Karkonosze to jedno z najpopularniejszych pasm górskich w Polsce. W okresie Bożego Narodzenia, sylwestra i Nowego Roku przyjeżdżają tam tłumy turystów. Niestety wielu z nich nie potrafi się tam właściwie zachować. Park skończył z pobłażliwością i zaczął ich karać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Karkonosze to jedne z piękniejszych, ale i łatwiejszych technicznie gór w Polsce. Dodatkowo w ich pobliżu są aż dwa dobrze rozwinięte miasta – Karpacz i Szklarska Poręba. To wszystko sprawia, że na brak turystów raczej się tam nie narzeka. Jednak część z nich w ostatnim czasie do domów i pensjonatów wróciła z mandatami.
Grad mandatów w Karkonoszach. Park przyłapał ich na gorącym uczynku
We wtorek 31 grudnia Karkonoski Park Narodowy poinformował, że w ostatnich dniach nie był zbyt pobłażliwy dla turystów, którzy lekceważyli przepisy obowiązujące na jego terenie. W specjalnym komunikacie władze poinformowały, że wystawiono całą serię mandatów dla turystów.
Niestety dokładnej liczby nie podano. Przedstawiciele parku przyznali jednak, że większość z nich została wlepiona turystom z powodu schodzenia ze szlaku. Jednak znaleźli się także bardziej "kreatywni turyści".
Na gorącym uczynku przyłapano obcokrajowców, którzy na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego próbowali rozbić biwak. Nie dość, że wjechali samochodem w niedozwolony teren, to na miejscu zdążyli rozstawić już grilla. Na szczęście zostali w porę namierzeni i odesłani na główną drogę.
W komunikacie dodano też, że mandatów w najbliższym czasie może być więcej, bo strażnicy będą patrolowali kolejne regiony. "Nasze patrole będą dziś w rejonie Śnieżki i mamy nadzieję, że nie będą musiały interweniować w przypadkach używania materiałów pirotechnicznych" – zaznaczyli przedstawiciele Karkonoskiego Parku Narodowego.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Festiwal głupoty na Śnieżce. Najpierw spacer po dachu, później rajd rowerem
Nie da się ukryć, że kontrole w Karkonoszach są wskazane, bo turyści w ostatnim czasie dali tam zdrowy pokaz nieodpowiedzialności. Na łamach naTemat w okresie świątecznym informowaliśmy o wędrowcach, którzy postanowili wspiąć się na dach obserwatorium na Śnieżce. Gdyby tego było mało, dziecko, które również spacerowało po metalowym pokryciu, na jego skraju tworzyło napis "Wrocław". Tuż obok zaczynała się tzw. rynna śmierci.
Natomiast podczas ostatniego weekendu w grudniu uwieczniono turystę, który zamkniętą Drogą Jubileuszową próbował wjechać na szczyt Śnieżki rowerem. Mężczyzna miał ogromne problemy z utrzymaniem równowagi, a tuż obok zaczynała się przepaść prowadząca ku Kotłowi Łomniczki. Jego popisy surowo ocenił przedstawiciel Karkonoskiego Parku Narodowego.