Gdzie jest Marcin Romanowski? To pytanie nie schodzi z nagłówków polskich mediów, a i w domowym zaciszu pewnie wywołało niejedną dyskusję. Namierzenie polityka PiS wydaje się być niemożliwe, dlatego coraz częściej mówi się o jego ucieczce z kraju. Chcąc uniknąć ekstradycji, były wiceminister podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej miał kilka możliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawa Marcina Romanowskiego nadawałaby się na nie najgorszy serial kryminalny. Poszukiwany za nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości polityk gra na nosie polskim władzom publikując… zdjęcie zoperowanego nosa i znika bez śladu. Poszukiwania posła PiS trwają od wielu dni, nie przynoszą żadnych efektów, choć jest ścigany listem gończym. Gdzie się ukrywa Romanowski? Jeśli za granicą, to wybór miał wąski. Jest zaledwie kilka państw, które nie podpisały z Polską umowy o ekstradycji.
Marcin Romanowski miał trafić do aresztu, ale nie wiadomo, gdzie jest
Romanowski przepadł jak kamień w wodę. 6 grudnia miał wyjść ze szpitala na własne żądanie i po prostu zniknąć. W międzyczasie sąd zdecydował, że były wiceminister sprawiedliwości najbliższe trzy miesiące powinien spędzić w areszcie. Decyzja ta ma związek z zarzutami, które usłyszał już kilka miesięcy temu.
Wybór któregoś z krajów unijnych raczej nie byłby dla niego najlepszym rozwiązaniem. Od 2002 roku funkcjonuje tu tzw. europejski nakaz zatrzymania, na podstawie którego chwilę po namierzeniu przez policję zostałby wszczęty proces ekstradycji, czyli najprościej tłumacząc sprowadzenia go do Polski. Gdyby Romanowski chciał mieć pewność, że policja nie zastuka do drzwi jego apartamentu, musiałby wybrać znacznie odleglejszy kierunek.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Czytaj także:
Tu może ukrywać się Marcin Romanowski. Wybór jest dość egzotyczny
Polska posiada umowy ekstradycyjne ze 190 krajami, co dość mocno ogranicza możliwości ucieczki Marcinowi Romanowskiemu. Zbiegły polityk PiS nadal pozostaje mu pewne pole do manewru. Raczej trudno spodziewać się, żeby polityk chciał szukać schronienia w afrykańskich Mauretanii, Zimbabwe czy Somalii. Znacznie bardziej prawdopodobne są kraje Ameryki Południowej – Peru słynące z pięknych gór, zachwycająca rajskimi plażami Kolumbia, znana z kultury andyjskiej Boliwia, albo Urugwaj.
Do wyboru Romanowski ma także Tadżykistan lub Turkmenistan, ale Azja Środkowa raczej też nie wydaje się być popularnym kierunkiem, choć drugi z tych krajów ma plaże z pięknym białym piaskiem. Ostatecznie najbardziej prawdopodobnym kierunkiem wydaje się słynąca z pięknych piaszczystych plaż Dominikana. Zresztą to właśnie tam przed polskimi władzami do czasu ukrywał się Paweł S., twórca Red is Bad.
Czy jednak i Romanowski poleciał aż tak daleko od rodzinnego domu? A może wzorem Daniela Obajtka zaszył się gdzieś na Węgrzech i po prostu zmienił telefon na nowy? Odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero wtedy, kiedy dojdzie do jego zatrzymania.