Na lotniskach w całej Europie, w tym w Polsce, dochodzi właśnie do technologicznej rewolucji. W kolejnych portach montowane są nowoczesne trójwymiarowe skanery, które na zawsze miały zmienić kontrolę bezpieczeństwa. I zmieniły. Ale Unii Europejskiej się to nie spodobało.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Skanery C3 to zupełnie nowa jakość na lotniskach. W Polsce testy takiej maszyny odbywały się na Lotnisku Chopina, a port w Krakowie poszedł nawet dalej i złożył zamówienie na ich dostawę i montaż. Wszędzie tam, gdzie nowe urządzenia weszły już do użytku, podjęto decyzję o rezygnacji z limitów płynów w bagażu podręcznym. W tym momencie na czarnym koniu wjechała Unia Europejska.
Miał być hit i radość podróżnych. Wyszedł kit. Limity płynów wracają
Każdy, kto choć raz latał samolotem, wie, jak irytujące potrafią być przepisy. Jednym z najbardziej dotkliwych jest ten dotyczący limitu płynów. Przypominamy, że na pokład można zabrać ciecze w opakowaniach nie większych niż 100 ml. Dodatkowo można mieć przy sobie maksymalnie litr płynów.
W praktyce można zapomnieć o zabraniu ze sobą butelki wody, perfum w oryginalnym opakowaniu, kremu do opalania czy pamiątkowej butelki wina. Wszystkie te przedmioty z racji na dużą pojemność muszą znaleźć się w bagażu rejestrowanym. Przepisy te w ostatnich miesiącach zostały zmienione m.in. w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii po zamontowaniu nowoczesnych trójwymiarowych skanerów C3. Wraz z ich wejściem zniesiono ograniczenia dotyczące płynów, co nie spodobało się Unii Europejskiej.
To Wspólnota podjęła właśnie decyzję, że irytujące nas wszystkich od blisko 20 lat przepisy zostaną podtrzymane. Nawet lotniska, które dotychczas pozwalały na przewóz płynów bez limitów, od 1 września 2024 roku będą musiały przywrócić dotychczasowe ograniczenia.
Lotniska już wiedzą, że pasażerowie nie będą zadowoleni. UE krytykowana
Nie trzeba było długo czekać na reakcję lotnisk na zmianę rozporządzenia UE i przywrócenie limitów. Bardzo negatywnie podchodzi do tego ACI Europe, czyli Europejska Rada Portów Lotniczych. To właśnie ta organizacja zrzesza europejskie lotniska i ma za zadanie działanie na ich korzyść.
– Faktem pozostaje, że lotniska, które jako pierwsze wdrożyły tę nową technologię, są mocno karane zarówno operacyjnie, jak i finansowo. Podjęły decyzję o zainwestowaniu i wdrożeniu skanerów C3 w dobrej wierze, opierając się na tym, że UE dała zielone światło temu sprzętowi bez żadnych ograniczeń – przyznał Olivier Jankovec, dyrektor generalny ACI Europe.
"Smoczyce" nadal na liście zakupów Lotniska Chopina
O decyzji Unii Europejskiej udało nam się porozmawiać z Lotniskiem Chopina. – Nic się nie zmieniło. Lotnisko Chopina nadal planuje zakup i montaż "smoczyc", jak zwykliśmy nazywać skanery C3 ze względu na ich duże rozmiary – przekazało nam biuro prasowe stołecznego portu.
Warto bowiem pamiętać, że zlikwidowane odejście od limitów płynów było tylko jedną zaletą zainstalowania nowoczesnego sprzętu. Jak przypomniał stołeczny port w rozmowie z naTemat, ogromnym plusem tej technologii jest możliwość wygenerowania trójwymiarowego obrazu zawartości bagażu, dzięki czemu nie trzeba już wyjmować z niego elektroniki i płynów. To natomiast bardzo przyspiesza moment kontroli bezpieczeństwa.
Przypominamy, że dotychczas nowe skanery C3 pojawiły się na wybranych lotniskach w Niemczech, Irlandii, Włoszech, Litwie, Holandii, Szwecji i na Malcie.