Lotnisko Chopina to największy port lotniczy w Polsce. Każdego dnia kilkadziesiąt tysięcy osób zaczyna na nim swoje wakacje. Niestety czasami dochodzi tam do niebezpiecznych incydentów. Podczas jednego z nich na płytę lotniska wbiegł Marokańczyk.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Hindus, Banglijczyk i Marokańczyk doprowadzili do niemałego zamieszania na Lotnisku Chopina. Wszystko to brzmi jak początek nie najgorszego dowcipu. Niestety do śmiechu nie było pasażerom, którzy musieli szukać innej opcji na dostanie się do Monachium.
Zamieszanie na Lotnisku Chopina. Wpadli podczas wyrywkowej kontroli
Do całego zamieszania doszło w czwartek 27 czerwca ok. godziny 6 rano. O nietypowym zajściu z udziałem obywateli trzech różnych krajów jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza".
Jak podają dziennikarze, Hindus, Banglijczyk i Marokańczyk planowali polecieć z Polski do Madrytu. Najpewniej nie spodziewali się, że coś może pójść nie tak. W końcu podczas podróży wewnątrz UE nie odbywa się regularna kontrola dokumentów. Tym razem było jednak inaczej.
Straż Graniczna postanowiła przeprowadzić rutynową kontrolę. W jej trakcie poprosiła tych trzech podróżnych o przedstawienie swoich dokumentów. Okazało się, że jedynie jeden z nich posługiwał się oryginalnym paszportem. Pozostali dwaj mieli nadzieję, że funkcjonariusze dadzą się nabrać. Kiedy okazało się, że z ich oszustwa nic nie będzie, Marokańczyk nagle rzucił się do ucieczki.
Marokańczyk biegał po płycie Lotniska Chopina
Mężczyzna ruszył biegiem w stronę rękawa przy jednym z gatów. Podłączony był do niego samolot Lufthansy, który miał zabrać pasażerów do Monachium. Marokańczyk nie dostał się jednak na pokład. Zamiast tego otworzył drzwi i wybiegł na płytę lotniska. Tam próbował uciec przed ścigającymi go funkcjonariuszami, ale na szczęście został zatrzymany.
– Chcieliśmy ich zweryfikować w ramach rutynowej kontroli. Mężczyźni zostali poproszeni do kontroli. W trakcie, gdy szliśmy na kontrolę, Marokańczyk nagle zaczął uciekać, przebiegł przez rękaw jednego z samolotów, a następnie zaczął uciekać przez płytę lotniska, gdzie został ujęty przez strażników – podsumowała całe zajście Dagmara Bielec, rzeczniczka prasowa Nadwiślańskiej Straży Granicznej.
Pasażerowie Lufthansy musieli szukać innego połączenia
Podczas tego zajścia najbardziej ucierpieli pasażerowie, którzy mieli lecieć do Niemiec. Po całym zajściu kapitan samolotu podjął bowiem decyzję, że tym razem nigdzie nie poleci. Dlatego podróżni zostali skierowani na inny lot.
Obecnie prowadzone jest postępowanie związane z zatrzymanymi mężczyznami. Jak poinformowała przedstawicielka Straży Granicznej, dwóch z nich może usłyszeć zarzuty karne. Będzie to konsekwencja próby nielegalnego przekroczenia granicy.
Do podobnych wyrywkowych kontroli dochodzi nie tylko na terenie lotniska. Strażnicy Graniczni regularnie sprawdzają, czy cudzoziemcy w Polsce przebywają legalnie. Właśnie podczas jednej z takich akcji przeprowadzonych w Łodzi i Sieradzu doszło niedawno do zatrzymania trzech osób – obywateli Gwinei, Gruzji oraz Mołdawii.
"Dwoje cudzoziemców otrzymało decyzje zobowiązujące do powrotu, trzeci został umieszczony w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców do czasu potwierdzenia przez stronę niemiecką jego aktualnego statusu pobytowego" – poinformowała Straż Graniczna.