Stefan Niesiołowski ironizował, że wybory w Rybniku nie są żadnym zwycięstwem PiS-u, lecz "incydentem".
Stefan Niesiołowski ironizował, że wybory w Rybniku nie są żadnym zwycięstwem PiS-u, lecz "incydentem". Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Słowa Jarosława Gowina o handlu embrionami do tej pory odbijają się echem w w mediach. Skrytykował je Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota tłumacząc, że minister przekracza swoje kompetencje. Stefan Niesiołowski z kolei ochoczo komentował wybory do Senatu w Rybniku tłumacząc, że to żaden sukces PiS-u. – Jaki Napoleon, takie Austerlitz – skwitował.

REKLAMA
Andrzej Rozenek i Stefan Niesiołowski w programie "Kropka nad i" komentowali najważniejsze wydarzenia polityczne ostatnich dni. Pierwszym tematem był oczywiście Jarosław Gowin i jego doniesienia o eksperymentach na embrionach. Monika Olejnik już na wstępie obaliła tłumaczenia ministra, że jego wypowiedź została zmanipulowana. – Wcale tak nie było. Teraz jakoś dziwnie minister wycofuje się rakiem – mówiła.
Zmanipulowany szczaw
Nie przekonało to Stefana Niesiołowskiego, który przypomniał, że niedawno on sam padł ofiarą manipulacji medialnej oraz nagonki. – Nie jestem pewien, czy wypowiedź ministra Gowina nie została zmanipulowana. Przecież gdy ja zakwestionowałem dane Fundacji "Maciuś" na temat niedożywionych dzieci, rozpętało się piekło. Wyszło z tego, że kazałem dzieciom jeść szczaw. Padłem ofiarą wypaczania medialnych przekazów i niewykluczone, że podobnie jest z ministrem Gowinem – tłumaczył Stefan Niesiołowski. Zaapelował też, by dać szefowi resortu sprawiedliwości możliwość wytłumaczenia się ze swoich słów.
Mniej wyrozumiałości dla Jarosława Gowina miał Andrzej Rozenek. Poseł Ruchu Palikota stwierdził, że minister przekroczył swoje kompetencje i nie powinien zajmować się zarodkami. W dodatku psuje relacje z Niemcami. – Minister już kiedyś słyszał krzyk zarodków, teraz widzi wędrujące embriony. Powinien być poważnym człowiekiem, a nie rzucać takimi oskarżeniami bez poważnych dowodów – stwierdził. Doradził Jarosławowi Gowinowi, by ten grzecznie przeprosił i wycofał się ze swoich słów, tym bardziej, że w Niemczech jego deklaracja odbiła się szerokim echem.
Później rozmowa zeszła na temat regulacji w Polsce kwestii in vitro, a raczej jej braku. Stefan Niesiołowski stwierdził, że reguluje ją rozporządzenie ministra Arłukowicza. Zwrócono mu uwagę, że nadal brak regulacji dotyczących postępowania z embrionami. Parlamentarzysta PO przyznał, że "boleje nad tym", lecz winą obarczył głównie "dwa fanatyzmy" czyli Ruch Palikota i PiS. – Platforma jest w tej sprawie podzielona. Od dawna wiadomo, że mamy różnicę zdań, nic nowego na ten temat nie powiem – mówił. – W tym składzie politycznym nie wypracujemy jednego stanowiska. Z jednej strony mamy fanatyków z PiS-u, z drugiej fanatyków z Ruchu Palikota. Platforma między nimi jest bezradna – tłumaczył. Dodał też, że w lipcu rusza program rządowy, który kwestię in vitro rozwiąże. Nieścisłość wytknęła mu Monika Olejnik tłumacząc, że owszem, program rusza, lecz dotyczył on będzie par mających trudności z tradycyjnym poczęciem, a nie nadzoru nad embrionami.
Andrzej Rozenek również wyraził ubolewanie nad brakiem jasnych regulacji w kwestiach in vitro. Stwierdził, że w wyniku poważnych różnic światopoglądowych Platforma coraz bardziej zbliża się do PiS-u.
"Gratuluję, panie Piecha"
To skierowało rozmowę na doniesienia z Rybnika. Stefan Niesiołowski energicznie stwierdził, że to nie żadna klęska Platformy, lecz "incydent". – Klęska to była 10 kwietnia, gdy Sakiewicz [red. nacz. "Gazety Polskiej" przyp. red.] wzywał do powstania i obalenia rządu. Zapowiadano stutysięczną manifestację, a przyszło tylko kilka tysięcy osób. To dopiero klęska PiS-u – stwierdził Niesiołowski. – Przegraliśmy lokalne wybory przy 11 procentowej frekwencji i histerycznej kampanii PiS w kościołach. Jeśli to ma być pisowskie Austerlitz, to gratuluję. Jaki Napoleon, takie Austerlitz – ironizował parlamentarzysta PO.
Niesiołowski dodał też, że Bolesław Piecha "ma minę, jakby został prezydentem", a PiS jest żałosny zarówno gdy przegrywa, jak również kiedy wygrywa. – No dobrze, gratuluję panie Piecha – komentował Stefan Niesiołowski. W jego przekonaniu nie ma wielkich powodów do zmartwień, gdyż o sukcesach PiS-u "słyszy od pięciu lat", lecz nic z tego nie wynika. Zarzucił też Andrzejowi Rozenkowi, że Ruch Palikota ma "taktyczny sojusz z PiS-em". – Nie podpalajcie Polski – apelował. Rzecznik RP odparł, że podpalanie polski, zwłaszcza z PiS-em, to ostatnie, czego jego partia by pragnęła.