
Jeden z najlepszych lewych obrońców świata, zdolna tenisistka ze Wschodu, najlepszy kolarz ostatnich kilkunastu lat i legendarny hokeista. Do tego młody, zdolny polski piłkarz i rekordzistka w ilości przebiegniętych maratonów. Co ich łączy? Wszyscy uprawiają bądź uprawiali sport. I wszyscy też musieli zmagać się z rakiem. Nie wszyscy z nich tę walkę wygrali. Oto historie sportowców, którzy musieli zwalczyć nowotwór.
Wydawało się, że już tylko może być z górki. Że Abidal znów zacznie wraz z kolegami kompletować kolejne trofea. Niestety, niedawno podano do publicznej wiadomości informację, że piłkarz będzie musiał poddać się przeszczepowi wątroby. Jego koledzy z drużyny dowiedzieli się o tym od trenera Pepa Guardioli, gdy pewnego dnia w dobrych humorach wychodzili na trening. Miny im zrzedły od razu.
Na początku ubiegłego roku wydawało się, że Alisa Klejbanowa będzie kolejną wschodzącą gwiazdą kobiecego tenisa. W lutym młoda Rosjanka była już 20. w rankingu. Potem jednak musiała opuścić najważniejsze turnieje. Mówiło się o kontuzji, potem o chorobie. Aż w końcu nastąpił coming-out. W swoje 22. urodziny zawodniczka poinformowała, że cierpi na ziarnicę złośliwą, czyli nowotwór układu chłonnego.
Leczenie skończyłam w grudniu, dwa tygodnie temu przeszłam ostatnie testy badania w Rzymie. Lekarze są zadowoleni z wyników, a ja czuję się świetnie. Jestem już na Florydzie i zaczęłam treningi. Pierwsze były bardzo wyczerpujące, ale byłam tak podekscytowana, że nie zeszłam z kortu. Trenuję każdego dnia i cieszy mnie to bardziej niż wcześniej
Ten sam nowotwór leczył też kanadyjski hokeista Mario Lemieux. W 1992 roku z Pittsburgh Pinguins zdobył swój drugi Puchar Stanleya. Rok później ogłaszał już światu, co mu dolega. Jednak z nowotworem zmagał się krótko i z powodzeniem. Jeszcze w latach 90., po pokonaniu choroby, wystąpił kilkakrotnie w Meczu Gwiazd NHL. A w 2002 roku w Salt Lake City został mistrzem olimpijskim z reprezentacją Kanady. Dziś Lemieux, zwany "Supermario" uważany jest za jednego z najlepszych hokeistów w dziejach.
17. urodziny spędza się najczęściej w gronie znajomych, bawiąc się, tańcząc i zapewne spożywając alkohol. Ale jemu nie było to dane. Marcin Budziński, dziś grający w Cracovii Kraków, to właśnie tego dnia otrzymał pierwszą chemioterapię. Podczas jednego z treningów nagle poczuł ból brzucha, pojechał do szpitala, tam go operowano. Diagnoza brzmiała jak wyrok. Chłoniak, nowotwór złośliwy. W jego przypadku tytuł popularnej piosenki - "Budzikom śmierć" - nabrał dodatkowego znaczenia.
Barbara Szlachetka. W środowisku biegaczy to był taki człowiek-orkiestra. W 2004 roku chciała pobić rekord Europy w biegu 48h. W ciągu dwóch dni miała zamiar przebiec na nogach ponad 350 kilometrów. Dokonać czegoś niewyobrażalnego. Ale właśnie wtedy zaatakował nowotwór. Perfidny. Rak jelita grubego.
Fragment tekstu o Szlachetce, z portalu amator.fc.pl
Wszędzie, gdzie pojawiała się na starcie zawodów, przyjmowano ją niezwykle ciepło i serdecznie. Najpopularniejsza była jednak w Niemczech, gdzie przebywała przez kilka miesięcy w roku, biorąc udział w wielu biegach, niemalże do ostatnich dni życia. Nakręcono tam o niej film, występowała w licznych programach telewizyjnych, a niemieckie gazety często pisały "flotte Barbara" (fruwająca Barbara). Była członkiem amerykańskiego, angielskiego i niemieckiego 100 Marathon Club.

