Prokuratura w Gdańsku wszczęła na nowo śledztwo wobec Zdzisława K. i przekazała je do prowadzenia w Toruniu – podała "Gazeta Wyborcza". Chodzi o syna byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Mężczyzna został oskarżony o wielokrotne gwałty i molestowanie córki znajomych swoich rodziców, gdy ta była dzieckiem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", na tę chwilę postępowanie prowadzone jest "w sprawie", a nie przeciwko komuś. To oznacza, że nikomu nie przedstawiono do tej pory zarzutów. Chodzi natomiast o czyn z art. 200 par. 1 w związku z art. 12 Kodeksu karnego.
Czytamy w nim: "Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom (…) podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15". Artykuł 12 kk ma z kolei znaczenie formalne ("dwa lub więcej zachowań podjętych w krótkich odstępach czasu uważa się za jeden czyn zabroniony").
Kim jest Zdzisław K.? Synowi Jacka Kurskiego grozi 15 lat więzienia
Według ustaleń "GW" przełom ws. Zdzisława K., syna byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, "jest m.in. efektem powyborczych zmian w Prokuraturze Generalnej". Jak czytamy, latem tego roku "przyjęła ona wniosek pełnomocnika Magdy Nowakowskiej, która oskarżyła Zdzisława K. o serię gwałtów, o podjęcie na nowo prawomocnie umorzonego śledztwa". Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
W lipcu 2020 roku "GW" opublikowała tekst, z którego wynikało, że syn Jacka Kurskiego miał wykorzystywać seksualnie córkę znajomych swoich rodziców Magdalenę Nowakowską, gdy ta była dzieckiem. Gazeta opublikowała rozmowę z 20-letnią wówczas Magdaleną.
Kobieta wyznała, że 33-letni dziś syn byłego prezesa TVP miał w dzieciństwie gwałcić ją i molestować. – Zdzisław wkładał mi członka w każdą dziurę: w pupę, w pochwę, w usta. To się powtarzało raz za razem, aż się nasycił. Leżałam sparaliżowana – mówiła w 2020 roku.
Jej ojcem jest Lucjan Nowakowski, zwolennik Zjednoczonej Prawicy, który przed laty był asystentem Kurskiego, ówczesnego eurodeputowanego Solidarnej Polski.
"Zaprzyjaźnieni Kurscy i Nowakowscy wykupili część leśniczówki w osadzie Danielino nad mazurskim jeziorem Motława Wielka. W ciągu trzech kolejnych wakacji, począwszy od roku 2010, dziewięcioletnia Magda i sprawiający kłopoty wychowawcze pełnoletni już Zdzisław K. spędzali wieczory na poddaszu 'Danielówki'. Rodzice obojga sądzili, że grają w planszówki. Tymczasem – wedle późniejszej relacji Magdy – dziewczynka była brutalnie molestowana" – opisuje gazeta.
Tak Zdzisław K. odpierał zarzuty
"W związku ze szkalującym mnie artykułem w 'Gazecie Wyborczej' stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą Nowakowską. Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem, jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy" – napisał syn byłego prezesa TVP w oświadczeniu, które pojawiło się na portalu wPolityce.pl.
Dodał, że sprawa była "swingowana", dlatego prokuratura dwukrotnie ją umarzała. Dodajmy, że artykuł z oskarżeniami o gwałt i molestowanie Magdaleny pojawiło się w gazecie kierowanej formalnie przez Jarosława Kurskiego, brata polityka PiS. Zdzisław K. napisał w oświadczeniu, że "atak w 'Gazecie Wyborczej' jest niezrozumiałym dla niego ciosem zadanym mu osobiście przez stryja".
Za pierwszym razem przesłuchano Jacka Kurskiego i jego syna. Świeżo upieczony prezes TVP stwierdził wówczas, że jego syn padł ofiarą prowokacji Lucjana Nowakowskiego z zemsty za zwolnienie z funkcji asystenta. Pierwsze śledztwo umorzono w 2017 roku. Nowakowscy złożyli zażalenie, w kolejnym roku sąd nakazał wznowić postępowanie, ale gdańska prokuratura ponownie je umorzyła. Co więcej, nie przesłuchano nawet Magdaleny.
Za drugim razem Jacek Kurski powiedział już, że jego były asystent stara się o posadę wiceprezesa Lotosu i gra wymyśloną krzywdą córki, by otrzymać to stanowisko. Lucjan Nowakowski zaprzeczył tym tłumaczeniom.