Straż Graniczna na lotniskach i przejściach granicznych z pewnością nie narzeka na nudę. W piątek 28 czerwca w ręce strażników na przejściu w Korczowej wpadła "Rzymska Orgia". Ukrainiec, który ją przewoził, będzie musiał się tłumaczyć. W rozmowie z naTemat.pl o wywozie dzieł sztuki z Polski opowiedział Konrad Szukalski ze Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Szkic dzieła z przełomu XIX i XX wieku autorstwa Wilhelma Kotarbińskiego znajdował się w samochodzie 62-letniego obywatela Ukrainy. Mężczyzna twierdził, że kupił go w Finlandii, ale dowodów na to nie przedstawił. Teraz może mieć poważne problemy.
"Rzymska Orgia" zatrzymana na granicy. Ukrainiec chciał ją wywieźć z Polski
Do zatrzymania 62-latka zaszło podczas rutynowej kontroli na przejściu granicznym w Korczowej. Uwagę strażników zwrócił obraz, który wyglądał na zabytek. Sprawę skonsultowali ze specjalistą z przemyskiego muzeum. Ten potwierdził ich podejrzenia.
"Mężczyzna wyjaśniał, że obraz zakupiono w Finlandii w domu aukcyjnym, jednak nie posiadał przy sobie dokumentów potwierdzających prawo własności oraz potwierdzających prawo do wywozu" – informują przedstawiciele Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Jak się okazało, dzieło może mieć dużą wartość. "Wstępnie ustalono, że wartość zatrzymanego obrazu wynosi 12 tys. euro" – informuje Straż Graniczna w swoim komunikacie. – Postępowanie w tej sprawie jest w toku. Dlatego nie mogę udzielić żadnych informacji – usłyszeliśmy od bieszczadzkich strażników granicznych, kiedy próbowaliśmy uzyskać więcej informacji w tej sprawie.
W oświadczeniu funkcjonariusze informują, że trwa "ustalenia legalności pochodzenia obrazu, potwierdzanie autentyczności oraz autora i faktycznej wartości dzieła". Zbadaniem dzieła sztuki ma zająć się biegły rzeczoznawca.
Na jakich zasadach można wywozić antyki z terenu Polski? Sprawa nie jest prosta
W celu ustalenia, na jakich zasadach można wywozić dzieła sztuki z terenu Polski, skontaktowaliśmy się z Konradem Szukalskim ze Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich. Jak się okazało, sprawa nie jest wcale taka prosta.
– Generalnie według ustawy o ochronie zabytków są dwa warunki, które jeżeli są spełnione, pozwalają na całkiem prosty. Jeśli coś jest młodsze niż 50 lat albo ma wartość mniejszą niż 40 tys. zł, to do wywozu wystarczą dokumenty zrobione przez podmiot zajmujący się profesjonalnie obrotem dziełami sztuki, czyli galeria, dom aukcyjny – wyjaśnił nasz rozmówca.
Dodał, że takim dokumentem może być np. faktura. Często władze celne i graniczne wymagają jednak dodatkowych potwierdzeń. – Chodzi o ocenę wieku zabytku i tzw. wycenę zabytku, żeby było czarno na białym napisane, że coś jest młodsze niż 50 lat albo tańsze niż 40 tys. zł – uzupełnił Szukalski.
Problem zaczyna się jednak w momencie, kiedy zabytek nie spełnia któregoś z powyższych warunków. – Wtedy trzeba mieć pozwolenie na wywóz stały, które uzyskuje się w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Druga możliwość to pozwolenie na wywóz czasowy, czyli np. na rok, które wydaje lokalny konserwator zabytków – dodaje ekspert.
Tu jednak pojawiają się schody. Okazuje się, że rekordziści na wydanie takiego zezwolenia czekają nawet 1,5 roku. Szczęśliwcami mogą się nazywać ci, którzy decyzję z ministerstwa otrzymali np. po sześciu miesiącach.
– Zasady te obowiązują nie tylko w przypadku wywozu zabytku poza granice Unii Europejskiej. Są to przepisy krajowe, więc takie same regulacje dotyczą osób, które chcą przewozić np. dzieła sztuki starsze niż 50 lat na terenie Wspólnoty – uzupełnił Konrad Szukalski.
Jaka jest kara za nielegalne wywożenie antyków? Jak czytamy na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nielegalny wywóz lub niezwrócenie w terminie określonym w zezwoleniu zabytku jest przestępstwem. W większości przypadków grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. "Sąd może orzec dodatkowo przepadek wywożonych obiektów i nawiązkę na wskazany cel społeczny" – dodaje ministerstwo.
Straż Graniczna nieprzygotowana na sprawdzanie dzieł sztuki?
Jak dodał nasz rozmówca długi czas uzyskiwania zezwolenia na przewóz antyków to jeden problem. Drugim utrudnieniem jest fakt, że służby graniczne za czasów poprzedniej władzy stały bardziej wrażliwe na przewóz zabytków i dzieł sztuki. Czujność jest wskazana, ale Straży Granicznej brakuje wiedzy i doświadczenia, aby móc stwierdzić, co jest zabytkiem, a co nie.
Szukalski wyjaśnia, że teraz na granicy bywają zatrzymywane obrazy zabytkowe, ale również odbitki dzieł współczesnych artystów. – Moim zdaniem służby graniczne z jednej strony nie są przygotowane do odróżnienia, co może być rzeczywiście zabytkiem, a co nie. A z drugiej strony są trochę przewrażliwione, i uważają, że lepiej jest coś przytrzymać i żądać tych samych dokumentów do obrazu, powiedzmy XIX-wiecznego, ale nieznanego autora, słabej wartości. A równocześnie żądają tego od współczesnej grafiki stworzonej 3 miesiące wcześniej przez żyjącego artystę – podsumował przedstawiciel Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich.