Najważniejsze kobiety w Platformie Obywatelskiej szkodzą wizerunkowi pań w polityce?
Najważniejsze kobiety w Platformie Obywatelskiej szkodzą wizerunkowi pań w polityce? Fot. Sławomir Kamiński; Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Kobiece gwiazdy polityki stworzone przed Donalda Tuska tylko zaprzeczają obrazowi silnych i kompetentnych Polek – uważają prawicowi publicyści z serwisu wPolityce.pl. Ich zdaniem najważniejsze kobiety w Platformie Obywatelskiej szkodzą wizerunkowi pań w polityce.

REKLAMA
Publikowany niedawno przez "Newsweek" sondaż potwierdził, że Polacy oczekują w polityce znacznie więcej kobiet niż jest ich obecnie. Szczególnie mile widziana na najwyższych szczeblach władzy byłaby businesswoman i blogerka naTemat Henryka Bochniarz. Wciąż jednak nie brakuje tych, którzy twierdzą, że polityka to nie miejsce dla pań. Zdaniem prawicowych publicystów, kobiety są często tak źle postrzegane na scenie politycznej za sprawą Platformy Obywatelskiej, która stawiając na niewłaściwie kandydatki zinfantylizowała wizerunek kobiet w polityce.
"Żadne ugrupowanie nie zniechęciło do obecności kobiet w polityce jak Platforma Obywatelska" - oceniają w niedzielę dziennikarze portalu wPolityce.pl. W ich ocenie, paniom nie przysłużyły się szczególnie gwiazdy Platformy. Najmocniej krytykowana jest jak zwykle minister sportu Joanna Mucha, której coraz trudniej potwierdzić skuteczność. Szczególnie w świetle ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, która kilka dni temu oceniła, że minister Mucha w resorcie sportu działa niegospodarnie.

Kobiety mają ogromny potencjał polityczny

Uważam, co dałam wyraz w czasie dyskusji, że w polskiej przestrzeni społecznej jest wiele doskonale przygotowanych do działalności publicznej kobiet, które cały czas szukają dla siebie miejsca w polityce. Jest też wiele takich kobiet, które już aktywnie działają. Cały czas jednak dominują u nas stereotypy, zgodnie z którymi polskie kobiety rzekomo nie chcą się angażować w politykę. CZYTAJ WIĘCEJ


Wizerunkowi kobiet sprawujących władzę niezwykle ma też szkodzić minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas. Wśród jej największych win wymieniane jest szczególnie zamieszanie wokół reformy związanej z przyspieszeniem edukacji najmłodszych obywateli, czyli osławioną aferą o sześciolatki w szkołach. Publicyści zarzucają Krystynie Szumilas także brak odpowiednich kompetencji do kierowania resortem. I przypominają jej występ na antenie Polsat News, gdy potwierdziła, iż nie ma najmniejszego pojęcia, co dzieje się w jej ministerstwie.
Więcej złego, niż dobrego dla postrzegania kobiet sprawujących władzę ma dziś robić także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Gdy obejmowała urząd, była emanacją kobiety sukcesu w polityce. Dziś warszawiacy wypominają jej jednak tylko szereg nieudanych inwestycji, które paraliżują stolicę, a to jednocześnie wpływa na ocenę jej pracy przez wszystkich Polaków. Od prawicy obrywa się jednak także mniej znaczącym kobietom związanym z Platformą Obywatelską. Swoją niekompetencją szkodzić mają bowiem także słanki Krajewska, czy Róża Thun. Posłanka Iwona Guzowska krytykowana jest natomiast za powrót do sportu i próbę powtórzenia sukcesów sprzed lat na ringu MMA.

Kim są kobiety w polskim parlamencie?

Dziś sprawdzamy ile jest kobiet w Polskim parlamencie i czym się zajmują. Nadreprezentacja mężczyzn, tak w całej izbie, jak i w komisjach związanych z gospodarką, innowacyjnością, czy infrastrukturą jest bezdyskusyjna. Kobiety zasiadają przede wszystkim w komisjach związanych z rodziną i kulturą, a jedynie 30 z nich wchodzi w skład prezydiów komisji. CZYTAJ WIĘCEJ


Prawicowy portal zwraca jednak uwagę, że w partii premiera Donalda Tuska w cieniu kontrowersyjnych pań pozostają te, których zdolności polityczne i kompetencje mogą tylko imponować. Tak jest przede wszystkim w przypadku minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej, która jest wysoko oceniania nawet przez przeciwników obecnej partii rządzącej. wPolityce.pl przypomina też, że długo podobnie oceniana była Zyta Gilowska, ale zdecydowała się opuścić PO po konflikcie z Donaldem Tuskiem. Bo być może premier inaczej wyobraża sobie miejsce kobiet na scenie politycznej?
źródło: wPolityce.pl