Na polskich ulicach pojawia się coraz więcej kabrioletów. W zdecydowanej większości są to auta używane, niekiedy mające grubo ponad piętnaście lat. Są tanie i pomimo wieku, nadal pełne uroku. Zresztą od czegoś trzeba zacząć. Nowe nie idą jak świeże bułeczki. Przykładowo w 2010 roku sprzedano w polskich salonach 500 aut. W całej Europie sprzedaje się mniej więcej ćwierć miliona kabrioletów rocznie.
Posiadacze kabrioletów to jedni z nielicznych, którzy cieszą się z racji ocieplenia klimatu i wypatrują jego symptomów. Na razie jakoś bez powodzenia, bo ostatnia zima trwała pół roku, a w kwietniu padał śnieg. Dlatego też wielu ludzi puka się w czoło, słysząc o tym, że ich znajomy chce kupić kabriolet. Kabriolet w Polsce? Kabriolet nadaje się do Kalifornii, nad wybrzeże Morza Śródziemnego, do Hiszpanii, do Włoch! Absolutnie nie nadaje się do Polski!
Jest w tym typowym stwierdzeniu sporo prawdy, jeśli weźmie się pod uwagę to, że lato nie trwa w Polsce zbyt długo, ale warto wiedzieć, że na przykład w Wielkiej Brytanii kupuje się więcej kabrioletów niż we Włoszech, a trudno brytyjską pogodę uznać za idealną do jazdy kabrioletem. Na szczęście na przykład Irlandczycy kupują mniej kabrioletów niż Polacy.
Jazda kabrioletem to jednak nie tylko same przyjemności, ale również problemy i wyzwania. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, aby stale panować nad wszelakimi, typowymi dla człowieka odruchami, kiedy jedzie się odkrytym autem przez miasto. Kierowca typowego samochodu z zabudowanym dachem może spożywać z zachwytem słodkości z opakowania, nie patrząc na to, że usta ma wymazane kremem, może eksplorować jaskinie w nosie, udrożniając dopływ powietrza do płuc, może podróżować w stroju, który kilka minut wcześniej przeżył tragiczne w skutkach spotkanie z kubkiem czerwonego barszczyku, spożywanego na stacji benzynowej – nikt tego nie będzie widział. Tymczasem wystarczy sobie wyobrazić sytuację, w której kierowca jadąc autem z odkrytym dachem stanie na drodze obok autobusu. Co najmniej czterdzieści par oczu dokładnie zmierzy jego i wnętrze jego auta. Zwłaszcza wtedy, gdy auto prowadzi młoda kobieta.
Z racji tego, że kierowcę widać jak na dłoni, ubiór do kabrioletu musi być odpowiedni na tyle, aby móc spokojnie poddawać się ciekawskim spojrzeniom. Panie muszą dodatkowo zadbać o bezpieczeństwo fryzury, aby powiewy wiatru nie zepsuły misternej pracy fryzjera.
Kierowca kabrioletu narażony jest i na inne niedogodności podczas jazdy po mieście: wąchanie smrodu z czyjegoś silnika (wystarczy, że stanie obok TIR – a, albo autobusu z wymęczonym silnikiem diesla), wąchanie innych nieprzyjemnych woni, przez którymi inny kierowca broni się zamknięciem szyb, czy też znoszenie ataków wszelakiej maści pyłków, przez którymi kierowcę alergika skutecznie broni filtr kabinowy.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze szumy powietrza, skrzypienie, trzaskanie – efekty dźwiękowe, które wyeliminowano już nawet w autach klasy kompakt. Kierowca i jego pasażerowie są narażeni na przeciągi, hałasy i wibracje, a nawet na odczuwanie podmuchów z tyłu (zjawisko przepływów powrotnych).
O tym, że wnętrze samochodu i sam kierowca może zostać zbombardowany przez ptactwo, nie trzeba już wspominać… Tak samo jak o tym, że jakiś złośliwy zazdrośnik może wrzucić coś do pozostawionego na parkingu kabrio z otwartym dachem, na przykład resztki niezjedzonej chińszczyzny.
- Przecież można zamknąć dach i jechać przez miasto z zamkniętym! – zaprotestują niektórzy. W takim razie – po co kupować kabriolet?
Znawcy stylu mówią też o tym, że najlepiej prezentują się w kabriolecie osoby podróżujące z przodu. Na tylnej kanapie kabrioletu dobrze wyglądał tylko Mussolini i jego generałowie.
Do tego wszystkiego dochodzi typowe ograniczenie kabrioletu – mały bagażnik. Wielu użytkowników narzeka także na słabą widoczność do tyłu, kiedy auto ma złożony dach, a także na jakość szyb, montowanych w składanych dachach (zdaniem niektórych użytkowników przypominają one jakością folię spożywczą).
Kabriolet niestety jest także łatwiejszym celem i dla złodziei i niestety także dla wszelakiej maści dewiantów, którym sprawia przyjemność niszczenie cudzej własności.
Przeciwności jest wiele, ale przyjemność jazdy samochodem z otwartym dachem w czasie ciepłych dni zrekompensuje wszystkie bolączki. Zapach lasu, powiewy ciepłego powietrza, bryza znad morza. To jest życie!
Wiele osób w Polsce wykorzystuje kabriolety jako samochody sezonowe, drugie lub trzecie auto w rodzinie, przeznaczone do wyjazdów na wakacje czy na wycieczki poza miasto w czasie słonecznych dni. Można i tak, warto jedynie pamiętać o tym, że samochód nie powinien stać bezczynnie przez kilka miesięcy w oczekiwaniu na sezon letni. Może bowiem pojawić się sporo problemów, z rdzą na czele, która może za cel wybrać sobie na przykład tarcze hamulcowe, skutecznie unieruchamiając samochód.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kabriolet móc wykorzystywać przez cały rok, także zimą. Do tego celu jednak najlepiej nadają się w miarę młode auta, wyposażone w twardy, składany dach lub miękki, ale wykonany z nowoczesnych, wielowarstwowych tkanin.
Istnieją trzy rodzaje dachów, stosowanych w kabrioletach. W najstarszych autach z drugiej ręki spotkać można jeszcze dachy pokryte zwykłym brezentem. Nowsze auta wykorzystują dachy miękkie, wykonane z wielowarstwowej tkaniny, zapewniającej o wiele lepszą izolację termiczną od brezentu lub dachy składane, wykonane ze sztywnych elementów . W tym drugim przypadku automatyczny dach szybko i wygodnie się rozkłada i składa oraz oferuje świetną izolację termiczną. W zamian jednak auto jest cięższe (elektrohydrauliczny lub elektryczny mechanizm składania/ rozkładania dachu jest bardzo ciężki) i ma miniaturową powierzchnię bagażnika, w którym chowa się dach.
Czy utrzymanie kabrioletu jest drogie? Większość kabrioletów powstaje jako wersje typowych modeli. W takim przypadku ceny części zamiennych do kabrioletów nie będą różnić się od cen części zamiennych, stosowanych do typowych aut. Trzeba liczyć się tylko z większym zużyciem paliwa, niż w typowym samochodzie z nadwoziem zamkniętym. Wszystko przez to, że po pierwsze auta te często wyposaża się w mocne jednostki silnikowe, po drugie jazda z otwartym dachem powoduje zwiększenie współczynnika oporu powietrza nawet o 25%, niż w przypadku jazdy z dachem zamkniętym. Jesienią i zimą na zwiększone koszta utrzymania z pewnością wpłynie konieczność ciągłej pracy ogrzewania wnętrza auta.
Kosztowne mogą być problemy z dachem kabrioletu.
