Pojechali na urlop i przepadli. Tragiczny finał poszukiwań na jeziorze Kownatki
redakcja naTemat.pl
26 lipca 2024, 12:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 lipca 2024, 12:26
Zaginięcie Radosława i Łukasza z Pabianic postawiło na nogi nie tylko służby, ale i całą lokalną społeczność. Niestety, w środę odnaleziono ciało pierwszego z nich. W piątek nad ranem ogłoszono tragiczny finał poszukiwań drugiego mężczyzny.
Reklama.
Reklama.
O sprawie 38-letniego Łukasza i 44-letniego Radosława pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych masowo udostępniano posty ws. poszukiwań obu mężczyzn.
Od niedzieli ślad po nich zaginął. W powietrzu rozpłynęła się też łódka, którą wypłynęli na jezioro Kownatki pod Nidzicą. Sprawą cały czas żyła cała okolica. I Pabianice, skąd przyjechali.
Zaginęli na jeziorze Kownatki. Radosław i Łukasz z Pabianic nie żyją
– 21 lipca br. otrzymaliśmy informację, że dwóch mężczyzn w wieku 38 i 44 lat z powiatu pabianickiego, którzy wypoczywali nad jeziorem Kownatki, wypłynęli łodzią na jezioro i od ok. godz. 3 w nocy, z soboty na niedzielę, nie ma z nimi kontaktu – powiedziała wówczas w naTemat mł. asp. Alicja Pepłowska z Komendy Powiatowej Policji w Nidzicy.
Funkcjonariusze przez ostatnie dni badali całą linię brzegową i akwen wodny z wykorzystaniem łodzi. W działaniach wykorzystywany był także sprzęt specjalistyczny m.in. dron, sonar, wykorzystano również śmigłowiec.
– Podobno wypłynęli w nocy. Słyszałam, że rano w niedzielę jeden z kolegów zauważył, że nie wrócili i zaczął alarmować pozostałych znajomych – opisała z kolei mieszkanka jednej z okolicznych miejscowości.
– Wszyscy z mieszkańców znają jezioro jak własną kieszeń. Tu jest w miarę równo, nie ma takiego spadu jak gdzie indziej. To jezioro polodowcowe, więc w niektórych miejscach jest głębsze, do 30 metrów. W innych jest płytsze. Na przykład na środku jeziora można wyjść z łódki i pochodzić, bo woda jest po kostki – dodała kolejna przedstawicielka lokalnej społeczności.
Niestety, w środę służby poinformowały o odnalezieniu ciała 44-letniego Radosława. Wiadomo, że mężczyzna był pabianickim strażakiem. Niestety, to nie koniec fatalnych wiadomości.
W piątek nad ranem (26 lipca) policja ogłosiła tragiczny koniec akcji poszukiwawczej na jeziorze Kownatki. Jak podali dziennikarze "Faktu", o godzinie 6:45 do służb wpłynęło zgłoszenie od wędkarza, który zauważył ciało dryfujące na wodzie. Okazało się, że to 38-letni Łukasz.
W rozmowie z "Faktem" właściciel pensjonatu, z którego mężczyźni wypożyczyli łódkę, powiedział, co stało się tuż przed ich zaginięciem.
– Wypożyczyli wiosłową łódkę i pojechali na pole namiotowe. Słyszałem, że w sobotę około godz. 22 wsiedli do łodzi i w zupełnej ciemności wypłynęli na jezioro. Nikt nie wie, co im przyszło do głowy. Z tego, co się dowiedziałem, to jeszcze o świcie, około godz. 3:20 był z nimi kontakt telefoniczny. Skarżyli się, że zgubili gdzieś jedno wiosło. To była ostatnia od nich informacja – powiedział.