Robert Kropiwnicki, poseł Koalicji Obywatelskiej, ujawnia w swoim oświadczeniu majątkowym posiadanie 12 mieszkań o łącznej wartości 3,6 miliona złotych. Pewne kontrowersje budzi fakt, że poseł pobiera dodatek mieszkaniowy na wynajem mieszkania w Warszawie. Jak to możliwe?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z oświadczenia majątkowego posła Koalicji Obywatelskiej, Roberta Kropiwnickiego, wynika, że w jego posiadaniu znajduje się 12 nieruchomości, a dokładniej – mieszkań.
Jak podaje "Fakt", łączna wartość jego mieszkań wynosi 3 654 642 zł. Wszystkie te nieruchomości zajmują łącznie 642 metry kwadratowe. Najdroższe z mieszkań zostało wycenione na 550 tysięcy złotych i ma powierzchnię 100 metrów kwadratowych. Nie wiadomo jednak w jakich miastach lub miejscowościach znajdują się te nieruchomości. Poseł nie musi podawać ich lokalizacji w oświadczeniu, jest to informacja niejawna.
Gazeta wysunęła przypuszczenie, że biorąc pod uwagę podane wartości, mieszkania Kropiwnickiego nie znajdują się w Warszawie, gdzie trudno znaleźć nieruchomości w takiej cenie i o takiej powierzchni.
Świadczy o tym również fakt, że gdyby któraś z nieruchomości Roberta Kropiwnickiego znajdowała się w Warszawie, nie mógłby on pobierać dodatku.
Kropiwnicki rekordzistą wśród polityków
Warto zwrócić uwagę na to, że wszyscy posłowie, którzy na co dzień nie mieszkają w stolicy, mają możliwość skorzystania z przysługującego im w tej sytuacji dodatku mieszkaniowego.
Kwestie te regulują uchwała nr 39 Prezydium Sejmu z 1997 roku oraz zarządzenie Szefa Kancelarii Sejmu z 2009 roku. W lutym 2023 roku kwota ryczałtu została zwiększona z 3,5 tys. zł do 4 tys. zł miesięcznie.
Obecnie dodatek mieszkaniowy pobiera 211 posłów. Robert Kropiwnicki nie jest jednak wyjątkiem, gdyż wielu polityków posiada kilka nieruchomości, a mimo to korzysta z pieniędzy państwowych na wynajem lokum w Warszawie.
Wśród nich można wymienić m.in. Macieja Małeckiego z Prawa i Sprawiedliwości, właściciela 5 nieruchomości, Dariusza Wieczorka z partii Lewica, który posiada 6 mieszkań, oraz Romana Fritza z Konfederacji. Rekord należy jednak do Kropiwnickiego.
Kwota, którą polski Sejm wydaje co miesiąc na mieszkania parlamentarzystów, wynosi imponujące 817 030,48 zł.
Afera wokół Gajewskiej i Myrchy
To nie jest jedyna kontrowersyjna sprawa związana z polityką oraz kwestią mieszkań i finansów publicznych. Ostatnio w mediach, jak informowała redakcja naTemat.pl, pojawiły się kontrowersje wokół małżeństwa – posłanki Koalicji Obywatelskiej, Kingi Gajewskiej, oraz wiceministra sprawiedliwości, Aleksandra Myrchy.
Para również korzysta z dodatku mieszkaniowego. Problem polega na tym, że oboje pobierają kwotę na wynajem tego samego mieszkania. Informację tę opublikował na platformie X (dawniej Twitter) niezależny dziennikarz, Radek Karbowski.
– Wynajmujemy z mężem w Warszawie jedno dwupokojowe mieszkanie, umiejscowione w pobliżu Sejmu, żłobka i przedszkola dzieci. Dopłacamy do wynajmu ze względu na wysokość czynszów w okolicach Sejmu – powiedziała w rozmowie z Interią.
Radosław Karbowski podkreśla, że Myrcha inkasuje na wynajem 3750 zł, a Gajewska 4 tys. zł, co łącznie daje 7750 zł. Internauci uważają, że to dość duża kwota na wynajem mieszkania. Wyjaśnienie Kingi Gajewskiej spotkało się z kolejną falą krytyki, dlatego postanowiła sprostować niektóre informacje.
Zaprzeczyła m.in. spekulacjom, że poza tym posiada z mężem mieszkanie pod Warszawą. Przyznała, że budują razem dom, w którym zamierzają zamieszkać.
"Nie złamaliśmy prawa. To jest zaszczuwanie naszej rodziny, która chciała mieszkać z dziećmi. Po prostu jak rodzina" – brzmi treść odpowiedzi posłanki KO dla naTemat.pl.