Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta

Jeszcze nie tak dawno rozpoznawalność na świecie gwarantował nam duet skarpetek i sandałów. Polska zaczyna jednak doganiać Zachód i "stare numery" nie wystarczą, aby wszyscy wiedzieli, że oto "polactwo" rusza w świat. Trzeba szukać nowych sposobów na wyróżnienie się, a czytając historie z życia wzięte można dojść do wniosku, że Polacy znaleźli tych sposobów całkiem sporo. Ruszamy!

REKLAMA
"Jestem Polaczkiem" – napisał na Facebooku dziennikarz Krzysztof Kurek. Co ciekawe, dowiedział się tego na pokładzie samolotu i to od własnego rodaka. Pewien młodzian, który wracał do Warszawy tym samolotem, co dziennikarz Radia Zet, stał się ofiarą stewardessy. Okazało się, że jego dresowe spodnie zostały przez nią splamione kilkoma kroplami czerwonego wina. Jednak plamy pojawiły się również na jego "honorze".
Młody pasażer nie zamierzał puścić płazem tego, że jakaś stewardesa oblewa go czymkolwiek. W myśl zasady "płacę, wymagam" skierował w jej kierunku salwę obelg i przekleństw, które przy okazji umilały czas reszcie pasażerów. Krzysztof Kurek nie potrafił wczuć się w sytuację chłopaka i zwrócił mu uwagę. Wtedy dziennikarz dowiedział się nie tylko kim naprawdę jest, ale także tego, ile warte jest jego "nieciekawe" życie.
Krzysztof Kurek
Dziennikarz Radia Zet

W odpowiedzi na uwagę, usłyszałem, że jestem Polaczkiem, pewnie mam nieciekawe życie i pan może mi wysyłać maile z opisem swojego bo jest takie mega wspaniałe. No i jest 20 h w podróży a dresowe spodnie zepsuli mu dopiero w Polsce. Jakoś więcej zrozumienia mam dla tej stewardesy pracującej na chleb, niż młodego wilka, którego stać na egzotyczne wakacje. Sorry.


"Wilk" jednak nie pokazał jeszcze, jak kończy (a przecież po tym poznaje się prawdziwego mężczyznę). Stewardesa poczuła się w obowiązku, aby jakoś wynagrodzić pasażerowi swoją, bądź co bądź, wpadkę. W ramach przeprosin, przyniosła mu specjalny pakunek. Dresowy pasażer wrzucając śmieci na tacę stwierdził, że stewardesa "może sobie wsadzić pakunek w d..." .
Wojciech S. Wocław
Popularyzator zasad z zakresu savoir-vivre’u

Polactwo to zbiór przede wszystkim negatywnych cech, charekteryzujących nas jako naród. Zapewne każdy nacja ma taką kategorię. Dla mnie Polactwo to bezpodstawny upór, bezkryczne przekonanie o własnej racji.. To zawsze kończy się brakiem szacunku do siebie nawzajem. Nie wiem skąd się bierze. Może z jakichś szczególnych uwarunkowań historycznych, zapewne również sytuacji ekonomicznej, mitów narodowych. I przede wszystkim wychowania, które te schematy powiela.


Zejdźmy na Ziemię
Nie trzeba wzbijać się w przestworza, aby na własne oczy zobaczyć całkiem przyziemne zachowania naszych rodaków. W naTemat pochyliliśmy się nad jednym ze zjawisk, które wśród "polactwa" jest niczym jak gwiazda na mercedesie.
Słoneczne dni przyprawiają niekiedy o mdłości. Szczególnie zaś, gdy spacerując po ulicy ogląda się całe zastępy mężczyzn, dla których naturalnym sposobem na upał jest pozbycie się okryć wierzchnich. Te, gdy jest ciepło, stają się całkowicie zbędne, a ich noszenie niepotrzebnie zakrywa wypracowaną na "siłce" muskulaturę.
Jedną z osób, które wypowiadały się w artykule była dziennikarka i blogerka naTemat Paulina Młynarska. Na moją prośbę, wypowiedziała się do artykułu o mężczyznach eksponujących swoje gołe klaty w centrum miast. Okazało się, że trafiła w punkt. Bardzo czuły. Wiele komentarzy można podciągnąć pod kategorię "polactwa". – Kto to ku.... jest ? – pytał jeden z urażonych internautów.
Pan Sebastian
Komentarz pod artykułem dot. mężczyzn chodzących po mieście bez koszulek

Dawno się tak nie uśmiałem czytając rzeczone - "Dlaczego ja" w wywodach "francuskiego pudelka" - paniusi .... jak jej tam było - Młynarskiej. Kto to ku.... jest ? Może zacznijmy od ustalenia tego faktu, a dopiero przejdźmy do tego jakie ma prawo komentować codzienne życie "estetka" z Bożej łaski. Paniusi się wydaje, że wszyscy w garniturach, pod krawatem i w biurach pracują, tudzież w klimatyzowanych samochodach służbowych. Jak Pańciunia taka estetka, to niech spróbuje normalnej pracy fizycznej jaką wykonuje - spokojnie zaryzykuję - połowa Polaków. CZYTAJ WIĘCEJ


Niektórzy napisali, że komentarz pana Sebastiana trafił w samo sedno, inni zaś, że jest on "typowym Polakiem". Skąd biorą się gołe klaty na polskich ulicach? Na to pytania stara się odpowiedzieć specjalista ds. savoir vivre.
Wojciech S. Wocław
Popularyzator zasad z zakresu savoir-vivre’u

Wydaje nam się, że najważniejszy jest nasz własny komfort. Jeśli jest nam gorąco, to się rozbieramy. Wątpie, że chodzi tu o jakiś ekshibicjonizm, albo szczególne wartości estetyczne. Miasto, jak każde miejsce publiczne to przestrzeń w której powinien obowiązywać pewien kod, pewna etykieta, pewne zasady. Dzięki nim życie w społeczeństwie może być łatwiejsze i przyjemne.


Nie odpisuję, nie odbieram, zarobiony jestem.
Nie tylko pisanie ujawnia smutną prawdę o tym, ile "polactwa" jest w każdym z nas. Niepisanie, nieoddzwanianie czy też nieodbieranie, mówi o nas niestety równie dużo, co "polish style" na pokładzie samolotu oraz internetowe "dyskusje".
Mogłoby się wydawać, że na każdego odebranego maila a) można odpisać b) wypada odpisać c) trzeba odpisać. Nic bardziej mylnego. Zwykłe "odebrałem, dziękuję", lub też "przyjrzymy się tej sprawie, pozdrawiam" to dla zapracowanych i skupionych na własnej karierze osób zbyt wiele. Niedługo może dojść do tego, że zwykłe powiedzenie sobie "dzień dobry" także zacznie przekraczać nasze możliwości i jak jeden z rozmówców naTemat stwierdzimy, że nie ma to sensu.
Wojciech S. Wocław
popularyzatorem zasad z zakresu savoir-vivre’u

Wierze, że nie wynika to z naszej złej woli. Nie robimy czegoś od razu, bo ciągle nie mamy czasu, Odkładamy coś na później, a potem wypada nam to z głowy. Tymczasem to wszystko wymaga dyscypliny. Dobre wychowanie to również obowiązkowość. Zresztą lepiej się żyje w świecie, w którym choć w niewielkim stopniu możemy być czegoś pewni, np. tego, że na wysłany mail otrzymamy odpowiedź.


Polactwo niejedno ma imię. Czasem nie ma koszulki, czasem nieumiejętnie posługuje się komputerem, a jeszcze innym razem potrafi zepsuć kilkugodzinną podróż samolotem. Polacy dali kulturze naprawdę wiele. Miejmy nadzieje, że kultura się zrewanżuje i da też coś Polakom od siebie.