Cieszący się złą sławą i dotąd nieuchwytny "Duch z Żuromina" wpadł we wtorek (25.06) rano w ręce policji. Mężczyzna jest podejrzewany o organizowanie handlu fentanylem, bardzo silnym lekiem przeciwbólowym, używanym też jako narkotyk o zabójczym działaniu.
Reklama.
Reklama.
Policjanci z mazowieckiej komendy wojewódzkiej z siedzibą w Radomiu zatrzymali 5 osób w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie nielegalnego obrotu fentanylem – silnym lekiem przeciwbólowym wykorzystywanym na coraz większą skalę jako narkotyk.
Do zatrzymań doszło w Żurominie na Mazowszu oraz w województwie lubelskim. W krótkiej rozmowie z naTemat rzeczniczka Mazowieckiej Policji podinsp. Katarzyna Kucharska potwierdziła, że wśród osób, które wpadły w sidła mundurowych, jest słynny "Duch z Żuromina".
Kucharska dodała, że trwają jeszcze przeszukania, jednak już na tę chwilę wiadomo, że policjanci zabezpieczyli około 300 plastrów przeciwbólowych z fentanylem.
Jak podaje "Rzeczpospolita", piątka zatrzymanych będzie przesłuchana we wtorek po południu przez prokuratorów z Mławy. Późnej sąd ma zdecydować, czy trafią oni do aresztu na 3 miesiące.
Kim jest "Duch z Żuromina"?
Jak pisała niedawno Wyborcza.pl, "Duch" to lokalny diler, który ma zaopatrywać miejscowych klientów w narkotyki oraz leki. Tym przydomkiem media ochrzciły miesiąc temu mężczyznę wskazywanego przez mieszkańców tego miasta jako organizatora nielegalnego obrotu fentanylem na lokalnym "rynku".
W obszernym materiale przygotowanym przez TVN skarżyli się oni, że "duch" chodzi po ulicach, jakby nic mu nie groziło. Padały nawet podejrzenia o jego związkach z lokalną policją, co miało mu zapewnić bezkarność.
– Niektórzy policjanci sami od niego kupowali towar – usłyszał dziennikarz Wyborcza.pl na żuromińskim rynku. Inny z rozmówców twierdził, że "Duch" handluje od 15-20 lat. "Wszyscy o tym wiedzą, nikt nic nie zrobił" – mówił.
Dziennikarze "Uwagi" podali, że fentanyl jest sprzedawany w Żurominie nawet od 12 lat. I właśnie tak głęboko mieli sięgnąć śledczy przyglądający się tajemniczym zgonom z przedawkowania i umorzonym sprawom. Łącznie takich przypadków ma być około 30.
Co więcej, telewizja poinformowała, że wydział spraw wewnętrznych sprawdzi, dlaczego o sprawie zdają się więcej wiedzieć mieszkańcy, niż lokalni policjanci.
Prokurator Rejonowy Marcin Bagiński ujawnił, że tzw. "żuromiński duch" to 55-letni Jarosław D., mieszkaniec Żuromina. Przypomniał też, że pod koniec maja policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców Żuromina w wieku 34 i 35 lat podejrzanych o udział w handlu fentanylem. "To jest to samo śledztwo" – potwierdził.
Żuromin żył w strachu przed "Duchem" i innymi handlarzami fentanylu
Jak podały TopNewsy, społeczność Żuromina od dawna żyje w strachu. Tylko w tym roku z powodu przedawkowania fentanylu umrzeć miało 5 osób. "Uwaga" poinformowała, że ostatnią śmiercią, z jaką musieli się zmierzyć mieszkańcy miasta, było odejście 36-letniego Pawła kilka tygodni temu. Bliscy mężczyzny przekazali medium, że mógł on zażyć fentanyl.
W programie TVN wypowiedział się między innymi aspirant Tomasz Łopiński z Komendy Powiatowej Policji w Żurominie. Stwierdził, że za każdym razem prowadzone jest śledztwo pod nadzorem prokuratury. – Jednakże z posiadanej mi wiedzy, żadnej osobie nie został postawiony zarzut przyczynienia się do śmierci tych osób – dodał.
Co to jest fentanyl i dlaczego jest tak groźny
Fentanyl to lek używany w leczeniu paliatywnym osób śmiertelnie chorych na nowotwory. Siła jego działania 100-krotnie przewyższa morfinę i 50 razy heroinę. Dlatego w wielu częściach świata używany jest do narkotyzowania. Dramatyczna sytuacja w tym względzie panuje w szczególności w Stanach Zjednoczonych, gdzie przedawkowanie tej substancji mogło doprowadzić w ostatnich latach nawet do kilkudziesięciu tysięcy zgonów. Jedną z ofiar jest wnuk Roberta De Niro.
Fentanyl prowadzi do skrajnego spowolnienia i zobojętnienia, dlatego mówi się, że zamienia ludzi w zombie. Substancję aplikuje się między innymi poprzez nakłuwanie igłą naklejonego na skórę plastra z lekiem.