Skoro najpiękniejsza pora roku w końcu raczyła dotrzeć do Polski, czas odpowiednio przygotować do niej samochód. Przygotowań do wiosny nie można zakończyć na sezonowej zmianie opon i na zamianie płynu do spryskiwaczy z zimowego na letni. Samochód po zimie, zwłaszcza tak długiej, jak w tym roku, wymagać będzie poświęcenia mu znacznie większej uwagi.
Podstawą, czyli tym, o czym pamięta większość kierowców, jest wymiana opon zimowych na letnie. Dlaczego większość, a nie wszyscy? Bo pewna grupa kierowców wykorzystuje opony wielosezonowe, których nie trzeba wymieniać i tacy kierowcy problem wymiany opon mają z głowy na kilka lat. Są też tacy, którzy podróżują na oponach letnich albo zimowych przez cały rok.
Jeśli auto ma mieć założone opony, mające już kilka lat, trzeba dokładnie sprawdzić stan ich stopki, boku, barku oraz wysokość bieżnika (kiedy jest niższa niż 2 – 3 mm, oponę powinno się wymienić na nową). Najlepiej jeśli auto ma cztery takie same opony. Mogą tez być to dwie pary – jedna para na przedzie i jedna na tyle.
Gdzie najlepiej wymieniać opony? W warsztatach, które się w tym specjalizują i działają przez cały rok, a nie tylko wtedy, gdy jest „koniunktura” (czyli w okresach zmiany opon z zimowych na letnie i z letnich na zimowe). Wtedy istnieje pewność, że wymiana zostanie wykonana w sposób profesjonalny.
Bardzo ważne jest odpowiednie wyważenie koła, co będzie miało wpływ na wiele czynników, między innymi na komfort jazdy (auto nie będzie ściągać, nie będzie generować odczuwalnych drgań na kierownicy), trwałość elementów zawieszenia oraz trwałość samych opon.
Jeśli w samochodzie stosowane są opony o niskim profilu lub run flat (pozwalające na kontynuowanie jazdy po ich przebiciu, stosowane zazwyczaj w autach luksusowych), konieczne będzie wybranie zakładu, który posiada specjalistyczny sprzęt do montażu takich opon. W wyborze odpowiedniego zakładu, który cieszy się dobrymi opiniami użytkowników, pomóc mogą fora internetowe.
Specjaliści zachęcają także do wymiany wentyli w oponach przy każdorazowej wymianie opon. Koszt takiej operacji nie jest niski – za cztery sztuki będzie trzeba zapłacić nawet osiemdziesiąt złotych – nic zatem dziwnego, że niewiele osób z tego korzysta. Dodatkowo firmy wymieniające opony zachęcają także do wymiany nakrętek mocujących felgi. W tym wypadku koszty też nie są małe – cena jednej nakrętki nie przekracza kilku złotych (zazwyczaj ok. 2.50) ale przy dwudziestu nakrętkach koszt całej wymiany wyniesie sto złotych.
Po zamontowaniu koła i dokręceniu go kluczem pneumatycznym, fachowiec wymieniający opony powinien jeszcze koło dokręcić kluczem dynamometrycznym, a następnie sprawdzić w oponach poziom ciśnienia i jeśli jest nieprawidłowe, skorygować je.
Tarcze i klocki hamulcowe oraz płyn hamulcowy
Koniecznie po zimie trzeba także sprawdzić stan klocków oraz tarcz hamulcowych. Jeśli auto podczas hamowania generuje drgania a klocki hamulcowe piszczą, to sygnał, że najwyższy czas je wymienić.
Warto także sprawdzić stan przewodów hamulcowych, czy nie zaatakowała ich rdza. Elementy te mają ogromny wpływ na bezpieczeństwo własne i innych użytkowników dróg, zatem trzeba dbać o to, aby zawsze były sprawne.
Konieczne jest także sprawdzenie sprawności hamulca ręcznego. Od czasu do czasu trzeba zahamować samym hamulcem ręcznym, koniecznie w miejscu, gdzie nie ma ruchu (podczas zaciągania hamulca nie palą się światła stop).
W odpowiednio wyposażonym warsztacie można także sprawdzić sprawność systemów ABS / ESP oraz dokonać pomiaru temperatury wrzenia płynu hamulcowego (płyn hamulcowy powinno się wymieniać co dwa lata). To pozwoli sprawdzić, czy nie jest konieczna wymiana płynu. Wymiany płynu hamulcowego (zazwyczaj jej koszt w warsztacie to 40zł) lepiej nie wykonywać samodzielnie. Konieczne jest bowiem odpowiednie odpowietrzenie układu i lepiej, żeby zrobili to fachowcy.
Wycieraczki przeżywają prawdziwy horror w czasie zimy. To powoduje, że zazwyczaj po sezonie zimowym ich gumki będą mocno zniszczone i konieczna będzie wymiana. Tego może dokonać każdy samodzielnie, wystarczy jedynie kupić odpowiedni rozmiar wycieraczek, a na opakowaniu każdej z nich znajduje się instrukcja montażu.
Na parkingach centrów handlowych nie brakuje panów, którzy niemalże na siłę oferują wycieraczki wraz z montażem. Zazwyczaj w tym samym sklepie, przed którym stoją, te same wycieraczki kosztują kilkakrotnie mniej.
Uszczelki drzwi, bagażnika itp.
Niskie temperatury nie są łaskawe dla uszczelek w samochodzie. Te po zimie mogą być popękane. Jeśli nie są, warto o nie zadbać. Wystarczy zastosować specjalny środek do konserwacji uszczelek, który znacznie przedłuży ich życie.
Podszybie
Warto sprawdzić, czy odpływy wody są udrożnione i czy nic w nich nie zalega.
Kierowcy, posiadający auta wyposażone w centralny zamek, zapominają o tym, że samochody posiadają zamki w drzwiach. Kiedy pewnego dnia centralny zamek ulegnie awarii i kierowca zechce otworzyć auto w tradycyjny sposób, okaże się, że tradycyjne zamki zacinają się. Dlatego warto choć dwa razy do roku – przed zimą i po niej –naoliwić je specjalnym preparatem (np. smarem w sprayu).
Mycie nadwozia po zimie
Nadwozie samochodu trzeba myc regularnie, ale pierwsze mycie po zimie jest zawsze wyjątkowe. W sprzedaży znaleźć można setki specjalistycznych środków, które należy dopasować do stanu lakieru.
Ładny lakier nie wymaga nakładania wosku po myciu i wysuszeniu, wystarczy bowiem szampon z woskiem. Lekko przyblakły lakier wymagać będzie zastosowania wosku. Mocno zużyty lakier można spróbować odświeżyć za pomocą wosku koloryzującego albo specjalnej politury.
Jeśli auto posiada alufelgi, do ich czyszczenia również najlepiej będzie zastosować specjalistyczny środek, który pozwoli na usunięcie zabrudzeń.
Po zimie trzeba pamiętać o konieczności umycia podwozia samochodu, aby usunąć z niego resztki pozostałości po zimie, zwłaszcza soli i błota. Najlepiej robi się to przy pomocy myjki ciśnieniowej. Wiele myjni automatycznych także oferuje możliwość mycia podwozia. Umyte i wysuszone podwozie będzie można pokryć środkiem przeciwko korozji. Oczywiście pod warunkiem, że nie ma na podwoziu śladów działalności korozji. Jeśli są, trzeba je wpierw usunąć.
W sklepach znaleźć można dziesiątki środków, które można samodzielnie nanieść na podwozie auta i zabezpieczyć je przed działaniem korozji.
Korozja
Największy wróg każdego samochodu ma w zimie dobre warunki rozwoju, głównie za sprawą soli stosowanej do posypywania dróg. Nic zatem dziwnego, że wiosną zdenerwowany właściciel auta może ujrzeć naloty rdzy na niektórych elementach podwozia czy karoserii. Wiosną trzeba zatem dokładnie sprawdzić wszystkie „miejsca problemowe”: elementy układu wydechowego (zwłaszcza tłumik), podwozie, progi, nadkola, podszybie, klapę silnika i bagażnika, elementy przedniego pasa, okolice wlewu paliwa itd.
Z niewielkimi nalotami rdzy poradzi sobie przeciętny kierowca. Pomóc w tym mogą preparaty do zmywania rdzy. Po usunięciu nalotu (specjalistyczne środki tworzą również warstwę zabezpieczającą przed ponownym pojawieniem się rdzy) wystarczy miejsce pomalować. Robi się to za pomocą lakieru, którego kolor dobiera się za pomocą specjalnego numeru, który znajduje się na tabliczce znamionowej auta (niekiedy można jego kod odczytać w Internecie, po wprowadzeniu numeru vin samochodu).
Po zimie na karoserii auta mogą pojawić się odpryski czy zarysowania (często spowodowane na przykład przez lód, który znajdował się zimą na karoserii samochodu). Im prędzej pokryje się je wymienionym wcześniej lakierem (nakłada się je delikatnie specjalnym pędzelkiem, dołączonym do lakieru), tym szybciej ryzyko pojawienia się korozji odejdzie w niepamięć. Przed nałożeniem lakieru odpryski czyści się specjalnym preparatem odtłuszczającym, który jest zazwyczaj dołączony do lakieru,.
Filtr kabinowy
Filtr kabinowy (zwany także przeciwpyłkowym) jesienią i zimą jest narażony na silne działanie wilgoci. To powoduje, że może on stać się miejscem do rozwoju grzybów i pleśni, zatem warto go wymienić. Czysty filtr kabinowy pozwoli także na skuteczną walkę z parowaniem szyb.
