Jacek Jaworek przez 3 lata ukrywał się przed policją pod jej nosem? Jego ciało odkryto kilkanaście godzin po popełnieniu samobójstwa. I to zaledwie kilka kilometrów od miejsca, gdzie 3 lata temu doszło do potrójnego morderstwa. Służby zabezpieczyły w tej sprawie nagranie monitoringu. To najnowsze nieoficjalne doniesienia mediów, jakie pojawiły się po ujawnieniu zwłok w Dąbrowie Zielonej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jacek Jaworek nie żyje? To pytanie, które od kilku godzin znów zadaje cała Polska. Jak pisaliśmy w naTemat, na szkolnym boisku w miejscowości Dąbrowa Zielona odnaleziono zwłoki mężczyzny.
Do odkrycia doszło 19 lipca około godziny 6 rano. Media już teraz spekulują, że zwłoki mogą należeć do Jacka Jaworka. Do nieoficjalnych wyników badań DNA miała dotrzeć redakcja TVN24. Te miały potwierdzić, że ciało znalezione na boisku należało do poszukiwanego.
Jacek Jaworek nie żyje? Te doniesienia mogą być kompromitujące dla służb
Warto podkreślić, że miejscowość, gdzie odnaleziono ciało, jest oddalona zaledwie o kilka kilometrów od Borowców, gdzie trzy lata temu doszło do potrójnego morderstwa. Nie wiadomo, czy przez 3 lata nie znajdował się tuż obok miejsca zbrodni, którą miał popełnić. Być może jednak ukrywał się gdzie indziej i powrócił. Tego na razie nie wiemy. Pierwsza wersja byłaby jednak kompromitacją policji, która zapewniała, że przetrząsnęła okolice Borowców.
Szokujące informacje błyskawicznie zaczęły powielać kolejne serwisy. Jak jednak podaje prokuratura, nie ma jeszcze wyników badań, które mogłyby potwierdzić lub zaprzeczyć, że ciało należało do poszukiwanego od trzech lat mężczyzny.
– Będą przeprowadzone badania identyfikacyjne DNA. Wyniki spodziewane są na początku przyszłego tygodnia – powiedział w piątek po południu naTemat.pl rzecznik prasowy prok. Tomasz Ozimek. Jak dodał, wtedy będziemy mogli potwierdzić lub zaprzeczyć, czy są to złoki Jaworka. – Na chwilę obecną tego zrobić nie możemy – tłumaczył.
Śledczy przekazał ponadto, że ustalenia w tej sprawie są takie, że doszło prawdopodobnie do zamachu samobójczego. – Prawdopodobną przyczyną zgonu są obrażenia głowy, powstałe na skutek postrzelenia z broni palnej. Ta broń została na miejscu znaleziona. Będzie poddana badaniom przez biegłych balistyków – podsumował. Są to jedyne informacje, jakie prokuratura przekazuje na ten moment.
Kolejne nieoficjalne ustalenia w tej sprawie przekazał "Fakt". Według tabloidu już 22 lipca możemy otrzymać od śledczych oficjalny komunikat wyjaśniający, czy odnaleziono ciało Jacka Jaworka.
Informator "Faktu" zdradził, że odnaleziony człowiek to mężczyzna w średnim wieku bez żadnych dokumentów. Ten miał targnąć się na swoje życie kilkanaście godzin przed odkryciem ciała przez służby.
– Leżał twarzą do ziemi z raną postrzałową głowy, z tyłu wyglądał jak Jaworek. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, na jednym z nich widać moment strzału – przekazało źródło tabloidu.
– To dzięki niemu tak szybko można było potwierdzić, kim jest znaleziony człowiek, nikt nie mobilizowałby też takich sił policyjnych, gdyby nie chodziło o Jaworka – zauważył informator i dodał: – Denat, którego znaleziono, miał znamię, takie samo, jakie miał Jacek Jaworek. To narośl na prawej łopatce o długości 5-7 cm, widoczna nawet przez koszulę.