
Londyn jest jednym z popularniejszych kierunków turystycznych. Wśród jego licznych atrakcji nie sposób nie wymienić Tower of London, gdzie przechowywane są m.in. klejnoty koronne. To właśnie tam w sobotę (6 grudnia) doszło do zuchwałego ataku i natychmiastowego wkroczenia policji.
Klejnoty koronne to najbardziej wartościowy skarb Wielkiej Brytanii. Szacuje się, że cała kolekcja z wysadzaną m.in. diamentami i szmaragdami koroną warta jest 14,5 mld zł. Gablota z tym drogocennym przedmiotem została zaatakowana przez demonstrantów 6 grudnia. To doprowadziło do natychmiastowej reakcji.
Tower of London zamknięte. Policja wkroczyła do akcji
W sobotę 6 grudnia w Tower of London odbywał się protest, który jak się okazało, miał dość gwałtowny przebieg. W jego trakcie do gabloty podeszła osoba uzbrojona w szarlotkę. W pewnym momencie ciasto poleciało w kierunku gabloty pełnej klejnotów.
Na tym jednak się nie skończyło. Chwilę później do placka dołączył żółty krem, którym została oblana witryna. W następnym kroku na "miejscu zbrodni" pojawiły się osoby z flagą. Napis na niej głosił "Demokracja się skruszyła. Opodatkujcie bogatych".
W wyniku ataku gablota zawierająca koronę została uszkodzona. Na miejsce natychmiast wezwano policję. Tower of London zostało zamknięte do odwołania. Turyści będą mogli tam wrócić dopiero po zakończeniu działań funkcjonariuszy.
Policja w Wielkiej Brytanii zatrzymała podejrzanych o atak na klejnoty koronne
Jak podaje "Sky News", w wyniku policyjnego śledztwa zatrzymano cztery osoby. Są one podejrzane o uszkodzenie mienia. Na miejscu zdarzenia są zbierane i zabezpieczane kolejne ślady, a policja współpracuje z ochroną.
Do ataku przyznał się już ruch "Take Back Power". Jego członkowie określają się jako pokojowa grupa oporu obywatelskiego. Choć jak pokazał sobotni incydent, czasami sięgają oni po agresywniejsze środki, aby zwrócić uwagę na nagłaśniane przez siebie problemy. W sieci pokazano nagranie z całego zajścia.
Zobacz także
