Samochód i skuter z Włoch na polskich tablicach rejestracyjnych.
Dlaczego we Włoszech jest tak wiele pojazdów na polskich tablicach rejestracyjnych? Wyjaśniamy! Fot. naTemat.pl
Reklama.

Na ulicach wielu włoskich miast i miasteczek od lat można zauważyć samochody, motocykle, skutery, a nawet trójkołowce dla dostawców z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to pojazdy należące do turystów lub imigrantów z Polski. Jednak rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana i zaskakująca.

Sonda

Czy widziałeś/-aś we Włoszech pojazdy na polskich tablicach rejestracyjnych?

566 odpowiedzi

Auta, motory i skutery na polskich tablicach rejestracyjnych we Włoszech

W rzeczywistości większość tych pojazdów należy do Włochów, którzy po prostu zdecydowali się zarejestrować swoje pojazdy w Polsce, aby... zaoszczędzić na kosztach obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC, a czasami i polisie AC.

Włoski rynek ubezpieczeniowy – szczególnie w południowych regionach kraju – jest znany z wysokich stawek. Na przykład, średni koszt polisy OC w dużym włoskim mieście z wywindowanymi po niebo statystykami kolizji i wypadków wynosi około 400-500 euro rocznie. Tymczasem w wyludnionych, zielonych regionach w Polsce jest to równowartość zaledwie 150-200 euro. Różnice w kosztach ubezpieczenia mogą być jeszcze większe w przypadku AC.

Cena polisy to kwestia szczególnie istotna dla trzech grup włoskich kierowców: osób najuboższych, młodych oraz... właścicieli pojazdów sportowych, dla których koszty ubezpieczenia w Italii mogą być astronomiczne, nawet jeśli do najbiedniejszych oni nie należą. W takich przypadkach rejestracja pojazdu w Polsce staje się niezwykle atrakcyjną opcją.

logo
Czy ktoś na południe Włoch przyjechał skuterem aż z Nowego Sącza? Nie, tu chodzi o oszczędność na ubezpieczeniu OC. Fot. naTemat.pl

Kraju nad Wisłą oczywiście nie trzeba nawet odwiedzać (choć są na Półwyspie Apenińskim agencje oferujące przyjemne z pożytecznym...), wystarczy znaleźć lokalnego speca od załatwiania unijnej i polskiej papierologii. A dlaczego akurat Polska? Przez długie lata nasze państwo było ulubionym miejscem rejestracji pojazdów nie tylko ze względu na niskie koszty ubezpieczenia, ale i stosunkowo proste przepisy (przynajmniej w porównaniu z włoskimi).

Włosi nieco zamożniejsi, ale nadal szukający ubezpieczeniowej oszczędności, często korzystali z usług specjalistycznych firm, które oferowały kompleksową pomoc w załatwieniu "szerszych formalności". Zajmowały się one tylko rejestracją pojazdu i OC/AC, ale też... przeglądami technicznymi na odległość. W ten sposób cały proceder stawał się jeszcze bardziej wiarygodny.

Włosi z Podlasia i Podkarpacia? W tych polskich powiatach najczęściej rejestrują włoskie pojazdy

Kto był w Rzymie, Neapolu, Bari, Lecce, czy na Sycylii, ten zapewne zauważył, że tamtejsze tablice rejestracyjne z Polski nie reprezentują całej naszej ojczyzny. Jak wyliczyły swego czasu włoskie media motoryzacyjne, rynek zdominowało tylko kilka biało-czerwonych powiatów z tzw. ściany wschodniej.

Polskie blachy we Włoszech najczęściej mają na początku literki KN i KNS (Nowy Sącz i powiat nowosądecki), RZ, RJA oraz RSA (Rzeszów, powiat jarosławski oraz sanocki), BI, BIA, BS i BSU (Białystok, Suwałki oraz powiaty białostocki i suwalski), a także WS (Siedlce).

logo
Smartem z Rzeszowa prosto na włoskie starówki? To auto po prostu należy do Włochów, którzy chcieli zaoszczędzić na OC. Fot. naTemat.pl

We włoskich ogłoszeniach można było przeczytać pochwały pod adresem wydziałów ruchu z tych powiatów. Nie tylko za niskie koszty, ale i "wyspecjalizowanie", czy "elastyczne podejście do procedur".

W tych regionach do teraz działa też wielu polskich kontrahentów zajmujących się na miejscu przypilnowaniem włoskich interesów.

Polskie rejestracje we Włoszech mogą powoli znikać. Kary za kombinowanie z ubezpieczeniem coraz surowsze

Piszemy jednak trochę w czasie przeszłym, bo włosko-polski biznes staje się coraz trudniejszy ze względu na zmiany w prawie, jakie w ostatnich latach wprowadziły władze Italii. Urzędy i służby finansowe na rejestrację pojazdów za granicą coraz częściej patrzą jak na unikanie płacenia podatków i opłat lokalnych.

Aktualne przepisy mówią, że władze mogą uznać, że pojazd powinien być zarejestrowany we Włoszech, jeżeli jego właściciel mieszka i użytkuje go na terenie Italii przez ponad 60 dni w roku. A przecież absolutna większość tych wszystkich aut, motorów i skuterów z rejestracją BI, KNS czy RSA polskich dróg w życiu pod oponą nie zaznało nawet na chwilę...

W niektórych przypadkach łamanie przepisów w sprawie rejestracji i ubezpieczenia może prowadzić do poważnych komplikacji, w tym konfiskaty pojazdu. Oczywiście nikt rozpadającego się piaggio Guardia di Finanza raczej nie zarekwiruje, ale już zarejestrowane w Polsce ferrari i lamborghini trafiają na celownik.

Czytaj także: