2 września zaczął nadawanie nowy kanał telewizyjny – wPolsce24. Prawicowa telewizja zaczęła z przytupem, bo po "Wiadomościach" o 19:30 jej gościem był Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie omieszkał docenić studia, ale i uderzyć w rządzących.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
wPolsce24 to obok TV Republikanowa opcja prawicowa w telewizji naziemnej. Zdaniem Kaczyńskiego fakt, że są dwie takie stacje, oznacza, że "więcej ludzi będzie słyszeć prawdę". Po uprzejmościach przeszedł jednak do innych tematów. Kary PKW, oskarżania PO o łamanie konstytucji i zmianę ustroju w Polsce, czy wybór kandydata, który z ramienia PiS powalczy o fotel prezydencki.
Kaczyński w swoim żywiole. W "Wiadomościach" nie powiedział jednak ile zebrało PiS podczas zbiórek
Jarosław Kaczyński w studiu wPolsce24 mógł poczuć się jak w domu. Zobaczył znajome twarze na czele z Michałem Adamczykiem. Nietrudno więc dziwić się, że szybko przeszedł do konkretów. Zaczął od wyjaśnienia, że decyzja PKW o odebraniu PiS subwencji jest decyzją stricte polityczną.
– My znamy przebieg samych posiedzeń. Tam brylował jeden człowiek, poseł Balicki, przedstawiciel Platformy Obywatelskiej – jednak, jak zauważa Wirtualna Polska, Ryszard Balicki posłem nigdy nie był, co jednak Kaczyńskiemu nie przeszkadzało w kontynuowaniu wywodu.
W tym wątku nie mogło zabraknąć również pytania o efekt zbiórki na kampanię PiS. Choć Michał Adamczyk próbował wyciągnąć z prezesa konkrety, to mu się to nie udało. Jarosław Kaczyński wspomniał jedynie, że jest to spora suma, ale o dokładnej kwocie nie chciał mówić.
Tyrada Kaczyńskiego o nielegalnych sądach i zmianie ustroju państwa
Im dłużej trwał wywiad, tym Kaczyński posuwał się dalej w rzucaniu oskarżeniami. – Cała prokuratura jest nielegalna, władza działa w sposób przestępczy, wszystko, co tu się dzieje, jest nielegalne – deklarował prezes PiS.
Na tym jednak nie poprzestał. Jego zdaniem po objęciu władzy przez Koalicję 15 Października doszło do nielegalnej zmiany ustroju w państwie. To jest zgodnie z polskim prawem surowo karane. – Mieliśmy do czynienia ze zmianą ustroju państwa i to ze zmianą siłą. To jest opisane w kodeksie karnym i to są bardzo ciężkie zagrożenia, od 10 lat do dożywotniego więzienia. Chciałbym i przypuszczam, że tak to będzie zakwalifikowane – zaznaczył Kaczyński.
Kandydat PiS na prezydenta? Na decyzję chwilę poczekamy
– Jestem przekonany, że to nastąpi prawdopodobnie gdzieś nieco bardziej zaawansowaną jesienią, chociaż nie ukrywam, że są u nas też zwolennicy takiego działania, żeby to nastąpiło wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, kim jest główny przeciwnik, przedstawiciel PO – mówił Kaczyński. Dodał jednak, że scenariusz z czekaniem na decyzję Tuska jest mało prawdopodobny. Kandydat PiS powinien zostać ogłoszony wcześniej i wybrany na podstawie badania.
– Będzie wskazanie w oparciu o badanie. Moja rola będzie taka, by to badanie odczytać – zaznaczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.