Formuła 1 przyciąga rzesze kibiców i miłośników sportów motorowych. Prędkość, jaką osiągają tamtejsi kierowcy, jest niewyobrażalna dla zwykłego śmiertelnika. Jednak sportowcy muszą wykazać się niezwykłą czujnością i refleksem, o czym przekonał się właśnie Amerykanin.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Deszcz, śliska nawierzchnia i sekunda nieuwagi wystarczą, aby na drodze doszło do fatalnego wypadku. A co w momencie, kiedy twój pojazd pędzi ponad 300 km/h? Wówczas kraksy wyglądają fatalnie. Wystarczy spojrzeć na to, jak wyglądał sobotni wypadek Amerykanina Logana Sargeanta z Williamsa.
Fatalny wypadek w Formule 1. Wszystko się nagrało
23-latek miał ogromnego pecha w trakcie trzeciej sesji treningowej. Z powodu opadów deszczu warunki były bardzo trudne i właśnie to okazało się dla niego zgubą. W pewnym momencie jego bolid wpadł w poślizg, Sargeant stracił nad nim panowanie, po czym z ogromną siłą uderzył w bandę okalającą tor.
Siła zderzenia była tak duża, że bolid odbił się od bandy, obrócił, po czym zatrzymał na środku toru. – Wszystko w porządku? – dopytywali członkowie zespołu Williamsa przez radio. Kierowca odpowiedział im, że tak. Ułamek sekundy później powiedzieli Sargeantowi, żeby uciekał z bolidu, bo ten się pali.
– Samochód się pali, więc wyskakuj z niego. Wyskakuj z samochodu, ogień jest z tyłu samochodu – ostrzegli kierowcę członkowie zespołu. Dzięki temu Amerykanin zdążył szybko opuścić bolid, który chwilę później stanął w płomieniach. Moment wypadku, a także to, co działo się chwilę po ucieczce kierowcy, widać na przerażającym nagraniu, które trafiło do sieci.
Fatalny sezon Sargeanta w Williamsie. To jego koniec w Formule 1?
Do wypadku doszło na treningu przed Grand Prix Holandii na torze w Zandvoort. Z powodu zniszczenia bolidu 23-letni Amerykanin nie mógł wziąć udziału w kwalifikacjach, a ostatecznie nie wystartował w wyścigu. Kwalifikacje i pole position wygrał Lando Norris z McLarena. Tuż za jego plecami znalazł się wielokrotny mistrz świata Max Verstappen z Red Bull Racing. Podium dopełnił kolega z zespołu Norrisa Oscar Piastri.
Wypadek Sargeanta to kolejny element jego fatalnej passy w tym sezonie. Dodajmy, że mamy już jego drugą część, a Amerykanin jak dotąd nie wywalczył ani jednego punktu. Wiele wskazuje na to, że może to być jego ostatni sezon na torach F1. W przyszłym sezonie za kierownicą Williamsa zastąpi go Carlos Sainz. Jeśli nie zgłosi się do niego żaden zespół, będzie musiał szukać pracy gdzie indziej.
W klasyfikacji generalnej liderem jest Max Verstappen, który pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrza świata. Za jego plecami czai się Lando Norris, a podium uzupełnia Charles Leclerc z Ferrari. W klasyfikacji konstruktorów pierwsze miejsce zajmuje Red Bull Racing, który wyprzedza kolejno McLarena i Ferrari.