fot. Mayer/face to face/FaceToFace/REPORTER
Reklama.

Sean Combs, znany jako raper P. Diddy, w połowie września został aresztowany w Nowym Jorku przez oficerów Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA. Obecnie amerykańskiemu muzykowi zarzuca się organizację sieci przestępczej, handel ludźmi w celach seksualnych, wymuszenia i transport w celu uprawiania prostytucji (oprócz tego w sumie aż 133 osoby oskarżają Combsa o napaści seksualne).

Prokuratorzy przyglądają się Diddy'emu. Z najnowszych doniesień portalu Los Angeles Time wynika, że sprawdzono jego celę. "Znalezione dowody sugerują, że próbował wpłynąć na świadków w swojej sprawie" – czytamy.

Robił ponoć wiele podstępnych rzeczy, aby służby miały problem z ustaleniem, z kim rozmawiał osadzony. "Korzystał z numerów telefonów przynajmniej ośmiu innych więźniów, najwyraźniej po to, aby śledczy nie mogli usłyszeć jego rozmów z osobami, które nie znajdowały się na jego zatwierdzonej liście kontaktów" – podano.

Zdaniem prokuratorów to jasny sygnał, że "celem Diddy'ego jest wpłynięcie na zeznania ofiar i świadków przez manipulowanie i szantażowanie". Combs miał też uruchomić "strategię public relations", aby ocieplić swój wizerunek wśród szerszej publiczności.

Faktycznie na jego profilu na Instagramie można było zaobserwować, że zniknęły wszystkie dotychczasowe zdjęcie m.in. te z imprez i dotyczące jego muzyki, a zostały tylko te z dziećmi.

Ponadto jego pociechy nagrały też film w 55. urodziny rapera, na którym mówiły, że bardzo za nim tęsknią, śpiewały mu amerykańską wersję "Sto lat" do telefonu i dmuchały świeczki na torcie.

Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]

logo
Quiz

1 / 12 Mężczyzna ze zdjęcia był mieszkańcem domu "Wielkiego Brata". Kto to jest?

Fot. youtube.com / @Telewizja dawniej

Prawnicy bronią Diddy'ego jak mogą. Czy raper zostanie w więzieniu?

Dokumenty prokuratorów zostały złożone w sądzie w piątek (15 listopada), a w poniedziałek (19 listopada) odezwał się zespół prawników, reprezentujący Diddy'ego. "Śledczy zabezpieczyli w celi materiały objęte tajemnicą adwokacką, w tym notatki" – stwierdzili.

"To przeszukanie i zajęcie przedmiotów naruszają prawa pana Combsa. Zarekwirowanie prac i materiałów stworzonych w ramach przygotowań do rozprawy jest skandaliczne i istotnie narusza zasady należytego przeprowadzania procesu" – tłumaczyli.

Według Los Angeles Time sędzia federalny ma w tym tygodniu ponownie rozpatrzeć wnioski obu stron i podjąć decyzję, czy Diddy, przebywający "za kratami" od września, ma tam pozostać oraz czy kaucja w wysokości 50 milionów dolarów zostanie przyjęta.

Dodajmy, że w aktach oskarżenia ws. Combsa wiele razy wspominano o "freak offs", czyli imprezach, podczas których miało dochodzić do przymusowych aktów seksualnych. Działy się tam straszne rzeczy – zeznawali świadkowie. Wiele osób złożyło także pozwy przeciwko Diddy'emu, w których mowa o gwałtach na dzieciach.