policyjny radiowóz
"Miała przy sobie nosić nóż". Co wiadomo o 12-latce zatrzymanej w Jeleniej Górze Fot. Shutterstock / Google Maps; montaż: naTemat.pl

11-letnia dziewczynka, której ciało znaleziono w pobliżu szkoły, miała na imię Danusia. Imienia 12-latki, którą zatrzymano w związku jej śmiercią, nie znamy. Nie przewija się ono w żadnych doniesieniach, nie używają go też jej koledzy, do których dotarły media. Kim jest zatrzymana dziewczynka? Podsumujmy, co już wiadomo.

REKLAMA

Zamordowana Danusia, jak dowiedziała się Polska, była wzorową uczennicą. Jak przekazał dyrektor SP nr 10 w Jeleniej Górze, była wspaniałą, pogodną dziewczynką, która osiągała bardzo wysokie wyniki w nauce i uczestniczyła w wolontariacie, konkursach i zawodach sportowych.

Była wszechstronnie uzdolniona. To dla nas ogromna strata – powiedział Paweł Domagała.

O zatrzymanej 12-latce, która chodziła do tej samej szkoły, ale do wyższej klasy, dyrektor do tej pory nie powiedział nic. Niewiele wiemy też o niej z komunikatów policji i prokuratury. Jedyna informacja przekazana przez prokuraturę jest taka, że dziewczynki nie były bliskimi koleżankami i znały się z widzenia.

Sami mieszkańcy Jeleniej Góry oraz przedstawiciele lokalnych władz także twierdzą, że nic o niej nie wiedzą.

– Nic nie wiemy. W tym momencie nawet nie odważyłabym się tego skomentować. Musimy dać tej sprawie trochę czasu. Poczekajmy. Nie chcemy komentować plotek – usłyszeliśmy od lokalnych polityków.

Na jeleniogórskich grupach FB również nic o niej nie ma.

"Fakt" pisze o niej: "To uczennica, która mogła pochwalić się sukcesami, należąca do harcerstwa i niesprawiająca problemów wychowawczych. Nic nie zwiastowało tej tragedii".

Ale to, na czym dziś opierają się wszyscy, to relacje uczniów, doniesienia dotyczące noża oraz rzekomej kłótni między dziewczynkami.

12-latka z Jelenie Góry miała przy sobie nosić finkę

Z relacji "SE" wynika, że 12-latka miała pasjonować się militariami i planowała w przyszłości wstąpić do szkoły wojskowej. A także, że miała przy sobie nosić nóż, tak zwaną finkę.

"Słyszałem, jak mówiła, że często ją ostrzy... Nie wiem, co miała do Danusi, coś tam wygadywała, ale nikt tego nie brał poważnie" – powiedział reporterowi jeden z uczniów.

Jak wiadomo, 11-letnia Danusia miała na ciele widoczne obrażenia, które powstały w wyniku zadania ich ostrym narzędziem, a policja zabezpieczyła nóż.

"12-letnie dziecko nosi ze sobą nóż?", "Zastanawia mnie jedno, kto nosi nóż", "Skąd wziął się nóż! Chodziła z nim w plecaku cały dzień?" – wielu komentujących w internecie powiela podobne komentarze.

Według nieoficjalnych ustaleń Radia Zet tego dnia 12-latka mogła mieć przy sobie nóż przez cały dzień w szkole. Co więcej, już "wcześniej miała chwalić się bronią, jednak w sprawie nikt nie zareagował". 

"12-latka miała zaczepiać, grozić"

W mediach pojawiły się też doniesienia o kłótni między dziewczynkami. Tu dowodem ma być zgłoszenie telefoniczne, które policja odebrała 15 grudnia o godz. 14.50. Wynika z niego, że bójkę dziewczynek widział świadek, który od razu zadzwonił na policję.

To był telefon o tym, że ktoś widział bójkę dwóch dziewczyn – powiedziała w rozmowie z WP.pl podinsp. Edyta Bagrowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Jeleniej Górze.

O tym zdarzeniu opowiedzieli też sami uczniowie.

– Widziałam, jak one ze sobą rozmawiały, a potem poszły do lasku przy szkole i tam zaczęły się kłócić. Ta starsza trzymała rękę w kieszeni – coś wystawało z tej ręki – a potem nagle popchnęła Danusię – przekazała reporterce Radia Eska jedna z uczennic.

Co więcej, jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Zet, dramat mógł zacząć się już na terenie szkoły. Stacja podaje, że 12-latka "miała zaczepiać, grozić, a nawet szarpać 11-latkę już na szkolnym boisku".

Potem dziewczynki miały przejść kilkadziesiąt metrów dalej w okolice kładki nad rzeką. Tam znaleziono ciało dziecka.

Według "Zetki" kłótnię widział jeden z uczniów, służby zaalarmował jego ojciec.

Jak twierdzi "Fakt", 12-latka miała potem uciec do domu i tam miała zostać zatrzymana. Jak czytamy, dziewczynka podobno twierdzi, że nie pamięta, co się stało.

Szkoła Danusi nie udziela żadnych informacji

Chcieliśmy zapytać o te doniesienia w szkole. Czy to prawda, że interesowała się militariami? Czy chciała wstąpić do szkoły wojskowej?

Jednak ani szkoła, ani inne instytucje w Jeleniej Górze nie udzielają już żadnych informacji i nie chcą odnosić się do relacji w mediach.

– W dniu 18 grudnia w Ratuszu o godz. 9.00 odbędzie się konferencja z udziałem dyrektora szkoły. Na ten moment możemy tylko tyle przekazać – usłyszeliśmy.

Przypomnijmy, ciało 11-letniej dziewczynki zostało znalezione 15 grudnia między ul. Wyspiańskiego i Słowackiego, ok. 200 metrów od Szkoły Podstawowej nr 10 w Jeleniej Górze. Jeszcze tego samego dnia wieczorem odbyło się wysłuchanie 12-latki. Dziewczynka miała trafić pod opiekę lekarską.

Sprawa wstrząsnęła całym krajem. W Jeleniej Górze nie rozmawia się o niczym innym. – Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. Całe miasto jest wstrząśnięte. Ludzie się spotykają, palą znicze, płaczą. Jesteśmy zdruzgotani – usłyszałam we wtorek.

17 grudnia, w środę, znów tak samo. – To było dla mnie jak grom z jasnego nieba. Ja nie mogłam w nocy spać. To jest dramat dwóch rodzin – powiedziała jedna z mieszkanek.

Wciąż nie wiadomo, jakie były motywy działania.

Co mogło się zadziać między dziewczynkami z Jeleniej Góry?

W internecie krążą plotki, ale nie potwierdzała ich prokuratura, dopóki to ona przekazywała komunikaty ws. zabójstwa 11-letniej Danusi.

– Zacznijmy od tego, że nie wiemy, czy ona jest sprawcą tego zdarzenia. Po prostu sąd wyraził zgodę na zatrzymanie osoby, która może mieć związek z tym zdarzeniem. Natomiast to nie wskazuje na to, że ona jest sprawcą. Trzeba to podkreślić – zaznaczyła w rozmowie z naTemat rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Ewa Węglarowicz-Makowska.

Na FB lawina komentarzy. Są i takie: "Właśnie wszyscy zarzucają, że zła dziewczynka, a mnie zastanawia, co tak naprawdę skłoniło ją do takiego czynu".

Czytaj także: