
Początek urlopu dla tych Polaków okazał się koszmarem. W miniony weekend samolot wystartował z Warszawy i wyruszył w kierunku Zakynthos. Okazało się jednak, że już samo lądowanie było problematyczne. Później pasażerowie utknęli na wiele godzin na pokładzie maszyny. Kiedy wydawało się, że najgorsze już za nimi, zaczął się kolejny etap gehenny.
Sprawę opisał "Fakt", powołując się na relacje podróżujących. To miał być piękny początek wakacji w greckim raju Polaków, ale tak się jednak nie stało. Samolot linii Ryanair wystartował w niedzielę 28 września. Według planu leciał ze stolicy na wyspę Zakynthos, gdzie wielu naszych rodaków zaplanowało swoje urlopy.
Koszmarny początek wakacji Polaków w Grecji
Pierwsze komplikacje pojawiły się już przy lądowaniu. Piloci próbowali podejść do niego dwa razy, ale nie udało się i ostatecznie postanowili przekierować maszynę do Aten. Kolejne 10 godzin pasażerowie spędzili... na pokładzie maszyny. Zmęczeni i sfrustrowani wywołali awanturę, po której w końcu ich wypuszczono.
Przez kolejne długie godziny czekali na bagaże i informacje o hotelu, bowiem lot na Zakynthos przełożono na kolejny dzień ze względu na złe warunki pogodowe. W grupie ponad 150 osób były też małe dzieci – i to dla nich oraz ich rodziców "koczowanie" na lotnisku było najtrudniejsze.
Dopiero ok. godziny 23:00 podróżni otrzymali vouchery na jedzenie, a przed godz. 2 w nocy dotarli do hotelu. Przez chwilę myśleli nawet, czy "jest sens jechać na nocleg, skoro rano znów mają stawić się na odprawie".
"Jest chaos. Jutro będzie pewnie jeszcze gorzej"
Na lotnisku w stolicy Grecji przez długi czas panował jeden wielki chaos. – Nic nie wiadomo! Ani konkretnie, o której mamy wstać, o której przyjedzie autobus, jest chaos. Jutro będzie pewnie jeszcze gorzej – relacjonowała jedna z kobiet.
Ostatecznie podróżni poszli spać w hotelu, ale pełni niepewności, bo choć podano, że mają mieć lot na Zakynthos w poniedziałek 29 września, to nie poinformowano ich, o której dokładnie godzinie. – Wciąż nie wiadomo, o której autobus przyjedzie po nas rano. Powiedziano coś o 9:00, ale ponieważ inne loty też miały problemy, pewnie najpierw zabiorą innych – relacjonował w rozmowie z tabloidem mężczyzna.
Według doniesień "Faktu" urlopowicze mają ruszyć samolotem na wyspę ok. 12:00.
Zobacz także
