"Inne dzieci chodzą do szkoły, moje są w grobie" – mówiła podczas procesu matka dwóch chłopców, którzy zginęli w śmiertelnym wypadku. Doprowadziła do niego Polka, która postanowiła wziąć udział w nielegalnym ulicznym wyścigu w pobliżu Barsinghausen nieopodal Hanoweru.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do wypadku doszło w 2022 roku niedaleko Hanoweru w Niemczech, a w sprawie zapadł już jeden wyrok. Sprawczynię uznano wówczas winną, a za spowodowanie wypadku miała spędzić 6 lat w więzieniu. Dopatrzono się jednak uchybień w postępowaniu, a sprawę rozpatrzono ponownie. Tym razem kobieta usłyszała wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.
Polka, która brała udział w nielegalnym wyścigu w Niemczech skazana na dożywocie
W 2022 roku Polka jadąc autem osobowym, postanowiła wziąć udział w nielegalnym wyścigu ulicznym. Jej rywalem był wówczas niemiecko-francuski kierowca. Oba pojazdy rozpędziły się na prostym odcinku drogi. Problem pojawił się, kiedy auto kobiety weszło w zakręt. Polka pędziła wtedy z prędkością ok. 180 km/h. I właśnie w tym momencie wpadła w poślizg.
Kobieta straciła panowanie nad autem i wjechała w pojazd jadący z naprzeciwka. Ten na skutek zderzenia został wyrzucony na pobliskie pole. Na jego tylnym siedzeniu jechało dwóch chłopców w wieku 2 i 6 lat. Choć obaj byli przypięci pasami, nie przeżyli wypadku.
Właśnie za popełnienie tego czynu Polka usłyszała dwa zarzuty morderstwa, usiłowania morderstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała i nielegalnego wyścigu samochodowego ze skutkiem śmiertelnym. Tym razem sąd nie był dla niej tak łaskawy jak poprzednio. Decyzją sądu resztę życia spędzi w więzieniu.
Wyrok w sprawie usłyszał również drugi kierowca. Mężczyzna z niemieckim i włoskim paszportem za udział w nielegalnym wyścigu ulicznym usłyszał wyrok czterech lat pozbawienia wolności.
Na sali rozpraw byli rodzice zmarłych dzieci
– Inne dzieci chodzą do szkoły, moje są w grobie – mówiła przed sądem zapłakana matka chłopców, którzy zginęli w wypadku. Serwis rnd.de przytoczył również wypowiedź ojca dzieci. – Wiem, że moje dzieci nie wrócą – przyznał.
Podczas ogłaszania wyroku, sędzia Britta Schlingmann zaznaczyła, że podczas procesu o wiele więcej miejsca poświęca się oskarżonym i ich emocjom, a mniej ofiarom. Dodała, że jest jej bardzo przykro z powodu tego, co musieli przeżyć rodzice dzieci podczas całej sprawy. Jej słowa krótko skwitował ojciec chłopców. – Jeśli prowadzisz samochód, musisz też myśleć o innych ludziach – podsumował.