Reklama.
Posłanka PiS na antenie TVN24 obraziła uczestników Marszu Szmat, mówiąc, że to "dziwki". Jej wypowiedź błyskawicznie obiegła media i internet oraz wzbudziła ogromne kontrowersje. Teraz Krystyna Pawłowicz się broni i twierdzi, że ci, którzy ją krytykują, są hipokrytami.
Obrażających się na mnie za mój komentarz w TVN24 nt. „Marszu Szmat” kieruję pod właściwy adres, tj. na strony Fabryki Równości – organizatora marszu, który zapraszał do udziału następującym tekstem (o ile jeszcze tego nie zdjęto). Cytuję za organizatorami:
„…dziwki i dżentelmeni, damy i żigolaki, kurtyzany i alfonsi, napalone queery i wyzwoleni feminiści, cudzołożnice i jawnogrzesznicy, fetyszystki i transwestyci, córy Koryntu i sukinsyni, nierządnice i sutenerzy, dominy i niewolnicy, ladacznice i stręczyciele, dewiantki i puszczalscy, święte prostytutki i sprośni utrzymankowie, sodomitki i zbereźnicy, poliamorystki i swingerzy, wszetecznice i rozpustnicy, nimfetki i satyrzy, bezwstydnice i erotomani, cyklistki i pedały… to jest nasza noc. Duszą, ciałem i seksem świętujemy 1. warszawski Marsz Szmat (Slutwalk)...”
Po marszu organizatorzy przewidzieli m. in. następujące imprezy: "Sodoma. Zdziry & libertyni", "Zboczenie na scenie" czy "Rozpusta na parkiecie".
W programie TVN zacytowałam jedynie fragment tego zaproszenia nie dodając od siebie żadnego nowego określenia.
Cała ta impreza skompromitowała ważny problem ochrony ofiar gwałtu, na którą uwagę zwróciło tylko Prawo i Sprawiedliwość zgłaszając projekt ustawy o podwyższeniu kary za gwałty. Żadna z potępiających mnie dziś osób, w tym najbardziej oburzona Pani Marszałek Ewa Kopacz i Pani Minister Kozłowska-Rajewicz, projektu tego nie poparły.
Obecne obrażające mnie komentarze dowodzą jedynie hipokryzji moich oskarżycieli.