Kobiety na igrzyskach w Paryżu mierzą się nie tylko z własnymi słabościami i rywalkami, ale także z rozlewającym się po sieci hejtem. Jednym nie podobają się fryzury(!), innym waga ciała, a jeszcze innym... rysy twarzy. Wśród tej ostatniej grupy mocno zauważalni są przedstawiciele polskiej prawicy. Na przykład Filip Kaczyński, poseł PiS, w niewybredny sposób wypowiedział się na X o Meksykance, która pokonała Angelikę Szymańską w judo i między wierszami zasugerował, że jest ona mężczyzną. Mimo że sportsmenka nie jest ani transpłciowa, ani interpłciowa. Paskudne? Jeszcze jak!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Ta piękna, urokliwa dama to Prisca Acalaraz Aviti, która pokonała naszą reprezentantkę w judo Angelikę Szymańską. Komentarz zostawiam Państwu" – wypalił we wtorek wieczorem na X Filip Kaczyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Do wpisu dołączył zdjęcie Meksykanki w białej judodze – stroju, w jakim walczą sportowcy w tej właśnie olimpijskiej dyscyplinie.
Ale to wcale nie krój czy kolor judogi nie spodobał się urodzonemu w Suchej Beskidzkiej politykowi Zjednoczonej Prawicy. Kaczyński skrytykował ("ta piękna, urokliwa dama") wygląd fizyczny Acalaraz. I choć nie powiedział tego wprost, łatwo się domyślić, że zasugerował, żejudoczka jest... mężczyzną.
Hejt na kobiety w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Prawica sugeruje, że rywalką Polki był mężczyzna
A że polska prawica do worka z napisem "gender" z uporem maniaka wrzuca wszystko, co akurat wpadnie jej w oko, to w ślad za posłem Kaczyńskim poszedł inny polityk PiS.
"A oto 'zawodniczka', która pokonała dziś w judo reprezentantkę Polski – a potem zdobyła olimpijski medal. Co Państwo o tym sądzicie?" – dociekał w swoim wpisie Paweł Jabłoński, który słowo zawodniczka ubrał dodatkowo w cudzysłów.
Poseł Jabłoński także zasugerował swoim obserwatorom, że Prisca Acalaraz Aviti nie może być kobietą i zmieniła płeć. Dlaczego? Bo posłowi Jabłońskiemu nie spodobała się uroda Meksykanki. On, jak również jego partyjny kolega, najpewniej są też z siebie dumni, że zdobyli się na "odważną krytykę", w przeciwieństwie do komentatorów we Francji.
Przedstawiciele rodzimej prawicy obwieścili zatem społeczeństwu prawdę objawioną. Nieważne, że wyssaną z palca. I choć zwolenników(!) tej niepotwierdzonej nigdzie tezy – w tym przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski – nie brakuje, przeważają komentarze krytykujące polskich polityków.
"Sądzimy, żeby się Pan leczył" – odparła posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska pod postem Jabłońskiego. "Jeszcze niedawno w Polsce popularnym sposobem na zabicie czasu było tropienie Żydów po kształcie nosa, dziś tropi się 'fałszywe kobiety' po sylwetce. Dokładnie ta sama szajba" – ocenił Michał Danielewski, redaktor naczelny OKO.press.
"Dlaczego Pan powiela fake newsy?"; "Miłość bliźniego cieknie po brodzie"; "Głowa by Ci się urywała, gdybyś ją zobaczył w sukience"; "Czy Pana wątpliwości są związane z faktem, że dobrał się Pan do jej intymnych części ciała i wie Pan coś, czego my nie wiemy? Proszę ujawnić tę Piątą Tajemnicę Jabłońską"; "To, że kobieta ćwiczy od dziecka, przez co ma wyrobione mocno mięśnie i ma krótkie włosy, to nie znaczy, że jest mężczyzną"; "100 lat temu pewnie twierdziliby, że kobieta to facet, bo ma spodnie..." – czytamy w innych komentarzach.
Fizjolog sportu: Kobiety też wytwarzają testosteron
Z szacunku do posłów innych, dużo ostrzejszych komentarzy pod ich adresem nie publikujemy w naTemat.pl. Ale o komentarz do całej sprawy poprosiliśmy eksperta.
– Są kobiety, które mają nieco podniesiony poziom testosteronu. Bo, choć może nie każdy o tym wie, kobiety również wytwarzają testosteron i są kobiety, które genetycznie mają predyspozycje do tego, że te "męskie" hormony są wydzielane w większej ilości niż u większości pań – mówi nam dr Krzysztof Mizera, dietetyk sportowy i fizjolog sportu, a także wykładowca na AWF Warszawa.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
I dodaje zdanie, które wydaje się "oczywistą oczywistością": – Każdy, kto ćwiczy i trenuje – niezależnie, czy kobieta, czy mężczyzna – będzie miał większą masę mięśniową. To nikogo nie powinno dziwić, tym bardziej jeśli mówimy o sporcie wyczynowym.
