Liam Hemsworth, nowy odtwórca roli Geralta z Rivii w nadchodzącym czwartym sezonie "Wiedźmina", coraz częściej wypowiada się na temat serialu. Niedawno porównał go do kultowego "Doktor Who". Mimo mieszanych reakcji na zmianę w obsadzie, Hemsworth zapewnia, że jest gotowy na to wyzwanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przed nami czwarty sezon popularnego serialu "Wiedźmin". Prace na planie mają zakończyć się w tym miesiącu, jednak data premiery nie została jeszcze ogłoszona. Wkrótce fani produkcji opartej na sadze Andrzeja Sapkowskiego zobaczą nową twarz w roli głównego bohatera.
Po rezygnacji Henry’ego Cavilla, rolę Geralta z Rivii przejął Liam Hemsworth. W ostatnim czasie aktor udziela coraz więcej wywiadów, w których dzieli się swoimi przemyśleniami na temat tego popularnego serialu.
Niedawno Hemsworthporównał "Wiedźmina" do innego kultowego serialu, "Doktor Who", nawiązując do zmiany aktora wcielającego się w główną postać. W przypadku "Doktora Who", dostępnego na platformie Disney+, zmiana aktora wynika ze scenariusza – postać Doktora regeneruje się, zmieniając swój wygląd i osobowość.
– To była naprawdę wyjątkowa sytuacja, z którą myślę, że niewielu aktorów miało do czynienia, może poza osobami, które grały postacie w "Doctor Who" przez lata, ponieważ reszta obsady w dużej mierze pozostaje taka sama, a zmienia się jedynie główny aktor. Dla mnie to było jak rozpoczęcie szkoły średniej, gdy wszyscy inni są już przyjaciółmi, mają ze sobą relacje i są tam od samego początku. Czasami czujesz się trochę jak outsider, choć to wcale nie jest tak, że ktokolwiek z obsady czy ekipy mnie tak traktował. Wszyscy byli niesamowicie gościnni i w pełni świadomi specyfiki tej sytuacji – powiedział w rozmowie z portalem Collider.
Aktor zdradził również, że jest wielkim fanem gier, szczególnie z gatunku fantasy.
– Jestem wielkim fanem światów fantasy i filmów takich jak "Władca Pierścieni", więc wcielenie się w tę postać było pod wieloma względami przytłaczające. Nie tylko z oczywistych powodów — ktoś inny wcześniej grał tę rolę, a za postacią stoi duża grupa fanów, którym na niej zależy — ale również dlatego, że zostałem poproszony o wykonanie tego zadania, i szczerze czułem, że mogę przyjść i zrobić z tym coś fajnego. Jako fan tej postaci miałem okazję, by to zrobić. To było jednocześnie ekscytujące i przerażające – opowiadał.
Nowy Gerald nie widział wcześniej serialu i nie czytał książek
Co ciekawe, nowy odtwórca Geralta nie miał wcześniej styczności z serialem ani książkami Sapkowskiego, choć gra "Wiedźmin" była mu dobrze znana.
– Nie widziałem serialu. Nie czytałem też książek. Ale jakieś 10 lat temu grałem w grę. Do dziś jest to dla mnie jeden z najlepszych tytułów wszech czasów – wyznał.
– Powiedziałem jednak, że obejrzę serial, zajrzę do książek i postaram się naprawdę w to wkręcić – zapewnił.
Kolega z planu potwierdził, że Hemsworth zapoznał się z książkami.
– Wymieniliśmy się mailami, w których opisywaliśmy nasze ulubione fragmenty z książek (...) On w pełni się temu poświęcił. Jego plan przygotowawczy jest niesamowity. Po prostu pochłania książki – powiedział odtwórca Jaskra Joey Batey w wywiadzie z serwisem GamesRadar+.
"Wiedźmin" z nową twarzą
W trzech dotychczasowych sezonach "Wiedźmina", które ukazały się na platformie Netflix, Białego Wilka grał Henry Cavill. Jednak jeszcze przed premierą trzeciego sezonu, aktor ogłosił, że nie powróci do roli Geralta. Oficjalne powody jego decyzji nie zostały podane.
Wkrótce potem ogłoszono, że jego miejsce zajmie australijski aktor Liam Hemsworth, znany z filmów takich jak "Ostatnia piosenka" czy seria "Igrzyska śmierci". Prywatnie jest byłym mężem Miley Cyrus i bratem Chrisa Hemswortha, czyli filmowego Thora.