Klimatyzacja
W samochodach wyposażonych w klimatyzację, przyda się kontrola wydajności oraz ciśnienia czynnika w układzie. Dzięki temu będzie także wiadomo, czy klimatyzacja nie wymaga nabicia (zbyt mała ilość czynnika chłodzącego będzie powodować bardzo silne obciążenie sprężarki).
Trzeba pamiętać także o odgrzybieniu układu. Najtaniej i w dodatku samodzielnie będzie można to zrobić za pomocą specjalnego środka w sprayu.
Zima nie oszczędza zawieszenia. Nic zatem dziwnego, że wiosną przyda się skontrolować jego stan. Wszelakie podejrzane odgłosy (skrzypienie itp.) są potwierdzeniem tego, że nie wyszło ono obronną ręką ze starcia z zimowymi warunkami drogowymi.
Jeśli w samochodzie podczas jazdy drgają koła, podczas hamowania auto się pochyla, kierowca czuje wyraźnie drgania na kierownicy a po wjechaniu w dziurę na drodze słychać głośne uderzenie i wyraźnie nie czuć amortyzacji – to znak, że zima wygrała walkę z amortyzatorami. Trzeba jak najszybciej je wymienić, gdyż jazda z uszkodzonymi amortyzatorami to igranie z bezpieczeństwem własnym i innych użytkowników drogi.
Oprócz tego wymiany mogą wymagać (na szczęście niedrogie) elementy, jak łączniki stabilizatora i tuleje metalowo gumowe.
Po zimie koniecznie trzeba sprawdzić stan gumowych osłon przegubów. Mogły one zostać uszkodzone (mogła zostać uszkodzona gumowa osłona, albo metalowa zapinka, przez co osłona z jednej strony spada), co spowoduje wyciek smaru i uszkodzenie samych przegubów (ich wymiana będzie już droga).
Kierowca samochodu powinien także zwrócić uwagę na wszelakie hałasy dochodzące z okolicy komory silnika. Kiedy dodatkowo występują luzy i wibracje kierownicy, można spodziewać się konieczności wymiany końcówek drążków kierowniczych.
Geometria kół
Większość nawierzchni na polskich drogach jest daleka od ideału. Tym bardziej zimą auta narażone są na wpadanie w dziury, które są przysłonięte warstwą lodu czy śniegiem. Jeśli samochód ściąga na boki i wszystkie opony mają bieżnik jednakowej wysokości oraz zostały odpowiednio wyważone – auto wymagać będzie skorygowania geometrii kół w warsztacie. W przypadku aut z mniej wyrafinowanym zawieszeniem ustawia się geometrię kół przednich, w przypadku pozostałych przednich i tylnych.
Koniecznie trzeba sprawdzić, czy samochód nie cierpi na jakiekolwiek wycieki. Rozszczelnieniu po zimie może ulec chłodnica lub jej przewody. Ciągle zmniejszający się poziom płynu w zbiorniczku wyrównującym jest sygnałem alarmowym. Może on oznaczać rozszczelnienie układu chłodniczego albo paskudną awarię, spowodowaną przez uszkodzoną uszczelkę pod głowicą silnika.
Trzeba także uważnie skontrolować miskę olejową, turbosprężarkę (jeśli auto ją oczywiście posiada – tu minimalne wycieki należą do normy) i uszczelkę łączącą silnik ze skrzynią biegów pod kątem możliwych wycieków oleju.
Świece i przewody zapłonowe
Także i te elementy mogą mieć problemy z właściwą pracą po zakończeniu sezonu zimowego. Zwłaszcza przewody wysokiego napięcia fatalnie znoszą kontakt z wodą, zmieszaną z solą, używaną do posypywania dróg. Uszkodzone przewody wysokiego napięcia powodować będą szereg problemów, zwłaszcza w deszczowe dni. Będą one powodować najpierw delikatne, a potem coraz silniejsze szarpanie, uniemożliwiające jazdę samochodem. Silnik auta będzie pracował niestabilnie i słychać będzie (zwłaszcza po uruchomieniu silnika) charakterystyczne strzelanie (przeskakiwanie prądu).
Wnętrze samochodu
Świecące słońce to nie tylko radość i miłe odczucia. Promienie słońca wiosną i latem mogą powodować wyblaknięcie a nawet pękanie tapicerki, a do tego mogą mieć niekorzystny wpływ na niektóre elementy wykończenia. Dlatego warto pamiętać o tym, aby wiosną i latem stosować specjalne osłony przeciwsłoneczne na szyby, kiedy auto pozostawiane jest na parkingu i wystawiane na działanie silnych promieni słonecznych. To pomoże nie tylko w zachowaniu elementów wyposażenia wnętrza w odpowiednim stanie, ale jeszcze do tego nie pozwoli na upodobnienie się wnętrza samochodu do nagrzanego piekarnika.
W sklepach znaleźć można dziesiątki środków pielęgnacyjnych, które pozwolą na zachowanie w odpowiednim stanie tapicerki (także skórzanej) oraz elementów z tworzywa, znajdujących się we wnętrzu auta.