W południowej Chorwacji wybuchł groźny pożar, spowodowany uderzeniem pioruna w wzgórze Markovač. Płomienie szybko się rozprzestrzeniły, a służby przystąpiły do natychmiastowej akcji gaśniczej, wzywając dodatkowe posiłki z innych regionów kraju. Wielu turystów zdecydowało się wyjechać z Chorwacji i przedwcześnie zakończyć urlop.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku sierpnia redakcja naTemat.pl informowała, że w Chorwacji doszło do wybuchu pożaru. Teraz zagraniczne media donoszą, że sytuacja się powtórzyła w południowych regionach państwa. W poniedziałek 26 sierpnia wybuchł tam pożar po uderzeniu pioruna podczas burzy. Uderzenie miało miejsce na wzgórzu Markovač, skąd ogień szybko się rozprzestrzenił.
Najtrudniejsza sytuacja panowała w miejscowości Žrnovnica niedaleko Splitu, gdzie płomienie dotarły do zabudowań, zagrażając życiu mieszkańców. Służby natychmiast przystąpiły do akcji gaśniczej.
Początkowo do walki z pożarem wysłano cztery samoloty gaśnicze, jednak musiały one wycofać się po zapadnięciu zmroku, pozostawiając działania siłom lądowym.
Portal "Croatia Week" poinformował, że na miejsce skierowano posiłki z różnych regionów, w tym z Zadaru, Splitu, Šibenika i Zagrzebia, co potwierdziło Chorwackie Stowarzyszenie Strażaków. Dodatkowe wsparcie zapewniły straże pożarne z okręgów Lika-Senj, Šibenik-Knin i Zadar.
Akcja ratownicza w Chorwacji
Mario Mikas, szef straży pożarnej w Splicie, przyznał, że sytuacja jest trudna i złożona, a ogień nadal się rozprzestrzenia. Zaznaczył jednak, że osiągnięto pewne postępy.
– Udało nam się stłumić niektóre części pożaru i przenieść go z dala od domów w Žrnovnicy, ale nadal stoimy przed wyzwaniami w pobliżu Donje Sitno. Naszym celem jest powstrzymanie tego frontu do rana – powiedział Mikas w rozmowie z chorwackim nadawcą publicznym "HRT", cytowany przez serwis "Croatia Week".
Strażakom udało się również ochronić domy mieszkańców, o czym poinformowano, aby uspokoić społeczeństwo.
– Żaden dom nie został uszkodzony – dodał Mikas.
W mediach pojawiła się także wypowiedź jednego ze strażaków biorących udział w akcji.
– Sytuacja jest trudna, ratujemy dom po domu, a samoloty gaśnicze przestały w nocy nam pomagać. Apelujemy do cywilów, aby się schronili – powiedział chorwackiej telewizji Nova, cytowany przez dziennik "Slobodna Dalmacija".
Turyści uciekają z Chorwacji
Z powodu pożaru wstrzymano ruch na drodze powiatowej między Žrnovnicą a wsią Tugare, kierując go na autostradę adriatycką Omisz-Split. Dziennik "Slobodna Dalmacija" informuje, że ze względu na rozprzestrzenianie się ognia coraz więcej turystów opuszcza okoliczne hotele i kurorty wypoczynkowe, rezygnując z kontynuowania wakacji w tym państwie.
Według najnowszych informacji podanych przez portal "Dalmacija Danas" sytuacja się poprawiła. W nocy w akcji gaśniczej uczestniczyło 246 strażaków. Obecnie wydaje się, że pożar został opanowany. Chorwacka policja poinformowała, że droga ŽC 6142, Žrnovnica – Srinjine, która wcześniej była zamknięta z powodu pożaru, została ponownie otwarta.