Daniel Obajtek, świeżo upieczony poseł do Parlamentu Europejskiego (póki co elekt), nie omieszkał pochwalić się swoim wynikiem w mediach społecznościowych. Wynikiem – trzeba mu to oddać – imponującym. A reakcja internautów? Do przewidzenia.
Reklama.
Reklama.
Daniel Obajtek, startując z pierwszego miejsca listy Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu, wywalczył mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego i we względnym spokoju może pakować walizki przed pierwszą podróżą do Brukseli.
"Największy procentowo wynik wśród kandydatów PiS. Bardzo dziękuję za każdy oddany głos i wsparcie w tej niełatwej kampanii" – pochwalił się na swoim koncie w serwisie X Obajtek, prezentując przy okazji subtelnie uśmiechnięte oblicze, przenikliwy wzrok oraz zakasane rękawy. Na zdjęciu dopisał jeszcze: Dziękuję za 171 689 głosów.
Faktycznie, z oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że były prezes Orlenu zdobył 171 689 głosów. Dużo, choć nie najwięcej w Polsce. Przykładowo, Borysa Budkę z Koalicji Obywatelskiej poparły na Śląsku aż 334 842 osoby. Zaś reprezentująca PiS Beata Szydło zebrała pod swoim nazwiskiem 285 tysięcy głosów. Powyżej 200 tysięcy mieli też inni kandydaci Zjednoczonej Prawicy – Patryk Jaki i Dominik Tarczyński.
Obajtek ma czwarty wynik z list PiS a jednak najlepszy
Wynik Obajtka jest "dopiero" czwarty, jeśli chodzi o listy PiS. Pamiętać jednak należy, że liczby bezwzględne nie odnoszą się w tym przypadku do takich zmiennych, jak wielkość okręgu oraz frekwencja. W tym kontekście lepiej sprawdzają się procenty. I tu faktycznie, były szef naftowego giganta okazał się bezkonkurencyjny, przynajmniej na łonie własnej formacji.
Okazuje się bowiem, że Daniel Obajtekzdobył 171 689 głosów na 632 626 będących do zdobycia (bo tyle właśnie osób zadośćuczyniło obywatelskiemu obowiązkowi uczestnictwa w wyborach w okręgu podkarpackim). Oznacza to, że sam jeden zgarnął aż 27,14 proc. z całej puli.
W odróżnieniu od wyborców, internauci nie mają litości dla Obajtka
Pod wpisem Obajtka w serwisie X zaroiło się od komentarzy. Gratulacje? No, nie do końca. "Niełatwy czas dopiero przed Panem. Liczba głosów może równać się z liczbą dni za kratami. Czemu sekunduję z serca wielkiego" – napisał jeden z użytkowników sieci. Inny wtórował: "Całe szczęście, żeby Cię skazać, nie potrzeba aż takiej rzeszy ludzi. Załatwi się to processingowo". Podobnych wpisów było zdecydowanie więcej. Burza wręcz.
To jednak było do przewidzenia. A wyborcom PiS tego typu opinie nieszczególnie wadzą i nie wadziły także w czasie kampanii wyborczej, o czym dobitnie świadczy wynik. Obajtkowi w jego osiągnięciu nie przeszkodziło nic. Ani spekulacje, że nie ma go w kraju. Ani kolejne zbywane "zaproszenia" na komisję śledczą. Ani zaciekłe ataki politycznej konkurencji z Michałem Szczerbą na czele. Jak widać, prezes Jarosław Kaczyński przedstawiając go przed laty Daniel "wszystko mogę" Obajtek wiedział co mówi...