30 sierpnia na antenie Polsatu wystartowała pierwsza śniadaniówka stacji. Obejrzałam premierowe wydanie "Halo tu Polsat". Było trochę o pogodzie, kuchni, nauce, newsach z Polski i ze świata, ciekawostkach show-biznesowych. Choć był to debiut ekipy, w moim odczuciu w studiu panowała naprawdę luźna atmosfera. A jak format wypada na tle "Dzień dobry TVN" i "Pytania na śniadanie"? Konkurencja ma się czego bać?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O tym starcie mówiło się już od paru dobrych miesięcy. W Polsacie trwały przygotowania do programu śniadaniowego. Produkcja stopniowo odkrywała karty. Teraz jest już pewne, że "Halo tu Polsat" będzie emitowane od piątku do niedzieli od godz. 8:00 przez około trzy godziny.
O czym warto jeszcze wiedzieć, zanim przejdziemy do pierwszego odcinka? W kuchni "Halo tu Polsat" będą "urzędowali" znani kucharze i kucharki: Ewa Wachowicz, Mateusz Gessler i Martin Gimenez-Castro.
To z oficjalnych wieści. A jak "Halo tu Polsat" wypadło w pierwszym odcinku?
"Halo tu Polsat" zaczęło się oczywiści punktualnie o 8:00. Na pierwszy ogień w roli prowadzących poszli Agnieszka Hyży i Maciej Rock. Ta para naprawdę dobrze się zgrała. Chociaż momentami odnosiła wrażenie, że prezenterka wychodzi na pierwszy plan, to ostatecznie się uzupełniali.
Nie brakuje im charyzmy, humoru i opanowania – które trzymali do ostatnich chwil, a to w końcu trzy godziny formatu na żywo, a wtedy wszystko może się wydarzyć. Czy były jakieś wpadki? Drobne – w pewnym momencie prowadzący pomylił imię gościa, ale ten szybko go poprawił.
Innym razem, gdy mężczyzna z publiczności (tak publiczność też była – to kilkanaście, może kilkadziesiąt osób, siedzących na balkonie w studiu) został poproszony o ocenę degustacji jedzenia przygotowanego przez Mateusza Gesslera, zupełnie nie było słychać, co mówi – dopiero później dostał mikrofon.
A zostając przy jedzeniu, dania z jabłek przygotował Mateusz Gessler. Miał kilka wejść antenowych. Próbował być zabawny – próbował, bo czasem wychodziło mu to dobrze, a czasem wbijał "szpileczki".
Faktem jest, że pracował w nowym studiu, w nowej kuchni – a ta była urządzona bardzo kolorowo. Zresztą jak całe studio. Można było dostać aż "oczopląsu" od kolorów. Miało być też przytulnie, ale wyszło raczej jak na imprezie z dekoracją dla... dzieci.
Co mnie zaskoczyło w programie? Było o disco polo i wróżbach
Swoje "pięć minut" w pierwszym wydaniu "Halo tu Polsat" miał również Aleksander Sikora, który z prowadzącymi rozmawiał o weselach i występach gwiazd disco polo. Polsat łączył się na chwilę z najpopularniejszymi przedstawicielami tego gatunku muzycznego. Nie zabrakło Zenona Martyniuka, który mówił o swoim weselu, czy Magdy Narożnej opowiadającej o pewnym prywatnym koncercie dla 12 osób.
Na koniec tego fragmentu Sikora zdradził, ile gwiazdy disco polo biorą za występy na weselach. Okazało się, że ceny wahają się od 15 tys. do nawet 35 tys. zł. Choć temat może zaskakujący jak na wizerunek tej stacji, to myślę, że wielu widzów mogła zaciekawić kwestie finansów takich gwiazd.
Nie spodziewałam się też w tym programie... wróżb. Okazało się, że do studia przyszła wróżka, która ze swoich kart miała powiedzieć prowadzącym, kto wygra wybory w USA. Cóż wątek dość nietypowy, ale może znajdzie swoich zwolenników.
Oprócz lekkich tematów były też te poważniejsze
Gwiazdą, która pojawiła się w "Halo tu Polsat" była również Karolina Gilon. Modelka i znana prezenterka stacji opowiedziała o swojej ciąży, którą tego samego dnia ogłosiła na Instagramie. Przyznała, że czuje się znakomicie. To był ten element programu, który można zaliczyć do miłych, lekkich i przyjemnych.
Wystąpiła też znana z sieci para Fit Lovers, czyli Pamela Stefanowicz i Mateusz Janusz. Influencerzy opisywali swoje plany na wielkie gruzińskie wesele, które chcą zorganizować w miesiąc.
Ponadto widzowie na kanapie zobaczyli "polskiego Kena", a właściwie Michała Przybyłowicza. Oczywiście nie zabrakło wówczas wątku o operacjach plastycznych, z których słynie. Eksperckim okiem spojrzał na nie obecny na miejscu chirurg plastyczny.
Były też nieco poważniejsze tematy. Rozmowa z amerykanistami o wyborach w Stanach Zjednoczonych. Wstawki o prawach fizyki. W pewnym momencie prowadzący połączyli się na chwilę z redakcją PolsatNews. Dziennikarka skróciła widzom najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata.
Wszystko wskazuje na to, że stałym elementem w "Halo tu Polsat" będzie "lektor Sławek", który charakterystycznym głosem zapowiada poszczególne etapy formatu. Podobnie jak w innych śniadaniówkach nie zabrakło prezentacji pogody czy występu muzycznego na koniec programu. Zaprezentowała się orkiestra dęta.
Co słychać u konkurencji? "Pytanie na śniadanie" i "Dzień dobry TVN" tego samego dnia
Tego samego dnia w "Pytaniu na śniadanie" gospodarzami byli Joanna Górska i Robert Stockinger. Po przełączeniu kilka razy na poranne pasmo Telewizji Polskiej przyznał, że było o wiele poważniej niż w Polsacie. Widzowie mogli posłuchać między innymi o pracy LPR czy adopcji psów.
A co w tym czasie działo się w "Dzień dobry TVN"? Współprowadzącym jest tam nadal Adam Małysz. To ten element programu, którego próżno szukać w innych śniadaniówkach.
Małyszowi w prowadzeniu produkcji pomagali oczywiście stali dziennikarze, czyli Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński. Było trochę o kolarstwie, chorobach dziedzicznych, a do tego treningowe wstawki od Ewy Chodakowskiej. Tak naprawdę wszystkiego po trochu z różnych działek tematycznych.
Czy konkurencja ma się czego bać? Jak wypadło "Halo tu Polsat"
Podsumowując, po obejrzeniu pierwszego odcinka "Halu tu Polsat" uważam, że nie wyróżnia się on niczym szczególnym na tle programów tego typu. Jeśli ktoś lubi jednak dużą dawkę luzu, przyjemnych tematów i nowoczesnego designu, to pewnie przypadnie mu do gustu.
Patrząc po komentarzach, widzę, że niemal w co drugim pojawia się sugestia "za dużo reklam" i faktycznie, tak jak Polsat słynie z długich reklam, tak w tym przypadku też było ich dużo.
Quiz: Dokończysz fragment hitu?
Natomiast większość pozytywnych opinii dotyczy prowadzących. Agnieszka Hyży i Maciej Rock wypadli naprawdę dobrze, zważywszy też na fakt, że nie mieli łatwego zadania – otwierali program śniadaniowy Polsatu, a w końcu pierwsze wrażenie robi się tylko raz.
"Halo tu Polsat" wyróżnia jednak jedna rzecz. To obecność publiczności w studiu. Widzowie zwrócili uwagę, że jest ona mało widoczna i... zbędna. "Prawie ich nie widać, jedynie pan, który degustował jedzenie, zwrócił na siebie uwagę" – napisała w sieci internautka.
"Dzień dobry TVN" i "Pytanie na śniadanie" mają mocne pozycje na rynku i za sobą kawał historii. Teraz do tego "grona" dołącza "Halo tu Polsat", czy przebije konkurencję? O tym będziemy pewnie rozmawiać za parę miesięcy, analizując wyniki oglądalności.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.