Netflix kilka lat temu wykupił prawa do książek z cyklu "Opowieści z Narnii" autorstwa C.S. Lewisa, powierzając reżyserię Gretcie Gerwig, znanej z sukcesu filmu "Barbie". Jednak jak informują zagraniczne media, współpraca reżyserki z platformą streamingową nie układa się najlepiej. Pojawił się zgrzyt, a w związku z tym spekuluje się, że Gerwig może odejść z projektu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Greta Gerwig, znana z takich udanych produkcji jak "Barbie" oraz "Małe kobietki", podpisała kontrakt z Netflixem na stworzenie co najmniej dwóch filmów z sagi "Opowieści z Narnii".
Jednak jak donosi portal Screen Rant, reżyserka chciałaby podążyć inną drogą. Marzy o tym, aby jej adaptacja popularnej powieści fantasy ukazała się na ekranach kin.
Stało się to przyczyną nieporozumień z serwisem streamingowym, ponieważNetflix nie ma zamiaru zmieniać swojej polityki. Matthew Belloni informuje w swoim dziale na portalu Puck, że współpraca między Gretą Gerwig a przedstawicielami Netflixa do tej pory przebiegała w przyjaznej atmosferze, ale reżyserka nie ukrywa swojego rozczarowania ich decyzjami.
Warto również zauważyć, że decyzja o braku kinowej premiery "Opowieści z Narnii" oznacza rezygnację z dodatkowych zysków, w szczególności tych związanych z biletami do kina. To szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że Netflix znany jest z oceniania sukcesu na podstawie danych o oglądalności, a nie zysków finansowych, co może być nie najlepszym podejściem w przypadku tak ogromnej franczyzy, jaką jest Narnia.
Czy Gerwig zrezygnuje z reżyserowania "Narnii"?
Odejście od premiery kinowej może stanowić wyzwanie dla Grety Gerwig w pracy nad "Opowieściami z Narnii", ograniczając jej wizję jako reżyserki.
Portal Empire City podaje, że Gerwig rozważa nawet rozwiązanie umowy z Netflixem. W niedawnych wywiadach przyznawała, że projekt ten przynosi jej liczne trudności, a sama jego realizacja przyprawia ją o koszmary.
Screen Rant donosi również o spekulacjach finansowych związanych z tym projektem oraz możliwych skutkach decyzji o pozostaniu przy streamingu w kontekście "Opowieści z Narnii". Jeśli tytuły wyreżyserowane przez Gerwig, które trafią na platformę, nie okażą się wystarczająco popularne, może to stworzyć poważne problemy dla kolejnych planowanych ekranizacji. Przypomnijmy, że franczyza składa się z siedmiu książek, co oznacza, że Netflix najprawdopodobniej zamierza przedstawić je wszystkie na ekranie.
"Opowieści z Narnii" na Netfliksie
Redakcja naTemat.pl informowała o tym, Netflix nabył prawa do książek C.S. Lewisa w 2018 roku. Pierwsze części serii śledzą losy rodzeństwa: Piotra, Edmunda, Zuzanny oraz Łucji Pevensie. Dzieci odkrywają w zakurzonej i wiekowej szafie przejście do magicznej krainy zwanej Narnią. Gadające zwierzęta, zła Biała Czarownica i mitologiczne stwory – po drugiej stronie szafy wszystko staje się możliwe.
"Opowieści z Narnii" zyskały na popularności, gdy w kinach ukazały się filmy: "Lew, czarownica i stara szafa", "Książę Kaspian" oraz "Podróż wędrowca do świata". Te tytuły, dotyczące trzech książek z cyklu, zostały wyprodukowane przez wytwórnię Walt Disney Pictures. W planach była kontynuacja historii i trwały prace nad kolejną częścią - "Srebrne krzesło", jednak nigdy nie doszły do skutku.