Awantura w sejmowej restauracji. Mejza miał zaatakować Tyszkiewicza.
Skandal w sejmowej restauracji. Tak Mejza miał zaatakować senatora Niezależnych i Samorządnych. Fot. L. Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl; Ł. Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl. Montaż: naTemat.pl

W sejmowej restauracji miało dojść do awantury. Poseł PiS Łukasz Mejza miał zaatakować słownie senatora Koła Niezależni i Samorządni Wadima Tyszkiewicza. Notatka w tej sprawie trafiła do marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

REKLAMA

O sprawie donosi w czwartek "Rzeczpospolita". Dziennik opublikował wspomnianą notatkę. Zgodnie z jej treścią, do scysji miało dojść 24 kwietnia tego roku w restauracji w Nowym Domu Poselskim. Jak przekazał senator Koła Niezależni i Samorządni Wadim Tyszkiewicz, Łukasz Mejza miał użyć wobec niego i jego żony obraźliwych oraz prowokacyjnych słów.

Awantura w sejmowej restauracji

Jak relacjonuje Tyszkiewicz, poseł PiS podszedł do niego oraz jego żony, trzymając dziecko na ręku i miał zacząć ich "prowokacyjnie zaczepiać, używając słów obelżywych i zwrotów".

"Reagowała Straż Marszałkowska i ochrona. Świadkami zdarzenia było kilkadziesiąt osób, w tym: posłanki Iwona Hartwich, Katarzyna Osos i wiele innych osób. Zachowanie posła Łukasza Mejzy było prowokacyjne, a obrażanie kobiety, mojej żony i mnie, haniebne" – napisał Wadim Tyszkiewicz w notatce.

Wśród obelg miało paść m.in.: "jesteś chorym psychicznie oszustem", "trzęsiesz się, dziadku", "nie trzymasz ciśnienia", a także propozycje o charakterze seksualnym, jednak gazeta nie zdecydowała się ich zacytować.

Dziennik skontaktował się z senatorem Tyszkiewiczem, który potwierdził autentyczność notatki. Jak twierdzi polityk, Mejza z "cynicznym uśmiechem" chciał go sprowokować. – Mówiąc wprost, chodziło mu o to, żebym w obronie mojej żony, jej i swojego honoru dał mu w twarz – powiedział. Przypomniał także, że nie jest to ich pierwsze spięcie. W przeszłości na korytarzu sejmowym rozdzielał ich inny polityk.

Łukasz Mejza ma inną wersję

Poseł PiS potwierdził, że doszło do awantury, jednak przedstawił inną wersję wydarzeń. Według Łukasza Mejzy, to Wadim Tyszkiewicz miał go pierwszy zaczepić. Sugeruje, że senator zazdrości mu sukcesów odnośnie pracy dla woj. lubuskiego.

Polityk przesłał "Rzeczpospolitej" obszerne oświadczenie, prosząc przy tym, by zacytowano je w całości. "Postanowiliśmy tego nie robić, a tylko je omówić, bo znajdują się w nich sugestie dotyczące stanu zdrowia Tyszkiewicza i wiele obelg odnośnie senatora, a także słowa powszechnie uznane za obelżywe" – podał dziennik.

Spór polityków trwa nie od dziś, a zaczął się w trakcie współpracy w woj. lubuskim. Zanim Tyszkiewicz został senatorem, przez wiele lat był prezydentem Nowej Soli. W 2014 roku Łukasz Mejza startował w wyborach do sejmiku województwa lubuskiego z komitetu ówczesnego prezydenta miasta - Lepsze Lubuskie .

Potem jednak zapanowała między nimi niechęć. Jak przypomina "Rzeczpospolita", w 2023 roku Wadim Tyszkiewicz złożył zawiadomienie do prokuratury o przekroczeniu wydatków w kampanii Mejzy.

To nie pierwszy raz gdy w sejmowej restauracji dochodzi do scysji. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w maju poseł PiS Dariusz Matecki poinformował w mediach społecznościowych, że został zaatakowany przez aktora Jacka K., o czym więcej można przeczytać tutaj.

Źródło: Rzeczpospolita