Prof. Krzysztof Wiak, prezes Sądu Najwyższego kierujący niebędącą sądem Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której członków wybrano według upolitycznionych procedur za PiS.
Prof. Krzysztof Wiak, prezes Sądu Najwyższego kierujący niebędącą sądem Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której członków wybrano według upolitycznionych procedur za PiS. fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl

Prof. Krzysztof Wiak, powołany w lutym przez prezydenta Andrzeja Dudę na prezesa Sądu Najwyższego, wypowiedział się na temat nieprawidłowości wyborczych w obszernym wywiadzie dla Money.pl. Prezes SN mówi, że ponowne przeliczenie wszystkich głosów w wyborach prezydenckich jest niemożliwe, w grę wchodzą konkretne komisje.

REKLAMA

– Sąd musi ocenić nie tylko, czy protest jest zasadny, czy niezasadny, ale kolejną kwestią jest ocena, czy ta wada miała wpływ na wynik wyborów – mówi związany z KUL i Ordo Iuris kierownik niebędącej sądem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, powołanej za PiS w wyniku upartyjnionych procedur.

Bardzo wysoka liczba protestów wyborczych

To właśnie do tej izby Sądu Najwyższego spływają protesty wyborcze osób, które są przekonane, że w komisjach doszło do nieprawidłowości wyborczych, które przełożyły się na liczbę głosów Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.

Protest wyborczy złożył także wspierany przez obóz demokratyczny Rafał Trzaskowski, który według wyników podanych przez Państwową Komisję Wyborczą najmniejszą różnicą głosów w historii przegrał z kandydatem PiS Karolem Nawrockim. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje, by protesty wyborcze rozpatrywała Izba Pracy, której status nie został zachwiany przez rządy PiS.

Prezes Wiak o ponownym policzeniu głosów wyborczych

Prezes Wiak w wywiadzie podkreśla, że nie ma takiego trybu, który pozwalałby na powtórne policzenie głosów w wyborach. Istnieje możliwość sprawdzenia wyników w tych komisjach, których dotyczą protesty wyborcze. – Nie ma przepisów, które by pozwalały na ponowną weryfikację oddanych głosów tam, gdzie nikt nie dostrzegł żadnych nieprawidłowości – mówi prezes SN.

Jednak samo stwierdzenie, że w danej komisji doszło do błędów lub fałszerstw, nie oznacza, że wtedy można uznać wybory za nieważne. – Sąd musi ocenić nie tylko, czy protest jest zasadny, czy niezasadny, ale kolejną kwestią jest ocena, czy ta wada miała wpływ na wynik wyborów – mówi kierownik niebędącej sądem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

Według danych PKW różnica poparcia między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim wyniosła 369 591 głosów na korzyść tego pierwszego.

Protesty wyborcze rozpatruje izba powołana według upartyjnionych zasad za PiS

Dziennikarz Grzegorz Osiecki poruszył z prezesem SN kwestię wiarygodności organu, który rozpatruje protesty wyborcze, kierowanego przez samego prof. Wiaka. Chodzi o niebędącą sądem Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym.

– Przy obecnej polaryzacji społeczeństwa orzeczenie każdego organu będzie kwestionowane. Wiara w to, że odsunięcie IKNiSP rozproszy wszystkie wątpliwości, jest iście zabobonna – oświadczył prezes Wiak. Dodał także, że izba orzekła między innymi o ważności ostatnich wyborów parlamentarnych, a posłowie i senatorowie, którzy zdobyli mandaty, nie kwestionowali uprawnień organu do wydania takiego stanowiska.

Prezes Sądu Najwyższego odpowiedział też na pytanie, do kiedy SN orzeknie o ważności lub nieważności wyborów prezydenckich. Nastąpi to do 2 lipca.

Źle policzone głosy w wyborach prezydenckich

Jak pisał naTemat.pl, od wyborów minęły już niemal trzy tygodnie, ale nadal trwają kontrowersje dotyczące liczenia głosów, a tym samym wyników.

Wyszły na jaw nieprawidłowości w komisjach wyborczych w różnych częściach Polski. Na przykład, jak pisała Natalia Kamińska, w jednej z komisji wyborczych w Grudziądzu wyniki głosowania na Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego zostały zamienione.

To, czy i jaka była skala nieprawidłowości wyborczych, porusza opinię publiczną w Polsce. W sobotę głos ponownie zabrał premier Donald Tusk. "Panowie Andrzej Duda, Karol Nawrocki i Jarosław Kaczyński – nie jesteście tak zwyczajnie po ludzku ciekawi, jakie są prawdziwe wyniki głosowania? Na pewno jesteście. A jak wiadomo, uczciwi nie mają się czego bać" – napisał na X szef rządu Koalicji 15 października.