Danielle Collins od IO w Paryżu jest świetnie znana wszystkim bardziej i mniej zaangażowanym kibicom tenisa w Polsce. Po porażce ze Świątek wypowiedziała się w bardzo negatywny sposób o naszej zawodniczce. Nietrudno więc dziwić się, że wiele osób dopatruje się karmy i sprawiedliwości w tym, co spotkało ją podczas lotu samolotem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
We wtorek 27 sierpnia Danielle Collins i Iga Świątek rozpoczną rywalizację w US Open. Dla Amerykanki będzie to ostatni występ na tych kortach, ponieważ 30-latka kończy swoją zawodową karierę. Jednak podróż na turniej w Nowym Jorku zapamięta na długo. I na pewno nie będą to miłe wspomnienia.
Karma wraca. Daniell Collins spędziła 3 godziny w cudzych wymiocinach
Danielle Collins od porażki z Igą Świątek podczas IO w Paryżu przeżywa raczej marną passę. Z turnieju deblowego i singlowego w stolicy Francji odpadła 31 lipca i o medalu mogła zapomnieć. Później pojawiła się na kortach w Meksyku, a nie w Cincinnati, jak większość zawodniczek z czołówki rankingu WTA.
Jednak nieobecność najlepszych tenisistek w niczym jej nie pomogła. Amerykanka sensacyjnie odpadła już w 1/8 finału, przegrywając 1:2 (6:1, 3:6, 3:6) z Rosjanką Eriką Andriejewą. Kolejny pech dopadł ją w drodze do Nowego Jorku. Jak się okazało, 3-godzinną podróż musiała odbyć w fotelu, w którym ktoś wcześniej zwymiotował.
O całym zajściu na pokładzie samolotu należącego do uznanej amerykańskiej linii Delta Air Lines, napisała w mediach społecznościowych. "Pełen lot i zmuszanie do spędzenia trzech godzin w czyichś wymiocinach z poprzedniego lotu. Wydaje się logicznym, że na pokładzie nie ma żadnych środków czyszczących. Dziękuję Delta Air Lines" – poinformowała tenisistka, oznaczając linię lotniczą. Dołączyła też zdjęcie zabrudzonej wykładziny w samolocie.
Z drugiej jednak strony, może to nie karma wróciła do Collins, a po prostu doszło do samolotowej klasyki. Kto z nas nie musiał siedzieć w miejscu, gdzie było brudno, albo po nogach chodziły pluskwy? Niestety takie rzeczy często zdarzają się i w Europie, i w USA.
Los zemścił się na Collins? Tak uderzyła w Igę Świątek po kreczu w ćwierćfinale IO w Paryżu
Przypomnijmy, że Danielle Collins nie jest mile kojarzona przez polskich kibiców. W ćwierćfinale IO w Paryżu pokazała siłę w drugim secie, pokonując Igę Świątek, aby w trzecim opaść z sił. Winna temu była kontuzja, przez którą ostatecznie skreczowała całe spotkanie.
Jednak najwięcej mówiło się o jej słowach do Igi Świątek, które padły po tym spotkaniu. – Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera, fałszywa w kontekście mojej kontuzji. Dużo dzieje się przed kamerą czy wśród ludzi, ale to, co dzieje się w szatni to już inna sprawa – wypaliła Amerykanka po zakończonym meczu.
Wiele osób uważa, że słowa te mogły rozbić Igę Świątek, która dzień później przegrała swój półfinałowy pojedynek. Nasza zawodniczka znana jest bowiem z profesjonalizmu i szacunku. Bardzo mocno angażowała się w pomoc Ukrainie, bardzo długo grała ze wstążką w żółto-niebieskich barwach, przypiętą do czapki. Dlatego nikt nie podejrzewa jej o bycie fałszywą.
– Nie wiem, o co jej chodziło. Nie miałyśmy nawet żadnych interakcji, które mogłyby to spowodować – odpowiadała Świątek po ataku przez Collins na IO w Paryżu, z których Polka wróciła z brązowym medalem, pierwszym w historii naszego kraju w tej dyscyplinie.