
Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron rozwodzą się. Poinformowała o tym sama modelka w oficjalnym oświadczeniu. Już kilka miesięcy temu fani podejrzewali kryzys w związku tej pary. Muzyk z grupy Afromental jeszcze niedawno tak mówił o swojej żonie i synu. Przyznał, że nigdy nie planował bycia ojcem.
U Sandry Kubickiej i Aleksandra Milwiwa-Barona w ostatnim roku wiele się wydarzyło. Para po trzech latach związku zaręczyła się. Niedługo później ogłosili, że spodziewają się pierwszego dziecka. Jeszcze przed porodem zdecydowali się na ślub. 6 kwietnia 2024 roku powiedzieli sobie "tak". Ich syn Leonard urodził się 16 maja – w 33. tygodniu ciąży, co oznaczało, że chłopiec był wcześniakiem. Wiadomość o narodzinach muzyk Afromental przekazał ze sceny podczas festiwalu w Sopocie.
W kolejny miesiącach zaczęły pojawiać się głosy, że między świeżo upieczonymi rodzicami nie układa się najlepiej. 9 marca tego roku Kubicka wyznała, że złożyła pozew o rozwód już w grudniu 2024 roku. Dodała, że przez wiele miesięcy próbowali jeszcze z Baronem się porozumieć, ale się nie udało.
Modelka napisała również, że "miesiącami walczyła, aby ojciec jej dziecka chciał spędzać z nim czas". "Wychowałam się bez ojca, a raczej ojca, który pojawiał się sporadycznie, gdy miał na to ochotę, dając mi nadzieję i tym samym krzywdząc mnie. Nie pozwolę, aby historia zatoczyła koło" – stwierdziła.
Baron tak mówił o żonie i synu
Milwiw-Baron na razie milczy w tej sprawie. Nie skomentował oświadczenia matki swojego dziecka. Przypomnijmy jednak, co mówił o niej i synu jeszcze trzy miesiące temu. Udzielił wówczas wywiadu Filipowi Borowiakowi z WP.
Zdobył się wtedy na osobiste wyznanie. – Nie planowałem bycia ojcem, nie miałem takiej misji w głowie, albo przynajmniej nie wiedziałem, że ją mam. Wiem, że Sandra bardzo tego pragnęła. [...] Ja przez całe życie starałem się żyć beztroskim życiem, hedonistycznym i bardzo mi w tym pomógł zespół Afromental... – mówił.
Kiedy na świecie pojawił się Leonard, perspektywa Barona nieco się zmieniła. – W pewnym momencie poczułem, że się w tym moim beztroskim życiu kręcę w kółko, jak ten chomik w maszynce i że nic z tego nie wynika... I dopiero zrozumiałem, jak bardzo kocham być ojcem, jak Leoś przyszedł na świat. Kiedy wziąłem go w ręce, kiedy poczułem, że moje życie ma wyższy cel niż sprawianie sobie poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Teraz mam za kogo być odpowiedzialnym... Za Leonarda i za Sandrę. Po raz pierwszy w życiu poczułem, że dojrzałem – dodał.
Wspominał również, że jego życie wypełnia w dużej mierze praca, bo musi wywiązywać się z zobowiązań zawodowych, m.in. koncertów. W pewnym momencie pochwalił swoją żonę: – Jak ona godzi bycie mamą, bycie influencerką i bycie bizneswoman to ja nie mam pojęcia. Ja bym sobie z tym nie poradził i jestem pełen podziwu.
Kubicka zareagowała na te słowa. Upubliczniła kadr rozmowy i dodała emotikony klauna. Podziękowała też dziennikarzowi prowadzącemu, że kiedy Baron zaczął mówić o masie swoich obowiązków, wtrącił, iż ona też spełnia się zawodowo. "Dzięki, bo już myślałam, że nic innego nie robię, tylko siedzę w domu z dzieckiem 24/7, bo muszę. Czyli godzę życie zawodowe z macierzyństwem. A jednak się da" – skwitowała wymownie Kubicka.
Zobacz także
