wziął na niego kredyt. – Mój dowód i dane z dowodu leciały na lewo i prawo. Nawet dwie sprawy zgłosiłem na policję, bo ktoś sobie na mój dowód kredyt wziął na pralkę czy na coś – zdradził Obajtek.

Jarosław Kaczyński martwi się o Daniela Obajtka

Podczas wywiadu udzielonego Żurnaliście, Daniel Obajtek wspomniał również o swoich relacjach z Jarosławem Kaczyńskim. Kiedy redaktor spytał go, czy prezes PiS martwi się o przyszłość byłego szefa Orlenu, ten wyjaśnił, jakim człowiekiem jest Kaczyński.

– Prezes Kaczyński się martwi o mnie. To jest prawda. (...) To nie jest człowiek, który traktuje ludzi na zasadzie, coś zrobili, mogą odejść – przekazał. Podczas wywiadu poruszono również kwestię tego, czy Obajtek myślał o tym, że mógłby zostać premierem. Odpowiedź była błyskawiczna. – Nie, nigdy – zaznaczył były szef Orlenu.

Gdzie jest Daniel Obajtek? Na Węgrzech zajmuje apartament

W środę 5 czerwca Mariusz Gierszewski (Radio Zet) z zespołem serwisu Frontstory.pl poinformował o wynikach dziennikarskiego śledztwa. Z ich ustaleń wynikało, że Daniel Obajtek bardzo często podróżuje na Węgry, gdzie do swojej dyspozycji ma drogi apartament.

"Odnaleźliśmy na Węgrzech Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu używa luksusowego apartamentu należącego do spółki biznesmenów powiązanych z zięciem Viktora Orbána. Korzysta z penthouse'u o powierzchni 147 metrów" – informował dziennikarz.

Były szef Orlenu odniósł się do dziennikarskich doniesień. "Szanowny Panie Redaktorze, nigdy nie kryłem, że prowadzę rozmowy biznesowe nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Naturalne jest więc to, że gdzieś podczas tych wyjazdów trzeba się zatrzymywać. Jako osoba prywatna nie muszę się z tego tłumaczyć. Proszę nie szukać sensacji. Ja Pana nie pytam o to, gdzie się Pan zatrzymuje podczas Pańskich wyjazdów" – napisał Gierszewskiemu w mailu.

O całej sprawie w rozmowie z naTemat opowiedział Gierszewski. – On bardzo sprawnie odpowiada, żeby nie powiedzieć ani tak, ani nie. Jeśli chodzi o jego wpis, w serwisie X on zadaje pytanie retoryczne, czy poniższe zdjęcia zostały wykonane na Węgrzech. Oczywiście, że nie – widać, że to jest Polska – powiedział nam dziennikarz.