Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Olgierda L. To kolega Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Olgierda L. To kolega Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta Fot. ABW
Reklama.

"Dzisiaj funkcjonariusze ABW zatrzymali w Gdańsku 47-letniego Olgierda L." – napisał w serwisie X rzecznik szefa MSWiA, Jacek Dobrzyński. Minister dodał, że "po wykonaniu czynności procesowych mężczyzna zostanie przewieziony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu".

A to oznacza, że przed Olgierdem L. dość długa podróż. Powinien być jednak do nich przyzwyczajony, bo na co dzień 47-latek jest członkiem gangu motocyklowego. Jest łączony z Bad Company MC. No i nie da się ukryć, że ostatnio głośno zrobiło się o jego domniemanej zażyłości z Karolem Nawrockim, kandydatem PiS na prezydenta.

Olgierd L. jest jednym z najważniejszych bohaterów słynnego raportu na temat podejrzanych znajomości Nawrockiego. Raport nie ma autora, nie wiadomo kto i na czyje zlecenie go stworzył. Wiadomo, że przed ogłoszeniem kandydatury Nawrockiego raport trafił na biurko Jarosława Kaczyńskiego.

"Gangster skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jeden z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów, a obecnie członek gangów motocyklowych" – tak piszą o nim autorzy słynnego raportu.

logo
Tak o Olgierdzie L. piszą autorzy raportu o znajomościach Nawrockiego

Jak pisze Polska Agencja Prasowa, zatrzymanie Olgierda L. nie jest jakoś powiązane z kandydowaniem Nawrockiego, śledztwo w jego sprawie trwa od stycznia.

Olgierd L. pokazał się też z Szydło i Macierewiczem

Znajomość z Olgierdem L., określanym jako "naziol, kibol i bandyta" ciągnie się za Karolem Nawrockim od lat. Ciągnie się też za innymi politykami PiS, bo gangster lubił pokazywać się w ich towarzystwie.

Warto przypomnieć, że dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel już pięć lat temu pytał Karola Nawrockiego o Olgierda L. Wówczas ten stwierdził, że nie zna tej osoby. Bertold Kittel zapytany w "Faktach po Faktach" o tę rozmowę ocenił, że "jego odpowiedź nie była wiarygodna".

Pięć lat temu "Superwizjer" autorstwa Anny Sobolewskiej i Kittela przybliżał już sylwetkę Olgierda L. uważanego za lidera gdańskich przestępców, jednego z przywódców klubu motocyklowego "Bad Company" zrzeszającego recydywistów i neonazistów. Okazją było spotkanie tej grupy m.in. z Beatą Szydło i Antonim Macierewiczem.

Teraz Kittel był ponownie pytany o Nawrockiego i jego powiązania.

– W reportażu dokonaliśmy bardzo dokładnej i starannej analizy źródeł dotyczących działalności Olgierda L. i grupy skupionej wokół niego – opowiadał w "Faktach po Faktach" w TVN24 Kittel.

Kittel przypomniał, że w 2018 roku Olgierd L. został skazany za przestępstwa polegające między innymi na kierowaniu zorganizowaną grupą przestępczą, mającą na celu uzyskiwanie dochodu z prostytucji.

– To jest człowiek, który wywodzi się z ruchu chuligańsko-kibicowskiego. Na początku lat 2000 zaistniał jako nazistowski skin w Gdańsku. Już bardzo wcześnie był skazywany za różnego rodzaju przestępstwa. Założył grupę, która funkcjonowała na rynku sutenerskim. Było o niej głośno w Gdańsku – opowiadał.

Dziennikarz zapytał pięć lat temu Karola Nawrockiego o Olgierda L. – stwierdził wówczas, że nie zna tej osoby. Kittel zapytany w "Faktach po Faktach" o tę rozmowę ocenił, że "jego odpowiedź nie była wiarygodna".

– Olgierd L. nie był osobą, o którego istnieniu w Gdańsku można było nie mieć świadomości, zwłaszcza będąc w tym środowisku aktywnym jak Karol Nawrocki – stwierdził.

– Myślę, że jak mnie zobaczył, to wiedział, że zapytam go właśnie o to i był przygotowany. W mojej ocenie jego odpowiedź jest typową odpowiedzią osoby publicznej na pytanie niewygodne – dodał.

Czytaj także: