Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", na miejscu stwierdzono, że kobieta jest wycieńczona, jednak jej zdrowiu i życiu nic nie zagraża. Niedługo później P. stawiła się w prokuraturze i złożyła oświadczenie, że nie chcę mieć kontaktu ze swoją rodziną.
Dlaczego kobieta nie chce utrzymywać kontaktu z rodziną? Jej mąż, Tomasz, w rozmowie z Onetem powiedział: – Pewnie się wstydzi i jest jej głupio, jak każdemu mogłoby być. A może coś się stało? Nic nie wiemy. Mamy szczęśliwy finał i trzeba się z tego cieszyć.
Warto podkreślić, że sprawa Izy P. to jedno z wielu podobnych zaginięć, kiedy osoba decyduje się na dobrowolne zerwanie kontaktu z rodziną i bliskimi. Postanowiliśmy zapytać ekspertów o to, jak często mierzą się z podobnymi przypadkami oraz dlaczego niektórzy ludzie decydują się na tak radykalne formy wyrwania się z własnego środowiska.
Psycholożka Fundacji ITAKA, Aneta Bańkowska, mówi: – Z mojego doświadczenia wynika, że zerwanie kontaktów jest najczęściej odpowiedzią na krzywdy, których ktoś doznał w dzieciństwie np. ze strony rodziców czy trwające przeważnie latami konflikty rodzinne.
I dodaje: – To zerwanie więzi, brak chęci utrzymywania kontaktu z rodziną, jest zazwyczaj ostatecznym aktem. Często jest tak, że wcześniej te osoby podejmowały próby rozwiązania sytuacji w inny sposób, ale w końcu np. jakieś wydarzenie sprawiło, że ta czara goryczy się przelała i powiedziały "dość".
Bańkowska powołała się na swoje doświadczenia z pracy w Fundacji ITAKA. – Rozmawiałam kiedyś z kobietą, której bliscy zgłosili jej zaginięcie. Ona sama szybko skontaktowała się z nami i odwołała poszukiwania. Powiedziała, że rodzina wie, że nie chce mieć z nią kontaktu. Mówiła, że to dlatego, że w dzieciństwie doświadczała przemocy i wykorzystywania seksualnego – wspomina.
Jak tłumaczy, w przypadku konfliktów rodzinnych powodem zerwania kontaktu mogą być również nieporozumienia związane np. z podziałem majątku czy decyzjami spadkowymi rodziców lub innych członków rodziny.
Bańkowska zwraca też uwagę na kondycję psychiczną osoby zaginionej. – Do takiej decyzji mogą przyczynić się także zaburzenia psychiczne. Często osoby cierpiące na schizofrenię nie chcą się leczyć, bo w wyniku zniekształceń poznawczych wywołanych chorobą uważają, że rodzina i bliscy chcą ich na przykład otruć, albo zaszkodzić im umieszczeniem w szpitalu. W takich sytuacjach chorzy często uciekają i zrywają kontakt. Po odnalezieniu te osoby nierzadko wypełniają oświadczenie, że nie chcą utrzymywać kontaktu z bliskimi – wyjaśnia.
Ekspertka podkreśla także, że jest wiele sytuacji, w których nie da się stwierdzić, co było przyczyną zerwania więzi rodzinnych. – Te osoby nie zawsze mówią o powodach swoich decyzji. Zdecydowanie częściej nie chcą o tym mówić – mówi.
– Gdy takie osoby kontaktują się z nami, to czasami jest tak, że są oburzone, bo zobaczyły, że są poszukiwane. Chcą się dowiedzieć, o co chodzi, bo nie miały pojęcia, że ktoś zgłosił ich zaginięcie. Najczęściej jednak taka osoba po prostu informuje, że nie jest zaginiona i nie wchodzi w szczegóły. My weryfikujemy, czy ta osoba na pewno jest bezpieczna, ale to, co się z nią działo, nie zawsze wychodzi na jaw – opisuje.
Ekspertka ITAKI podała kolejny przykład ze swojej pracy. – Mężczyzna zaginął podczas zagranicznych wakacji z rodziną. Przypuszczano, że mógł wybrać się na wycieczkę w góry i doznać wypadku w trudnym terenie. Po jakimś czasie został uznany za zmarłego. Tymczasem po kilkunastu latach okazało się, że on żyje i ma nową rodzinę w tym kraju. Po prostu nie zmierzył się z konsekwencjami swojej decyzji i zamiast np. wziąć rozwód, "zniknął" z życia bliskich – mówi.
O swoich doświadczeniach powiedziała również Amelia Szymańska ze Stowarzyszenia Zaginieni Cała Polska. – Przyczyny tego typu zaginięć są różne. W przypadku młodych ludzi często chodzi o to, że te "chcą żyć po swojemu". Często są to też konflikty z bliskimi, poszarpane relacje rodzinne – mówi.
I dodaje: – Mieliśmy przypadki, kiedy powodem zerwania kontaktu był brak akceptacji i zrozumienia, na przykład z powodu orientacji seksualnej. Niektórzy zostawiali rodzinę bez słowa, bo mieli wszystkiego dość. Nie dawali rady nerwowo.
Szymańska zwraca też uwagę na zaginięcia poza granicami Polski. – Były też sprawy, w których osoby wyjeżdżały do pracy za granicę, ale traciły tę pracę i wpadały w kryzys bezdomności. Wtedy powodem zerwania kontaktu był wstyd. Często przyczyną były również zaburzenia zdrowia psychicznego, na przykład depresja. Zdarza się też, że zaginieni nie chcą obciążać bliskich swoimi problemami, dlatego znikają – wylicza.
I zaznacza: – Nawet gdy zgłasza się do nas osoba zaginiona, która nie chce mieć kontaktu z rodziną, często pragnie pozostać anonimowa. Nie mówi o swoich emocjach, po prostu zaznacza, że nie chce utrzymywać kontaktu z rodziną.
Przedstawicielka Stowarzyszenia Zaginieni Cała Polska podkreśla jednak, że spośród wszystkich zaginięć, przypadki dobrowolnego zerwania kontaktu ze swoim środowiskiem stanowią około 5–10 proc. w skali roku.
Szymańska zwróciła się również z apelem do osób, które decydują się na taki ruch.
– Jeśli taka osoba nie chce mieć kontaktu z rodziną, może osobiście odwołać poszukiwania i zaznaczyć, że nie chce, by jej szukano. Wówczas policja informuje rodzinę, że ta osoba żyje, ale nie udziela żadnych innych informacji ze względu na prośbę zaginionego – podsumowuje.