Zimowe wyprawy wymagają odpowiedniego przygotowania, ale wiele osób wciąż bagatelizuje te kwestie. Przykładem jest niedawna historia kobiety, która z powodu nieodpowiedzialności innego turysty trafiła do szpitala.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na popularnej grupie "Tatromaniacy" na Facebooku pojawił się wpis opisujący zdarzenie, które miało miejsce 2 stycznia na szlaku prowadzącym naKasprowy Wierch. Poszkodowana turystka opisała, jak jeden z mężczyzn, będący pod wpływem alkoholu i "wyposażony" jedynie w adidasy, zdecydował się na wspinaczkę. Niestety, w pewnym momencie mężczyzna poślizgnął się i wpadł na autorkę wpisu, powodując poważny wypadek.
"Podczas swojego brawurowego zjazdu na d**ie wpadł we mnie i podciął, wyrwało mnie z rakami w powietrze i upadłam na ramię, łamiąc sobie głowę kości ramienia. Były to sekundy, odwróciłam się na chwilę, bo mocno wiało i za chwilę już leżałam" – czytamy.
Jak dodała, sprawca został sprowadzony z góry przez dwóch innych turystów, ale nawet nie przeprosił. Z miejsca zdarzenia uciekł. Kobieta trafiła na sześć godzin do szpitalnego oddziału ratunkowego i przez kolejne tygodnie będzie musiała nosić ortezę oraz przejść rehabilitację. Istnieje ryzyko, że doszło do zerwania mięśnia.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
"Niestety czeka mnie teraz kilka tygodni chodzenia w ortezie, później rehabilitacja i nie wiadomo, czy mięsień nie został zerwany. Jest mi zwyczajnie przykro, bo chodząc przez kilka lat, w różnych warunkach, nigdy nie ucierpiałam tak jak wczoraj, przez głupotę i lekkomyślność osoby, która nie powinna znaleźć się w tym miejscu bez chociażby raczków" – brzmi treść wpisu.
Turystka przyznała, że do tej pory była bardzo aktywna fizycznie, a przymusowa przerwa jest dla niej ogromnym wyzwaniem. Postanowiła podzielić się swoją historią, by przestrzec innych. "Zatem uważajcie na idiotów w adidasach na oblodzonym szlaku" – stwierdziła.
Administratorzy grupy przekazali, że poszkodowana turystka zdecydowała się zgłosić sprawę na policję. "Jeśli znajdą się osoby, które mają nagranie lub były świadkami tego wypadku, proszone są o kontakt" – czytamy.
Raki – obowiązkowe na zimowych szlakach
W poście zwrócono ponadto uwagę na problem lekceważenia odpowiedniego obuwia w górach. Nieodpowiedzialni turyści nie tylko narażają swoje życie, ale także stanowią zagrożenie dla innych.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w wyższych partiach gór, raki – metalowe kolce montowane do butów – są niezbędne do zapewnienia stabilności na stromych i oblodzonych szlakach. Raczki, czyli antypoślizgowe nakładki z krótkimi zębami, sprawdzają się jedynie na płaskim terenie, a zwykłe buty sportowe, jak adidasy, mogą być przyczyną tragicznych w skutkach wypadków.