Później rozmowa zeszła na temat regulacji w Polsce kwestii
in vitro, a raczej jej braku. Stefan Niesiołowski stwierdził, że reguluje ją rozporządzenie ministra Arłukowicza. Zwrócono mu uwagę, że nadal brak regulacji dotyczących postępowania z embrionami. Parlamentarzysta PO przyznał, że "boleje nad tym", lecz winą obarczył głównie "dwa fanatyzmy" czyli Ruch Palikota i PiS. – Platforma jest w tej sprawie podzielona. Od dawna wiadomo, że mamy różnicę zdań, nic nowego na ten temat nie powiem – mówił. – W tym składzie politycznym nie wypracujemy jednego stanowiska. Z jednej strony mamy fanatyków z PiS-u, z drugiej fanatyków z Ruchu Palikota. Platforma między nimi jest bezradna – tłumaczył. Dodał też, że w lipcu rusza program rządowy, który kwestię in vitro rozwiąże. Nieścisłość wytknęła mu Monika Olejnik tłumacząc, że owszem, program rusza, lecz dotyczył on będzie par mających trudności z tradycyjnym poczęciem, a nie nadzoru nad embrionami.