Przymiarki przed wyborami prezydenckimi w 2025 roku wkraczają w decydującą fazę. W najbliższym czasie główne siły polityczne muszą zdecydować, kogo wystawić do walki o najwyższy urząd w państwie. Pomocne w tym mogą być sondaże, które typują nazwiska "pewniaków". Najnowszy z nich wykonała firma Research Partner, a jego wyniki przekazano redakcji naTemat.pl.
Reklama.
Reklama.
Na kogo najchętniej zagłosowaliby wyborcy, którzy w poprzednich wyborach poparli Andrzeja Dudę iRafała Trzaskowskiego? Sprawdziła to firma Research Partner, która w dniach 21-24 wykonała duże badanie sondażowe pozwalające ocenić obecne preferencje elektoratów dwóch największych sił na polskiej scenie politycznej.
W pierwszej części ankiety respondenci deklarowali, na kogo oddali głos w II turze wyborów w 2020 roku. W zależności od odpowiedzi, otrzymywali następnie jedną z dwóch przygotowanych list potencjalnych kandydatów na prezydenta w roku 2025. Pierwsza z nich zawierała nazwiska z kręgu Zjednoczonej Prawicy, a druga polityków kojarzonych z obecną koalicją rządową.
Na kogo najchętniej zagłosują w wyborach prezydenckich wyborcy Andrzeja Dudy?
Prawo i Sprawiedliwość prowadzi obecnie szeroko zakrojone analizy, które mają wyłonić kandydata mającego szansę powtórzyć sukces Andrzeja Dudy sprzed 4 i 9 lat. Jeśli władze partii miałyby się kierować sondażem przeprowadzonym przez Research Partner, w pierwszej kolejności musiałby się zastanowić nad wystawieniem Mateusza Morawieckiego.
Głos na byłego premiera zadeklarowało aż 34,7 proc. badanych, o 7,1 punktu procentowego więcej, niż w poprzednim tego typu badaniu.
Rosną też notowania Beaty Szydło, na którą zagłosowałoby dziś 7,9 proc. wyborców Dudy (skok o 1,9 p.p.). Dopiero trzecie miejsce w zestawieniu zajął prezes PiS Jarosław Kaczyński. Szef partii w "swoim" elektoracie cieszy się malejącym poparciem – obecnie jest to tylko 6,6 proc. (spadek o 2,1 p.p.).
Na dalszych pozycjach znaleźli się Małgorzata Wassermann (5,8 proc.), Mariusz Błaszczak (4,6 proc.), Przemysław Czarnek (4,2 proc.) i Marcin Mastalerek (2,8 proc.). Ostatni z wymienionych zadebiutował w badaniu RP, zastępując na liście najsłabszego w poprzednim rankingu Tobiasza Bocheńskiego. Choć jednak jest on bardzo bliskim współpracownikiem Andrzeja Dudy, wyborcy ewidentnie nie widzą go w roli następcy prezydenta.
Warto podkreślić, że aż 33,4 procent wyborców Andrzeja Dudy z 2020 roku nie udzieliłoby poparcia żadnemu z zaproponowanych przez RP kandydatów. Nie wiadomo jednak, czy mają oni w głowach inne nazwiska z obozu Zjednoczonej Prawicy, czy też zamierzają głosować na kogoś z innej opcji lub może też w ogóle nie wybierają się na wybory.
Na kogo chcą głosować wyborcy Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku.
O ile Andrzej Duda wyczerpał limit 2 kadencji i nie może w przyszłym roku startować w w wyborach, o tyle do walki może ponownie stanąć Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, który elekcję w 2020 roku przegrał o włos.
Badanie Research Partner wykazało, że swój wybór sprzed 4 lat najchętniej powtórzyłoby aż 59,5 procent wyborców Trzaskowskiego, co oznacza, że wciąż rośnie on w siłę (wzrost o 8,4 p.p. w porównaniu z poprzednim badaniem).
Jeśli swój start w wyborach rozważa Donald Tusk, niewątpliwie powinien wziąć pod uwagę fakt, że w badaniu RP wskazało na niego zaledwie 5,7 proc. ankietowanych. Premier zaliczył pokaźny spadek, aż o 4,3 punktu procentowego.
Podobnie rzecz ma się w przypadku marszałka Sejmu Szymona Hołowni, którego wynik spadł z 17,5 proc. do 12,8 proc.
Kolejni potencjalni kandydaci reprezentujący Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę uzyskali wyniki poniżej 4 procent. Na Radosława Sikorskiego zagłosowałoby 3,7 procent wyborców Trzaskowskiego, a na Adama Bodnara 3,4 proc. Władysław Kosianiak-Kamysz uzyskał zaledwie 2,8 procent wskazań, a Anna Maria Żukowska 1,0 proc. Polityczka Lewicy, podobnie jak Mastalerek, pojawiła się w rankingu dopiero teraz, zastępując na liście Włodzimierza Czarzastego.
Elektorat Rafała Trzaskowskiego jest w swoich preferencjach bardziej określony, niż wyborcy Andrzeja Dudy. W tym przypadku na żadnego z zaproponowanych przez RP kandydatów nie zamierza głosować tylko 11 proc. badanych.