2. sezon "Squid Game" zbliża się wielki krokami i może sprawić, że zwrócą nam się pierogi. Premiera hitu Netfliksa zaplanowana jest w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i z tego, co mówi showrunner, Hwang Dong-hyuk, nie będzie to lekki, rodzinny seans. Czego możemy się spodziewać po sequelu?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pierwszy sezon "Squid Game" w ciągu zaledwie miesiąca od premiery obejrzano łącznie ze 142 milionów kont na platformie Netflix. Krwawy, bystry i antykapitalistyczny – te składniki wystarczyły do tego, aby widzowie pokochali świat stworzony przez reżysera Hwang Dong-hyuka. Serial w 2021 był globalnym fenomenem, niektórzy nawet starali się naśladować zaprezentowane "dziecięce" gry, ale obyło się bez ofiar śmiertelnych.
"Trzy lata po wygranej w Squid Game gracz 456, który zrezygnował z wyjazdu do Stanów, powraca z nowym postanowieniem. Gi-hun decyduje się znów zanurzyć się w złudnie cukierkowym świecie, rozpoczynając kolejną grę na śmierć i życie. Bohater za wszelką cenę chce zemścić się na Liderze. Nagroda w wysokości 45,6 miliarda wonów nie jest już dla niego najwyższą stawką w tej grze" – czytamy w opisie teasera 2. sezonu.
Jedno jest pewne: bohaterowie serialu, w tym Gi-hun (Jung-Jae Lee), znów wezmą udział w niebezpiecznych wyzwaniach, bo to przecież kwintesencja tego hitu Netfliksa. Jakich? To na razie tajemnica. Wiadomo jednak, że widzowie lubiący rozgrywki na śmierć i życie (i gigantyczne pieniądze) nie będą zawiedzeni.
"Wierzę, że to, co stworzyliśmy w 2. sezonie, to głębsza, bardziej rozbudowana historia. Myślę, że przewyższy nawet 1. sezon. Ale fizycznie i psychicznie to nie było łatwe. Niektóre z sekwencji, które nakręciliśmy, okazały się najbardziej wymagającymi w całej mojej karierze. To było... piekło" – powiedział Hwang Dong-hyuk na łamach "Empire".
2. sezon "Squid Game" już 26 grudnia 2024 roku. Showrunner uważa, że przewyższy pierwszy pod każdym względem
Pierwszy sezon serialu miał premierę jeszcze w czasie pandemii. Według twórcy sytuacja na świecie nie zmieniła się na lepsze. Stąd boi się, że z drugim sezonem dostarczy widzom tylko kolejnych traumatycznych widoków.
"Nie jest coraz lepiej – jest coraz gorzej. Większe zmiany klimatyczne, więcej wojen, więcej ludzi umiera. Porównajcie świat [z 2021 roku] z obecnym – nasze życie się nie poprawia. Wiecie to!" – zauważył.
Obawy twórcy są raczej niesłuszne, bo fani właśnie oczekują, że drugi sezon będzie jeszcze bardziej chory i brutalniejszy niż pierwszy. Czy tak będzie? Przekonamy się za miesiąc z hakiem, czyli 26 grudnia. Odcinki wlecą na Netfliksa o 9 rano.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Miałem nawet pewne obawy, bo historia opowiedziana w drugim sezonie jest o wiele okrutniejsza, straszniejsza i bardziej makabryczna niż w pierwszym. Szczerze mówiąc, pomyślałem sobie: "Czy to nie jest zbyt wiele dla ludzi do udźwignięcia?"