Typowy problem używanego kabrioletu – dach
Kiedy kupuje się kabriolet, poza sprawdzeniem typowych elementów, trzeba koniecznie sprawdzić stan dachu pod kątem jego szczelności oraz odpowiedniego działania mechanizmów. Może mieć on uszkodzone poszycie, a dodatkowo może dojść do uszkodzenia stelażu, pęknięcia tylnego okna czy też uszkodzenia napędu elektrycznego, odpowiedzialnego za rozkładanie i składanie dachu.
Trzeba także sprawdzić, czy po złożeniu dachu, jego uszczelki wszędzie przylegają idealnie. Dotyczy to zwłaszcza tych aut, które mogły uczestniczyć w wypadkach.
Podstawą jest sprawdzenie szczelności dachu, co można zrobić podczas wizyty w myjni samochodowej.
Naprawy dachów niestety nie należą do tanich.
Miękki dach kabrioletu wymaga częstego mycia (uwaga - tylna szyba auta jest bardzo delikatna i można ją łatwo porysować) i impregnowania materiału specjalnymi środkami. Nie można zapomnieć także o konserwowaniu uszczelek auta preparatami na bazie silikonu.
Kabriolety w niczym nie ustępują innym samochodom pod względem bezpieczeństwa. O bezpieczeństwo osób jadących samochodem dbają takie elementy jak specjalne pałąki przeciw kapotażowe, wzmocniona rama przedniej szyby, usztywnione nadwozie, specjalne fotele oraz standardowe i specjalne poduszki powietrzne (w Volvo C70 znajdują się one w górnej części drzwi).
Kabriolet z Polski
Na koniec nie wypada nie wspomnieć o tym, że w Gliwicach powstaje kabriolet Opel Cascada, zbudowany na bazie Opla Astry IV. Dwudrzwiowe coupe – cabrio ma 4.69 m długości, 1.84m szerokości i 1.48m wysokości.
Auto będzie wyposażone w miękki dach, a pod maską znaleźć będzie można jednostki benzynowe (1.4l 120 i 140KM), 1.6l SIDI Turbo Ecotec (170KM) lub silnik wysokoprężny 2.0 BiTurbo CDTI (195KM). Samochód będzie mógł wykorzystywać sześciobiegową skrzynię manualną albo sześciobiegowy automat.
Ile trzeba wydać na kupno kabrioletu?
Ceny produkowanego w Gliwicach Opla Cascady zaczynają się od 111 400 zł.
Za najtańsze Renault Megane Coupe Cabrio trzeba zapłacić 103 990 zł.
Mercedes Benz E200 Kabriolet kosztuje 199000zł, a ceny Peugeota 308CC zaczynają się od 108 200zł.
Na rynku aut używanych w kwocie do dwóch tysięcy złotych można kupić Opla Astrę z 1991 roku lub Renault 19 z 1994 roku. W cenie do pięciu tysięcy można kupić Volkswagena Golfa (1992), Fiata Punto (1995 – 1997) czy Forda Escorta (1994-1995).
Młodsze auta także nie należą do drogich. Mając dwadzieścia tysięcy złotych, można stać się posiadaczem Opla Tigry z 2005 roku, Chevroleta PT Cruisera z 2004, Peugeota 307 CC z 2004 roku. Forda Ka z 2004 roku czy też Saaba 9-3 z 2000 roku. Wybór samochodów jest naprawdę duży.
Jaki samochód będzie najtańszy w utrzymaniu? Taki, który stworzono na bazie konstrukcji popularnego modelu, jak przykładowo Fiar Punto, Volkswagen Golf, Renault Megane itd.
Czy może być coś przyjemniejszego niż wyjazd na majówkę własnym kabrioletem? Tym bardziej, że w końcu przyszedł czas na dobre wiadomości dla kierowców, zgodnie z którymi do 10 maja paliwo powinno stanieć nawet o trzydzieści groszy na litrze?
Pozostaje jedynie liczyć na to, że pogoda nie sprawi przykrych niespodzianek i... ruszać w drogę, aby poczuć wiatr we włosach!