
Albania staje się bardzo popularnym kierunkiem wyjazdów. Ma już łatkę "taniej Chorwacji" oraz potrafi zaskoczyć gościnnością i różnorodnością. Tylko że to trochę inny świat od tego, który znamy, dlatego warto wystrzegać się tam kilku popularnych błędów.
Wakacje w Albanii to nadal budżetowa alternatywa dla znacznie droższych urlopów w Chorwacji, czy nawet we Włoszech. Z lokalnym klimatem i własną walutą jest to naprawdę ciekawy zakątek świata, który warto odwiedzić nie tylko w ramach taniego all inclusive. Zanim jednak ruszycie na swoją albańską przygodę, przygotujcie się na to, że sprawdzanie rozkładów autobusów nie ma tam sensu, a prom warto zarezerwować wcześniej. Podpowiadam, jakich jeszcze błędów tam nie popełniać.
Albania "tanią Chorwacją", choć różnic jest bardzo wiele
Porównywanie Albanii i Chorwacji jest krzywdzące dla obu krajów, bo choć łączy je dostęp do tego samego morza i przepyszny burek, to zarówno zwiedzanie, jak i wypoczynek tam są całkowicie różne. Chorwacja stała się już jednym z popularniejszych kierunków europejskich (na szczęście po sezonie nadal jest tam spokojnie), podczas gdy Albania jest jeszcze miejscem nieodkrytym.
Po tym kraju warto przemieszczać się własnym autem, choć ze względu na luźne podejście do przepisów ruchu drogowego może to być wyzwaniem. Alternatywą jest komunikacja publiczna, która jeździ, jak chce. Sprawdzanie rozkładu jazdy online nie ma tam najmniejszego sensu. Większość autobusów odjeżdża w momencie, kiedy się zapełni, albo o czasie znanym tylko dla lokalnych mieszkańców.
Nie wierzcie tam też w czasy dojazdu podane przez Google Maps. Albania jest krajem górzystym, gdzie trasę zaplanowaną na 1,5 godziny pokonuje się w 3. Miasta są natomiast zakorkowane i nie przejedziecie przez nie prędko. To akurat Albanię często łączy z Chorwacją.
Uważaj na bilety na promy. Lepiej nie włączaj też internetu w telefonie w Albanii
Ponieważ na nowe lotnisko w Albanii na razie nie ma co liczyć, wiele osób decyduje się na podróż na południe tego kraju przez grecką wyspę Korfu. Pływają stamtąd bezpośrednie promy do Sarandy, a to właśnie w jej okolicy znajdują się najładniejsze z albańskich plaż. Jednak jeśli zdecydujecie się na taką opcję, w sezonie zarezerwujcie bilet z przynajmniej dziennym wyprzedzeniem.
A kiedy będziecie już podróżować po Albanii, uważajcie na internet. Choć do kraju wjedziecie na podstawie dowodu osobistego, to pamiętajcie, że Albania nie jest członkiem Unii Europejskiej i nasz bezpłatny europejski roaming tam nie działa. Wystarczy jedna relacja na Instagramie, żeby rachunek za telefon wzrósł o kilkaset złotych. A tego raczej byście nie chcieli.
Dodatkowe porady – pamiętajcie, że Albańczycy są bardzo gościnni. Dlatego, jeśli ktoś częstuje was kawą albo rakiją, raczej nie wypada odmawiać. Uważajcie też na "nie" i "tak". W kontekście kiwania głową jest tam odwrotnie niż w Polsce. Kiwanie na boki to potwierdzenie, a góra-dół to zaprzeczenie. Choć akurat to w młodszym pokoleniu zaczyna zanikać.
Zobacz także
