Igrzyska olimpijskie w Paryżu są już za nami. Obecnie trwa rozliczanie związków i szukanie winnych nie najlepszych wyników naszych sportowców. Warto jednak pamiętać, że we Francji wystartowała właśnie paraolimpiada. Jednak w jej trakcie doszło do zamieszania z polskim sportowcem w roli głównej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Igrzyska Paraolimpijskie to wyjątkowa impreza. W jej trakcie osoby z niepełnosprawnościami udowadniają, że ograniczenia są często tylko w naszych głowach. Ich rywalizacja na najwyższym światowym poziomie jest tego idealnym przykładem. Niestety, jak to w sporcie bywa, nie wszyscy grają fair. Jeden z reprezentantów Polski został wyrzucony z wioski olimpijskiej za stosowanie dopingu. Teraz wyszło na jaw o kogo chodzi.
Reprezentant Polski wyrzucony z wioski olimpijskiej. Dla niego to koniec paraolimpiady
W środę 28 sierpnia na stronie Polskiego Komitetu Paralimpijskiego (paralimpijski to nowa wersja popularnego słowa paraolimpijski – red.) pojawił się lakoniczny komunikat. Poinformowano w nim, że jeden z naszych reprezentantów otrzymał pozytywny wynik testu antydopingowego. To przyniosło całą falę konsekwencji w postaci usunięcia z listy startowej, ale i konieczności opuszczenia wioski olimpijskiej.
"Polski Komitet Paralimpijski informuje, że decyzją Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego z dnia 28-08-2024 jedna z osób wchodzących w skład reprezentacji narodowej na Igrzyska Paralimpijskie Paryż 2024, u której stwierdzono podejrzenie naruszenia przepisów antydopingowych, została tymczasowo zawieszona i pomimo tego, iż przysługuje jej prawo do procesu odwoławczego, zgodnie z procedurami musi opuścić wioskę paralimpijską i automatycznie zostaje skreślona z list startowych" – brzmiał pełen komunikat.
Komitet nie chciał oficjalnie podać nazwiska jednego z 84. polskich sportowców, który miał reprezentować nasz kraj, ale z powodu podejrzenia o stosowanie dopingu musiał opuścić wioskę. Zasłaniano się prawem do odwołania od tej decyzji przez reprezentanta. Jednak Przegląd Sportowy Onet nieoficjalnie dowiedział się, o kogo chodzi.
To Otylia Marczuk miała zostać przyłapana do dopingu podczas paraolimpiady w Paryżu
Dziennikarze Przeglądu Sportowego podjęli próbę ustalenia, kto musiał opuścić Paryż. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarli, wynika, że pozytywny test antydopingowy miała uzyskać parakolarka Otylia Marczuk. Sportowczyni z niepełnosprawnością wzroku podobno została przyłapana na stosowaniu stanozololu. To środek stosowany m.in. w sportach walki i kulturystyce.
Dla Polski to zła wiadomość z kilku powodów. Po pierwsze tracimy reprezentantkę, a po drugie mamy przynajmniej jedną szansę medalową mniej. Warto bowiem pamiętać, że Marczuk jest aktualną brązową medalistką mistrzostw świata. W marcowej imprezie startowała w duecie z pilotką Ewą Bańkowską. Ostatecznie polska parakolarka może zostać zdyskwalifikowana nawet na cztery lata.
– Nie wiem, czy ten sportowiec będzie się odwoływał, ale na pewno ma do tego prawo. Jest to bardzo mało prawdopodobne, że ten sportowiec wróci jeszcze do rywalizacji. Pozytywny wynik to pozytywny wynik – podkreślił w rozmowie z Onetem Łukasz Szeliga, prezes PKPar.