
Są filmy, które oficjalnie nie są świąteczne, a jednak… są. Niektóre dzieją się w Boże Narodzenie, ale wcale nie próbują udawać klasycznych produkcji o rodzinnych pojednaniach przy choince albo przesłodzonych romansideł w gwiazdkowej scenerii. Inne – choć gatunkowo kompletnie z innej bajki – przez zimowy klimat, melancholię i to "coś", idealnie wpisują się w bożonarodzeniowy nastrój. Wybrałam 5 alternatywnych filmów świątecznych, które wchodzą w grudniu jak złoto.
Tak jak większość z nas ma swoje obowiązkowe coroczne seanse "To właśnie miłość", "Kevina samego w domu", "Elfa" i "Tego wspaniałego życia", tak istnieje cała szuflada tytułów, które świąteczne są tylko "trochę", "na skraju" i "przez przypadek". A mimo to – ratują grudzień lepiej niż kubek grzanego wina albo gorącego kakao z piankami.
Najlepsze świąteczne filmy, które nie są świąteczne
Właśnie o takich filmach jest ten tekst. I nie, nie będzie tu "Szklanej pułapki", bo to już najsłynniejszy nieświąteczny film świąteczny wszech czasów (to film gwiazdkowy i kropka).
Skupiam się na innych tytułach – tych mniej oczywistych, bardziej kameralnych i, przede wszystkim, moich ulubionych. Choć wybór był trudny (na liście rezerwowych mam m.in. "Zielonego rycerza. Green Knight", "Nić widmo", "Oczy szeroko zamknięte", "Garsonierę", "Kiss Kiss Bang Bang", "Masz wiadomość", "Fanny i Aleksandra" czy połowę "Harry'ego Pottera"), to ta piątka najlepiej oddaje, za co kocham grudniowe seanse.
Małe kobietki (1994)
Jeśli twoje święta to bardziej rodzinny chaos, nostalgia i lekka melancholia, ten kultowy film jest jak miękki sweter, w który można wtulić się w zimowe popołudnie.
"Małe kobietki" w reżyserii Gillian Armstrong, jedna z wielu adaptacji powieści Louisy May Alcott, zaczynają się w święta, ale większość fabuły przeskakuje przez kolejne pory roku (i przez lata), dzięki czemu trudno nazwać je typowym świątecznym filmem. A jednak: jest tu domowe ciepło, są małe wielkie dramaty, magiczna zimowa sceneria, XIX-wieczne święta oraz ta nieuchwytna magia dzieciństwa i rodzinnych więzi.
I choć wersja z 2019 roku Grety Gerwig również jest absolutnie cudowna (i idealnie wpisuje się w świąteczny klimat), to adaptacja z 1994 roku to mój film z dzieciństwa. Ten rodzaj emocjonalnego uścisku potrafią dawać tylko filmy lat 90., przynajmniej dla millenialsów. No i ta obsada – Winona Ryder, Susan Sarandon, Christian Bale, Kirsten Dunst, Claire Danes – do dziś zachwyca.
2. Carol (2015)
Gdyby melancholia miała kolor, byłby to chłodny odcień grudniowego nieba nad Nowym Jorkiem. "Carol" Todda Haynesa to film zimowy w każdym calu: przesiąknięty chłodem, śniegiem i tęsknotą tak intensywną, że aż zapiera dech. Rooney Mara gra nieśmiałą ekspedientkę, Cate Blanchett – zamożną kobietę, która ma męża i dziecka, ale dla tej młodej dziewczyny w mig rzuciłaby wszystko.
Choć film zahacza o Nowy Rok i późniejsze miesiące, to jego emocjonalna temperatura pozostaje wciąż "grudniowa": introspektywna, melancholijna i trochę ponura. "Carol" to queerowy, alternatywny klasyk świąteczny, idealny na wieczory, kiedy za oknem prószy śnieg, w domu jest cicho, a ty masz ochotę na film, który jest gwiazdkowy, ale tylko trochę, bo masz dość tych wszystkich gwiazdkowych romansideł na jedno kopyto.
3. Spencer (2021)
Jeśli naprawdę nie przepadasz za filmowym świątecznym przesłodzeniem, "Spencer" też jest jak powiew mroźnego powietrza. Pablo Larraín pokazuje trzy dni z życia księżnej Diany spędzone z rodziną królewską w Sandringham – trzy dni, które mogłyby przekonać każdego, że świąteczne spotkania rodzinne to sport ekstremalny. A jeśli to rodzina twojego męża, z którym chcesz się rozwieść? I do tego royalsi? Jeszcze gorzej.
Kristen Stewart daje tu swoją najlepszą rolę w karierze – nic dziwnego, że przyniosła jej nominację do Oscara. Scenografia jest tak świąteczna, że aż duszna i przerażająca, jak z gotyckiej opowieści o duchach w starej posiadłości. "Spencer" to film idealny na momenty, gdy grudzień ciąży trochę za mocno, a ty szukasz czegoś, co pozwoli zanurzyć się w melancholii, ale z poczuciem, że można się z niej wygrzebać.
4. Powrót Batmana (1992)
Nie ma drugiego takiego świątecznego Gotham. Tim Burton w sequelu "Batmana" z Michaelem Keatonem zdecydował się na bardziej mroczne, bardziej gotyckie i bardziej… świąteczne podejście. Choinki wybuchają, na czarnej pelerynie Mrocznego Rycerza osiada śnieg, a Pingwin i gang cyrkowców terroryzują miasto, które próbuje celebrować Boże Narodzenie.
"Powrót Batmana" to fetyszystyczny klimat, groteskowy humor, gotycka estetyka, kultowe dialogi i ikoniczna Michelle Pfeiffer w lateksowym stroju Kobiety-Kot – to świąteczna opowieść dla tych, którzy lubią, gdy do kolęd ktoś dorzuci odrobinę anarchii i mordobicia.
5. Ja cię kocham, a ty śpisz (1995)
Czy to film świąteczny? Co roku trwa o to mała wojna. Dla mnie: zdecydowanie tak. Cała intryga rusza w Wigilię, kiedy samotna Lucy (Sandra Bullock) ratuje swojego wymarzonego crusha, a przez serię nieporozumień zostaje przedstawiona jego rodzinie jako narzeczona. I nagle – zamiast ponurego, samotnego Bożego Narodzenia – dostaje pełną ciepła, chaotyczną rodzinę, której… trochę jej zazdrościmy.
To film, który świetnie oddaje prawdziwy klimat świąt: śmiech, kłótnie, ciepło, zamieszanie, wścibskich bliskich i tę potrzebę znalezienia swojego miejsca, bo przecież nikt nie chce być sam – nie tylko w święta. No i chemia Sandry Bullock z Billem Pullmanem? Wystarczy na rozgrzanie najbardziej zmarzniętego widza.
Odsuń się, "To właśnie miłość", "Ja cię kocham, a ty śpisz" to najlepsza świąteczna komedia romantyczna. A przynajmniej najlepsza nieświąteczna świąteczna komedia romantyczna...
Zobacz także