Co ciekawe, do sprawy odniosła się nasza judoczka Angelika Szymańska, która przegrała z Meksykanką. "Rozumiem, że niektóre wiadomości miały na celu pocieszyć mnie i podnieść na duchu, jednak nie akceptuję i nie popieram żadnych form hejtu, który spływa na moją przeciwniczkę" – napisała na Facebooku.
"W jej przypadku wszelkie oskarżenia i insynuacje są nietrafione. Znamy się od lat, trenujemy razem na campach międzynarodowych i wiem, że Prisca jest pracowitą i zdeterminowaną kobietą, która w pełni zasłużyła na swój wczorajszy sukces" – dodała Angelika Szymańska.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że posłowie Kaczyński i Jabłoński, a także pozostali krytycy wyglądu Meksykanki ze zrozumieniem przeczytają wpis polskiej olimpijki.
Aluzje do wagi ciała i krytyka za... fryzurę w trakcie rywalizacji na IO
Ale głosy krytyki pod adresem sportsmenek, które w Paryżu biją się o olimpijskie medale, nie pojawiają się wyłącznie w Polsce. I niekiedy są jeszcze bardziej absurdalne niż zarzuty o "niekobiecość" Prisci Acalaraz Aviti.
Simone Biles to amerykańska gimnastyczka i multimedalistka olimpijska. W Paryżu do czterech złotych medali, jednego srebrnego i dwóch brązowych dołożyła wraz z koleżankami zwycięstwo w wieloboju drużynowym. Tymczasem jej niektórzy "fani" nie zachwycają się tym wielkim sukcesem, ale mają uwagi do jej... włosów.
"Nie przychodźcie do mnie z powodu moich włosów. Były zrobione, ale autobus nie ma klimatyzacji, a jest jakieś 9000 stopni" – napisała Biles w opisie do relacji na InstaStories, gdzie w ręku trzyma mały wentylator. "Następnym razem, gdy będziesz chciał skomentować włosy czarnoskórej dziewczyny, po prostu nie rób tego" – dodała wymownie.
O co poszło? A no o to, że niektórzy internauci zarzucali 27-letniej Biles, że w trakcie walki o złoto na Bercy Arena w Paryżu jej włosy były "potargane", ponieważ przed startem nie ułożyła ich z użyciem żelu i nie spięła ich tak, jak robią to inne gimnastyczki. Jedna z najlepszych i najbardziej utytułowanych sportsmenek na świecie musiała więc tłumaczyć się z tego, że jej fryzura nie była idealna. Czego nie rozumiecie?
"Te standardy piękna są nie tylko nierealne dla sportsmenki, która rzuca wyzwanie grawitacji i wykonuje umiejętności, których nikt inny nie może dorównać, ale są również zupełnie nieistotne dla jej pracy" – zauważa amerykański magazyn "Teen Vogue".
Ilona Maher, zawodniczka rugby reprezentacji USA, również została zhejtowana, bo "według BMI ma nadwagę" i zdaniem niektórych nie powinna być dobrym przykładem dla innych. O sprawie jest głośno w amerykańskich mediach, ponieważ 27-latka jest także gwiazdą mediów społecznościowych (2 mln obserwujących na Instagramie i blisko 2 mln na TikToku), gdzie promuje między innymi ciałopozytywność.
Maher wyznała, że jej BMI faktycznie wskazuje na nadwagę, ponieważ wynosi ponad 29 (rugbystka waży ponad 90 kg i ma 178 cm wzrostu). Jednak wskaźnik BMI nie jest doskonały w przypadku sportowców i mówi się o tym coraz częściej. A to dlatego, że wskaźnik często jest wysoki między innymi ze względu na masę mięśniową.
Przy okazji Ilona Maher skontrowała autora komentarza, od którego zaczęła się cała dyskusja na temat jej wagi. – Może i mam nadwagę, ale to ja jadę na igrzyska olimpijskie, a ty nie – skwitowała.
Czytam te wszystkie wpisy i serio mam mdłości. Wymowne w tym wszystkim jest również to, że o kobietach i o tym, co jest dla nich najlepsze, znowu ochoczo wypowiadają się faceci. A czy słyszeliście kiedykolwiek, by któraś dziennikarka w studiu albo polityczka komentowała publicznie na przykład fryzurę Cristiano Ronaldo? Ależ wtedy byłaby afera.
"Niezależnie od ich osiągnięć, wydaje się, że kobiety są często sprowadzane do wyglądu. Presja, aby zachować pozory, jest szczególnie silna w przypadku czarnoskórych kobiet, które zazwyczaj muszą zastanawiać się, czy ich fryzura będzie postrzegana jako akceptowalna w przestrzeni społecznej, edukacyjnej i zawodowej z powodu uprzedzeń".