W internecie pojawiło się nagranie, na którym sędzia przypadkowo postrzela uczestnika strzeleckich zajęć. Incydent miał miejsce 21 września na strzelnicy w Godawach. W wyniku wypadku instruktorzy stracili uprawnienia. Wyjaśniamy, jak do tego doszło.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do mediów wyciekło wstrząsające nagranie, na którym widać moment postrzelenia uczestnika podczas zajęć strzeleckich. Jak się okazuje zdarzenie miało miejsce 21 września na strzelnicy w Godawach (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie odbywało się szkolenie organizowane przez LOK BKS Bydgoszcz.
Na filmie widać, jak mężczyzna, ubrany w kamizelkę z napisem "Sędzia", trzyma karabin i przypadkowo strzela w stronę uczestnika, który akurat mierzył do tarczy. W wyniku zdarzenia postrzelony mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Bydgoszczy, gdzie spędził trzy dni z powodu odniesionych obrażeń.
Sędzia załadował broń i strzelił. "Myślał, że to dzik"
Nagranie szybko stało się viralem w internecie, wzbudzając szok i niedowierzanie. Wypowiadający się użytkownicy platformy X zwrócili uwagę na chaotyczne zachowanie sędziego oraz brak profesjonalizmu przy obsłudze broni. "Trzyma broń niczym miotłę" – skomentowali internauci.
Mimo poważnej sytuacji wśród internautów nie zabrakło też humorystycznych i prześmiewczych komentarzy. Pojawiły się hasła: "Sędzia może, przepisy to dopuszczają", "Myślał, że to dzik" czy "Wygląda na to, że zawodnik został wyeliminowany z konkursu".
Kulisy incydentu w Godawach. Mężczyzna postrzelony w... pośladek
Dziennikarze Onetu dotarli do szczegółów tego tragicznego zajścia. Jak się okazało, nie była to impreza o charakterze oficjalnych zawodów, jak początkowo sugerowało nagranie. Zdarzenie miało miejsce podczas wewnętrznego spotkania LOK BKS Bydgoszcz, które miało charakter szkoleniowy. W trakcie zajęć doszło do poważnego zamieszania związanego z obsługą broni.
Według relacji, uczestnicy zajęć początkowo załadowali broń ostrą, a następnie zaczęli strzelać. Gdy okazało się, że nie wszyscy potrafili poprawnie obsługiwać broń, instruktorzy nakazali rozładowanie ostrej amunicji i załadowanie amunicji treningowej. W trakcie tego procesu doszło do zamieszania, a jeden z instruktorów przypadkowo oddał strzał w stronę uczestnika, trafiając go w pośladek.
Konsekwencje i utrata uprawnień
W wyniku incydentu wszyscy instruktorzy biorący udział w zajęciach zostali ukarani. – Wszyscy od razu stracili broń i uprawnienia – przekazał dziennikarzom prezes PZSS Andrzej Kijowski.
– To, że ten człowiek miał bluzę z napisem "sędzia", nie oznacza, że był to nasz sędzia – zaznaczył Kijowski, podkreślając, że taki sposób zachowania jest absolutnie nieakceptowalny w środowisku strzeleckim.
Incydent wywołał duże poruszenie, zwłaszcza wśród środowisk związanych z profesjonalnym strzelectwem, które odcinają się i nie chcą być kojarzone działaniami organizatorów spotkania w Godawach.