Ministra Katarzyna Kotula w ostrych słowach skomentowała postawę Polskiego Stronnictwa Ludowego, przez które upadła ustawa znosząca kary za aborcję. Polityczka Lewicy zapowiada zemstę. "Stary testament. Oko za oko, ząb za ząb. Jedyna moja cecha, za którą nie przypadam… Ale o tym więcej już wkrótce" – pisze na Facebooku.
Reklama.
Reklama.
Głosami PSL upadła ustawa depenalizująca aborcję. Teraz głos w sprawie zabrała ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Polityczka Lewicy wydała komunikat w mediach społecznościowych, w którym pisze wprost: "Nie można głosować na konserwy i dostawać prawa człowieka. Nie da się".
Kotula zapowiada zemstę na PSL za aborcję. "Stary Testament. Oko za oko, ząb za ząb"
"Nie można wspierać formacji, które mydlą wam oczy, a później jest jak jest, czyli tak jak było. To tyle. Bez komentarza z komentarzem. Ale bez zaskoczenia. Znajdziemy sposób. A wy przestańcie wierzyć czarodziejom, którzy w kampanii robili oczy kota ze Shreka" – dodała.
Ministra równości zapowiedziała zemstę na ludowcach. "A w pozostałych kwestiach? Stary testament. Oko za oko, ząb za ząb. Jedyna moja cecha, za którą nie przypadam… Ale o tym więcej już wkrótce" – podsumowała.
Tuż po przegranym głosowaniu ws. dekryminalizacji aborcji ostro wypowiedział się Donald Tusk. Premier w komunikacie na platformie "X" wydał oświadczenie o konsekwencjach wobec posła Romana Giertycha, który wyjął kartę do głosowania.
"To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu – jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)" – napisał Tusk w serwisie X.
Na głosowaniu zabrakło też Agnieszki Buczyńskiej i Pawła Zalewskiego z Polski 2050. Już jednak wiadomo, że Buczyńska zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, a Zalewski przebywał w tym czasie na szczycie NATO.
PSL za karaniem kobiet i ich bliskich za aborcję
Spójrzmy jednak na głównych winowajców przegranego głosowania. Z całego klubu PSL tylko 4 posłanki poparły projekt ustawy. To Urszula Pasławska, Agnieszka Kłopotek, Magdalena Sroka, czy Jolanta Zięba-Gzik. Pozostali ludowcy oddali głosy za odrzuceniem ustawy.
O co chodzi z depenalizacją aborcji? Jak wyjaśnialiśmy, celem ustawy była likwidacja kar za przerywanie ciąży, a przede wszystkim za pomoc w przeprowadzeniu zabiegu.
Słowo depenalizacja oznacza bowiem rezygnację z nakładania kar za czyny, które wcześniej były uważane za przestępstwa. Może ona mieć dwa wymiary. Depenalizacja częściowa to zamiana konkretnego czynu z przestępstwa na wykroczenie. Depenalizacja pełna to całkowite odstąpienie od karania za coś, co było uznawane za przestępstwo.
Przypomnijmy, że w Polsce obecnie można przerwać ciążę w ramach NFZ tylko w dwóch skrajnych przypadkach – jeśli jest ona efektem gwałtu lub kazirodztwa, a także kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie kobiety. Dodatkowo karze nawet trzech lat więzienia podlega każda osoba, która za zgodą kobiety przerywa jej ciążę niezgodnie z prawem, pomaga jej w tym lub do tego nakłania.